piekło w Marzeniu,MIAŁEM SEN

[anelehd]

[center]
wolno,
niechętnie dość,
ale jednak...
uniosłem się z fotela.
starannością odłożyłem okulary,
nieco ociągając się,
kroki swe
skierowałem do mikroskopijnej kuchni.
przechodząc,
niespodziewanie zatrzymałem się.
całym swym bezsilnym instynktem.
niczym wryty...
przystanąłem nieopodal wysłużonej Lodówki.
całkowity bezruch,
zdający się,że na dłużej,
przerwany został raptownym szarpnięciem drzwiczek.
niedowierzając,mocno zamknąłem oczy.
nie licząc
napoczętej kostki margaryny,
butelki mleka,
trzech cebulek,
kupionego z okazji Narodzeniowych Świąt...
słoiczka musztardy,
oraz
dwóch podarowanych konserw rodem z UE,
była ona pusta.
Lodówka,znaczy się.
nie wierzyłem.
rzeczywiście.
pusta.
zupełnie.
ponownie,
tym razem nie tak bojaźliwie,
jednakże
takim raczej zamarszczonym dość Wejrzeniem,
wnikliwie przefiltrowałem jej wnętrze.
poza napomnianym Spichlerzykiem,
powiewała tam próżnota i głuchota.
nie było... Ich.
jak to?.
szmat czasu,
kwaterował tam wiecznie pomroczony Bifiterzyna
tyle dziesiątek kwartałów,
rezydował tam tchórzliwy Instygatorzyna.
przez tyle lat,
koczował tam halabardniko-Podżegacz .
dwie dekady i pół,
nieustannie warczał tam czterołapny ich Kompan.
nie ma już Ich.
nie ma nikogo.
gdzie poszło wynaturzone to,
zwierzęce Trio w ludzkich uniformach?.
gdzie poszła ta ludzka Istota w zwierzęcym kostiumie?.
gdzie jesteście Zwyrodnialcy???.
gdzie???.
zawsze tu byliście.
każdego słonecznego poranka.
każdego deszczowego południa.
każdego bezwietrznego wieczoru.
każdej otumanionej okrutną ciszą nocy
od lat niepamiętnych byliście tutaj.
gdzie jesteście Zwyrodnialcy?.
wrócicie?.
czy...
nie wrócicie przenigdy już?.
milczycie?.
to znaczy... nie wrócicie.
...
/cdn/
[/center]