Rewolucja wydawnicza w Internecie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
O popularności literatury pomagającej żyć, decyduje Święty Zysk. Żenująco kulawy kolportaż, brak omówień, właściwej reklamy, te tak dotkliwie drażniące czynniki, plus trudności wydawnicze wynikające z obciążenia autora kosztami wydania jego książki. Dodać do tego należy nieistniejący zawód księgarza ? profesjonalisty. Współczesny zawód sprzedawcy pracującego w księgarni został wypaczony i zredukowany do roli podawacza artykułów książko podobnych i niczym się nie różni od handlarza mydłem.
Jan Kochanowski pisał:
?Teraz jak w pieniądzach ludzie smak poczuli
Cnota i przystojeństwo do kąta się tuli?
A w jednym ze swoich wywiadów Stanisław Lem powiedział, dokąd prowadzi nadprodukcja i pogoń za Zyskiem:
?Kiedy ostatnio we Frankfurcie odbywały się targi książki i sześćdziesiąt cztery tysiące wydawców przedstawiło dwieście osiemdziesiąt osiem tysięcy nowych tytułów, ktoś obliczył, że gdyby przez cały czas trwania wielodniowej wystawy chcieć zajrzeć do każdej książki, to wystarczyłoby na każdą książkę tylko cztery dziesiąte sekundy. O przeczytaniu tego w trakcie jednego życia ludzkiego nie ma nawet co marzyć.? I dodał, że w tym gąszczu anonimowości zdarzają się niezauważone perełki: ?proliferacja utworów we wszystkich dziedzinach literatury, muzyki i plastyki jest czynnikiem niszczącym, gdyż jeśli mamy tysiące Szekspirów, to nikt nie jest Szekspirem. Twierdzenie to spotkało się z surową oceną Leszka Kołakowskiego. Dzisiaj jednak widzę, że miałem sporo racji.?
Na wydawniczym targowisku nie toleruje się stylistycznych eksperymentów: tekst nietypowy jest ryzykownym interesem dla niezdrowo myślącego mecenasa. Twórczość, jeżeli wiąże się z wysiłkiem i wymaga przygotowania do jej odbioru, jest traktowana teraz jako nudziarstwo, a treść utworu, wykraczająca poza rachowanie na palcach, uważana jest za treść nieomal awangardową. Stąd lansowany jest pisarz marny, ale gwarantujący szybką sprzedaż książki do czytania w kolejce po rozum. Stąd w odpowiedzi na to toporne, merkantylne zamówienie ciekawych czasów, stara się być twórcą kultowym, ociekającym wartką i zaskakującą akcją. Pragnie wiedzieć tyle jedynie, ile i czego chce się dowiedzieć z utworu ten, co mu płaci. Chce mieć wyłącznie taką wyobraźnię, jakiej od niego oczekuje mocodawca.
Mamy zatem wiele wydawnictw produkujących dzieła różnego kalibru. Lecz wartościowe, przytłoczone są tandetnymi i rzeczywiście trudno wyłowić je z masy. Ale w Internecie znalazłem inne, według mnie ? najlepsze z dotychczasowych: http://www.rw2010.pl/go.live.php Polecam, a nawet zachęcam, bo jest wydawnictwem rzeczywiście rewolucyjnym, w którym autor nie musi ponosić tak horrendalnych kosztów PRZED. Pomysł jest prosty i aż dziw, że nikt wcześniej na niego nie wpadł. Skoro pisać może każdy i wszyscy ? z niewielkimi wyjątkami ? pragną wydawać, publikować, ZARABIAĆ, to niech o tym zdecyduje KUPUJĄCY. W myśl zasady: jak napiszesz, tak zarobisz. A ilość sprzedanych egzemplarzy wyda opinię o jakości dzieła.
Jan Kochanowski pisał:
?Teraz jak w pieniądzach ludzie smak poczuli
Cnota i przystojeństwo do kąta się tuli?
A w jednym ze swoich wywiadów Stanisław Lem powiedział, dokąd prowadzi nadprodukcja i pogoń za Zyskiem:
?Kiedy ostatnio we Frankfurcie odbywały się targi książki i sześćdziesiąt cztery tysiące wydawców przedstawiło dwieście osiemdziesiąt osiem tysięcy nowych tytułów, ktoś obliczył, że gdyby przez cały czas trwania wielodniowej wystawy chcieć zajrzeć do każdej książki, to wystarczyłoby na każdą książkę tylko cztery dziesiąte sekundy. O przeczytaniu tego w trakcie jednego życia ludzkiego nie ma nawet co marzyć.? I dodał, że w tym gąszczu anonimowości zdarzają się niezauważone perełki: ?proliferacja utworów we wszystkich dziedzinach literatury, muzyki i plastyki jest czynnikiem niszczącym, gdyż jeśli mamy tysiące Szekspirów, to nikt nie jest Szekspirem. Twierdzenie to spotkało się z surową oceną Leszka Kołakowskiego. Dzisiaj jednak widzę, że miałem sporo racji.?
