Zmiany i przemiany cz.2

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Maria
Posty: 7795
Rejestracja: ndz 05 wrz, 2010

Post autor: Maria »

Mieszkać w takim mieście wydawałoby się sielanka, bozia tylko wszystkim błogosławi, a aniołowie na dobranoc każdemu plecki podrapują śpiewając wyznaczone w niebieskim harmonogramie arie.
Może i tak by było, gdyby nie ten z różkami i ogonem, który nie mając niczyjego pozwolenia, wszędzie jest. Walczy o każde pięć metrów powietrza, o każdą piędź gruntu, wody, a szczególnie o każdą żywą istotę, by opętać i wcielić do swojej armii. Metody jego walki są proste. Zasada pierwsza skłócić ludzi między sobą, bo skłóceni nie mają do siebie zaufania, a dalej idzie wszystko jak po maśle. Najlepszy dowód działania szatańskiej mocy jest to, co dzieje się w dzielnicy Dzikowo. Ludzie tu jak wszędzie, żyją dniem dzisiejszym, z tą różnicą, że nie wywodzą się z tych samych korzeni. Wojenna zawierucha mająca miejsce ponad sześćdziesiąt lat wstecz, zrobiła tutaj totalną rozpierduchę etniczną, co ma niemały wpływ na stosunki dobrosąsiedzkie do dnia dzisiejszego. Klany narodowościowe kurczowo trzymają się swoich zasad i niby gołym okiem nie widać, ale tolerancja jest li tylko wyrazem, który w realu jest zawsze w cudzysłowie. Niech tylko zjawi się ktoś wywodzący się z innego regionu i spróbuje poddać w wątpliwość określone zagadnienie - człowieku, już ciebie nie ma. Najbezpieczniej jest takiemu nowemu - niech przytakuje każdemu, bowiem w przeciwnym wypadku nie zdąży zauważyć, kiedy śmieciem zostanie. Dzikowo już ze swej nazwy nieprzychylnie ustawia każdego, kto przekroczy jego granice. Tu jak w przysłowiowej bajce, sam diabeł mówi dobranoc, bowiem władze miejskie przez wszystkie lata powojenne nie dbały o rozwój miasta. Pokutowało coś w podświadomości, że tu jest tymczasowość, w każdej chwili może wrócić "Niemiec".
Po załataniu powojennych dziur po pociskach w budynkach i mostach, władze terenowe ograniczały się do zbierania podatków od ludności i organizowaniu konsumpcyjnych przyjemności. Kamienice poniemieckie nieremontowane od zakończenia wojny, natomiast bloki z czasów Gierkowskich są w gorszym stanie od kamienic, z wiadomych przyczyn, cegła niemiecka a pustak, bloczki i kratówka - nie ma co porównywać. I wszystkim było z tym dobrze.
W pewnym momencie pojawiła się w Dzikowie Justyna. Nie, nie Amerykanka tak jak w telewizyjnym serialu, tutejsza, w zasadzie jedna z nich, też mająca korzenie ze wschodu, ale akurat nie z Ukrainy i nie z Kazachstanu.
Cdn.
Ostatnio zmieniony pn 23 sty, 2012 przez Maria, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Tam się nic optymistycznego nie dzieje???
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Maria
Posty: 7795
Rejestracja: ndz 05 wrz, 2010

Post autor: Maria »

Dlaczego nie? Ot, chociażby pola rzepakowe się zmieniają w pola namiotowe. :009: