Czesław Miłosz - Historie ludzkie

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

CAMPO DI FIORI

W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.

Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.

Wspomniałem Campo di Fiori
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.

Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali skrawki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
Śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.

Morał ktoś może wyczyta,
Że lud warszawski czy rzymski
Handluje, bawi się, kocha
Mijając męczeńskie stosy.
Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął.

Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących.
O tym, że kiedy Giordano
Wstępował na rusztowanie,
Nie znalazł w ludzkim języku
Ani jednego wyrazu,
Aby nim ludzkość pożegnać,
Tę ludzkość, która zostaje.

Już biegli wychylać wino,
Sprzedawać białe rozgwiazdy,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli w wesołym gwarze.
I był już od nich odległy,
Jakby minęły wieki,
A oni chwilę czekali
Na jego odlot w pożarze.

I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język nasz stał się im obcy
Jak język dawnej planety.
Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.

Warszawa - Wielkanoc, 1943
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Maria Nowak
Posty: 453
Rejestracja: czw 27 lis, 2008
Lokalizacja: Z Kielc
Kontakt:

Post autor: Maria Nowak »

Znam na pamięć od matury...
Zawsze budzi we mnie jakieś niejasne odczucia...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Maria Nowak, łącznie zmieniany 1 raz.
"I wtedy powiem Ci jak bardzo Cię chcę
i wszystkie moje tajemnice,
o tym mieście co to widać je w tle,
jak bardzo go nienawidzę!"
Anonymous

Post autor: Anonymous »

a mi sie kojarzy z pieprzeniem postawy roszczeniowej systemu edukacyjnego w stylu co poeta miał na mysli....brrr jak ja nie lubiłem szkoły..może teraz podejde na spokojnie do tego wiersza choc czuję awersję szkolną...bleeeee
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Gdyby na poezję patrzeć przez pryzmat szkolnej analizy... Aż nie chce mi się kończyć zdania.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Maria Nowak
Posty: 453
Rejestracja: czw 27 lis, 2008
Lokalizacja: Z Kielc
Kontakt:

Post autor: Maria Nowak »

Ależ Tomku-yah nie patrzę w ten sposób, powiedziałam tylko, że pamiętam ten wiersz ze szkoły, wykorzystałam go w mojej prezentacji maturalnej i bardzo go lubię. W ogóle okres LO bardzo przyjemnie wspominam, szczególnie właśnie język polski...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Maria Nowak, łącznie zmieniany 1 raz.
"I wtedy powiem Ci jak bardzo Cię chcę
i wszystkie moje tajemnice,
o tym mieście co to widać je w tle,
jak bardzo go nienawidzę!"
Anonymous

Post autor: Anonymous »

[quote=""Maria Nowak""]W ogóle okres LO bardzo przyjemnie wspominam, szczególnie właśnie język polski...[/quote]

ja tak wsponinam chętnie że az torsji dostaję..nie lubialem poslkiego z racji wlasnie systemu edukacyjnego bardzo nudnego,wykluczajacego kreatywność(tzn wróćsystem mozna wzbogacac kreatywnością ale moja klasa była oporna na nauki i miała postawe" w dupie to..siedzę tu bo muszę, jak każą to mówie i byle do matury i spokój"....
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Maria Magdalena i ja




Siedem duchów nieczystych Marii Magdaleny
Wygnanych z niej modlitwą przez Nauczyciela
Unosi się w powietrzu lotem nietoperzy,
Podczas gdy ona, z jedną nogą podwiniętą,
Drugą zgiętą w kolanie, siedzi zapatrzona
W wielki palec jej stopy i rzemień sandału
Jak gdyby po raz pierwszy dziw taki widziała.
Jej włos kasztanowaty zwija się w pierścienie
I okrywa jej plecy, silne, prawie męskie,
Kładąc się na ramieniu w ciemnomodrej sukni,
Pod którą nagość jej fosforyzuje.
Twarz jest ciężkawa, szyja głos matowy,
Niski, jakby ochrypły, przygotowująca.
Ale nie powie nic. Na zawsze pomiędzy
Żywiołem cielesności i drugim żywiołem,
Nadzieją, tak zostanie, a w kącie obrazu
Inicjały malarza, który jej pożądał.
Ostatnio zmieniony wt 16 gru, 2008 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Wiersz do tej pory mi nieznany. A już myślałem, że Czesław M. mnie niczym nie zaskoczy.