Na wydawniczym targowisku nie toleruje się stylistycznych eksperymentów: tekst nietypowy jest ryzykownym interesem dla niezdrowo myślącego mecenasa. Twórczość, jeżeli wiąże się z wysiłkiem i wymaga przygotowania do jej odbioru, jest traktowana teraz jako nudziarstwo, a treść utworu, wykraczająca poza rachowanie na palcach, uważana jest za treść nieomal awangardową. Stąd lansowany jest pisarz marny, ale gwarantujący szybką sprzedaż książki do czytania w kolejce po rozum. Stąd w odpowiedzi na to toporne, merkantylne zamówienie ciekawych czasów, stara się być twórcą kultowym, ociekającym wartką i zaskakującą akcją. Pragnie wiedzieć tyle jedynie, ile i czego chce się dowiedzieć z utworu ten, co mu płaci. Chce mieć wyłącznie taką wyobraźnię, jakiej od niego oczekuje mocodawca.
Mamy zatem wiele wydawnictw produkujących dzieła różnego kalibru. Lecz wartościowe, przytłoczone są tandetnymi i rzeczywiście trudno wyłowić je z masy. Ale w Internecie znalazłem inne, według mnie ? najlepsze z dotychczasowych: http://www.rw2010.pl/go.live.php Polecam, a nawet zachęcam, bo jest wydawnictwem rzeczywiście rewolucyjnym, w którym autor nie musi ponosić tak horrendalnych kosztów PRZED. Pomysł jest prosty i aż dziw, że nikt wcześniej na niego nie wpadł. Skoro pisać może każdy i wszyscy ? z niewielkimi wyjątkami ? pragną wydawać, publikować, ZARABIAĆ, to niech o tym zdecyduje KUPUJĄCY. W myśl zasady: jak napiszesz, tak zarobisz. A ilość sprzedanych egzemplarzy wyda opinię o jakości dzieła.
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
A. Bierce
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Też czytam właśnie...
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zarejestruję się (więcej widać), poczytam to, czego nie mogę teraz i wtedy powiem :kwiat: :kwiat: :kwiat:
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[quote=""Colett""]I na czym stanęło Janie?
Warto czy nie warto?[/quote]
To trudno na razie tak jednoznacznie orzec. Jest pomysł. Dobrze byłoby jakbyś weszła pod wskazany link i tam sama się zorientowała :kwiat: <img>
Warto czy nie warto?[/quote]
To trudno na razie tak jednoznacznie orzec. Jest pomysł. Dobrze byłoby jakbyś weszła pod wskazany link i tam sama się zorientowała :kwiat: <img>
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To trochę tak, jak na licytacji. Kto da więcej. Więcej dadzą za Ciebie, masz szanse.
Trzeba tylko gusta rozeznać, to i szanse rosną. Wyników jeszcze nie mam, bo wciąż zastanawiam się czy stawać w szranki, czy jeszcze poczekać...
:kwiat: <img>
Trzeba tylko gusta rozeznać, to i szanse rosną. Wyników jeszcze nie mam, bo wciąż zastanawiam się czy stawać w szranki, czy jeszcze poczekać...
:kwiat: <img>
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Jest to małe zjawisko, więc nie można mówić o opłacalności. Przy takich przedsięwzięciach głównie liczy się początkowo pewnie to, ilu znajomych zdołasz namówić na kupno e-booka. Z czasem takie zjawiska będą się rozrastać, a pozycje wiszące w zakładce ,,najlepiej sprzedawane" staną się rzeczywiście obiektem zainteresowania odwiedzających tę stronę. Jeśli ktoś ma pomysł na książkę, a nie może znaleźć wydawnictwa na takich warunkach, jakich by sobie życzył, to na pewno taka działalność jest dobrym pomysłem. Kto nie próbuje...i tak dalej. ;)
Korien
i w tym rzecz; w początku wchodzenia zawsze są schody
i w tym rzecz; w początku wchodzenia zawsze są schody
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
A. Bierce
Schody, schodami - ale jakiś pomysł to jest
kosmos mysli mam w głowie