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Snufkin
Posty: 148
Rejestracja: pt 24 lip, 2009
Lokalizacja: Nowy Sącz/Kraków
Kontakt:

Post autor: Snufkin »

Historie ludzkie

Są to historie ludzkie, patetycznie żałosne,
Których nigdy nie opowiem. Zastanawiam się
Co mnie powstrzymywało. Może zrozumienie,
Ze wszystkim nam właściwa jest pewna koślawość
Czy też niezborność, starannie ukrywana,
Że wyjawienie jej to taki nietakt
Jak wytknięcie palcem garbatego. Skoro już jestem
Szamanem, mam odprawiać moje rytuały nieco
Powyżej, a nie poniżej człowieka.
Gdybym mógł być chórem w antycznym teatrze,
Występującym w strojach kamiennych,
Żeby lamentować nad podstępami Losu!
Ale moje historie nie były monumentalne:
Zmięte prześcieradła, złamane przysięgi,
Drobne kłamstewka, zużyte prezerwatywy.
I słowa pomiędzy nią i nim, ale takie, żeby zabolało,
Żeby ten drugi czuł się jak śmieć wdeptany w ziemię,
Ugodzony w swojej najbardziej intymnej godności,
Kompromitacja szlachetnych postanowień.
Ośmieszenie podniosłych wyobrażeń o sobie.
Ich życie jak fala kiedy spiętrza się i rozpryskuje się o brzeg.
Panie na Wysokościach!
Nie zostawiaj ich w otchłani, bez Czyśćca i Piekła,
Błądzących labiryntem.
Włóż w moje usta modlitwę
Za nas, za nich i za mnie,
Który ich miałem opisać
i nie opisałem.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Miłosz, Herbert i Barańczak to moja ulubiona "Trójca" polskich poetów- intelektualistów.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Dorota Chołody
Posty: 1106
Rejestracja: wt 24 sty, 2012
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: Dorota Chołody »

Gdy wiatr powieje, mienią sie ogrody
Jak wielkie ciche i łagodne morza.
Piana po liściach przebiegnie, a potem
Znowu ogrody i zielone morza.

Góry zielone schodzące ku rzekom,
Gdzie tylko tańczy flecik pastuszka.
Kwiaty różowe ze złotą powieką,
Które tak cieszą dziecinne serduszka.

Ogrody, piekne moje ogrody,
Takich ogrodów nie znajdziesz na świecie.
Ni takiej czystej, wiecznie żywej wody,
Ni takiej wiosny zatopionej w lecie.

Tu trawa bujna do kolan się kłoni,
A kiedy jabłko w trawę się potoczy,
To musisz całą twarz przyłożyć do niej,
Kiedy za jabłkiem gonią twoje oczy.

Ogrody, piękne moje ogrody,
Takich ogrodów nie znajdziesz na świecie.
Ni takiej czystej, wiecznie żywej wody,
Ni takiej wiosny zatopionej w lecie.
Awatar użytkownika
telfor
Posty: 534
Rejestracja: sob 12 lut, 2011

Post autor: telfor »

jeden z niewielu wierszy które znałem na pamięć. do dziś zresztą pamiętam obszerne fragmenty:

Piosenka o końcu świata

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.



Czesław Miłosz
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

To jeden z moich ulubionych.
viewtopic.php?t=14092&highlight=krzese%B3
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Dorota Chołody
Posty: 1106
Rejestracja: wt 24 sty, 2012
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: Dorota Chołody »

.
Odkrywam na nowo Cesława Miłosza dzięki płycie S. Soyki.

Tego na przykład nie znałam:

Na cześć księdza Baki

Ach te muchi,
Ach te muchi,
Wykonują dziwne ruchi,
Tańczą razem z nami,
Tak jak pan i pani
Na brzegu otchłani.

Otchłań nie ma nogi,
Nie ma też ogona,
Leży obok drogi
Na wznak odwrócona.

Ej muszki panie,
Muszki panowie,
Nikt się już o was
Nigdy nie dowie,
Użyjcie sobie.

Na krowim łajnie
Albo na powidle
Odprawcie swoje figle,
Odprawcie figle.

Otchłań nie je, nie pije
I nie daje mleka.
Co robi? Czeka.


A tu w wersji muzycznej:




.
Ostatnio zmieniony sob 04 lut, 2012 przez Dorota Chołody, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Bardzo fajne :mrgreen:
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/