Baudelaire miał rację

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Charles Baudelaire - "Albatros"

Czasami dla zabawy uda się załodze
Pochwycić albatrosa, co śladem okrętu
Polatuje, bezwiednie towarzysząc w drodze,
Która wiedzie przez fale gorzkiego odmętu.

Ptaki dalekolotne, albatrosy białe,
Osaczone, niezdarne, zhańbione głęboko,
Opuszczają bezradnie swe skrzydła wspaniałe
I jak wiosła zbyt ciężkie po pokładzie wloką

O jakiż jesteś marny, jaki szpetny z bliska,
Ty, niegdyś piękny w locie, wysoko, daleko!
Ktoś ci fajką w dziób stuka, ktoś dla pośmiewiska
Przedrzeźnia twe podrygi, skrzydlaty kaleko!

Poeta jest podobny księciu na obłoku,
Który brata się z burzą, a szydzi z łucznika;
Lecz spędzony na ziemię i szczuty co kroku
Wiecznie się o swe skrzydła olbrzymie potyka



Dużo zastanawiam się nad poezją, mechaniką poezji. widzę że często jest pewien zgrzyt w odbiorze poetów,poetek. Ludzie dzieki poezji odnajdują niepoznane części siebie, czasem jest to tylko na poziomie samoświadomości, identyfikacji z kimś lub przebudzenia, które pomaga żyć. Czasem to głębokie katharsis. Czytelnicy uświadamiają sobie własną sytuację, własne problemy, słabości a czasem znajdują pewien drogowskaz. Dla mnie najgorsze jest jednak to że kiedy czytamy wiersze jakiegos poety i widzimy wnich piękno, magię myślimy że on ma piekne życie, doskonale sobie z czymś radzi albo sądzimy że wiersz jest świadectwem sytuacji poety. Czytam duzo biografi artystów i zauważam że często poeci nie radzą sobie z rzeczywistością, z czymś co jest wnich samych i rozprawiają się z tym na kartce. stają się drogowskazem dla innych ale w nich samych ten wiersz nic nie zmienia, nadal sobie nie radzą. Poza tym często ulegamy mechanice poezji, która codzienne sprawy pojmuje w sposb magiczny, niekonwencjonalny poprzez samą mechanike w której wystepuje myśl i zapominamy że jest tozycie codzienne ubrane w poezje nasączoną wyobrażnią,wartszatem poety, który niekoniecznie i wręcz często jest nieprzekładalny na zycie codziene. Poezja jest manifestem braku. Poeta skłocony sam z soba tworzy alternatywną rzeczwyistośc na kartce będącbezradnym w rzeczywistości i tym samym jest to pewien zafałszowany obraz jego osobowości. Często też poeci sa inni w poezji a inni w zyciu codziennym, jakaś niespełniona,niezrealizowana potrzeba, czesto jakś nieukazana częśc ich samych znajduje swoj upust na kartce. Sąfzę że poeci jeszcze barzdiej sobie nieradzą niż przeciętni ludzie i itragedia w nich samych skłania dopisania, wyimaginowanej formy samorealizacji. Zuawazcie jak wielu poetów dziś słynnych nieradziło sobie z życiem a pisali oni pieknie.Wojaczek, Miłosz, Wat,Broniewski,Stachura, Herbert, Bursa. Za piękną poezją zawsze kryje się wielka tragedia danego poety. Poezja pozwala ubrać życie w symbole, metafory. Gdyby tego nie było poezja była by nudna bo nie odrywałaby od codzienności. Boli mnie tez często fałszywośc smaych poetów, projektują siebie na kartkach jako ludzi innych od tego kim są. Zderzenie potem namacalne z takim poetą jest brutalnei nieprzyjemne czesto. Poza tym mimo pewnej fałszywości poezji potrzebna jest jejprawdziwość. Kocham ludzi, którzy piszą tak i tak i są w życiu tacy sami.Oczywiscie poezjapozwala pojmować ich symbolicznie ale realny kontaktt z nimi pozwala ujrzeć to co było wich poezji. chciałem jeszcze dodać że widzę pewną logikę w poezji,czyms lepsze wiersze, barzdiej duchowe , wartościowe tym większa bezradnośc,nieporadność poety w życiu. Zresztą smieszy też mnie,martwi i boli pewna taka sytuacja odnośnie relacji poeta-środowisko. Często poeci byli odrzucani przez ludzi poprzez swoją innośc,niezaleznosc pewną w mysleniu i przechodzili katorgi duchowe ale to własni ci ludzie często kształtowali swoją osobowość na podstawie wierszy w okresie edukacji szkolnej. to moje rozmyślania, mój ból..może macie inne zdanie na ten temat

[size=99px][ Dodano: 2008-10-10, 16:56 ][/size]


Tu jeszcze jedna teraz powstała refleksja odnośnie tematu:
poezja jest formą urojonej samorealizacji w świecie wyimaginowanym powstałym na kartkach. Poeta niepogodzony z sytuacją życiową, własnymi słabościami, problemami, konsekwencjami własnych wyborów i uwarunkowań szuka ulgi za pomocą wyobraźni. Traumy, lęki,obsesje podsycają jądro wyobraźni. Tym samym poeta bliższy staje się złudzeniom, fikcji, iluzji niż rzeczywistości i jego faktycznej sytuacji życiowej.
Zaczyna oszukiwać samego siebie w wszelaki sposób koloryzując, demonizując samego siebie a napędem tego procesu są lęki,niezrealizowane wartości lub stłumione częsci osobowości. Zaczyna tym samym odgradzać się od świata rzeczywistego wielkim murem iluzji. nie do wytrzymania staje się wewnetrzna rzeczywistość,lęki, ułomnośc,nieporadnośc, nieodżałowane straty i konsekwencje wyborów. Poeta staje się formą fikcyjną nie tylko na kartkach. Co prawda odczuwa różnice między kartką a życiem rzeczywistym ale zapomina że poezja wypływa z jego nieporadności. Poezja staje się innym światem duzo bardziej magicznym niz autentyczne obcowanie sobą i z ludżmi. Prowadzi to do jeszce większej samotności i izloacji społecznej,
Czas spedzony nad kartką to czas poświecony złudzeniom, wyobrażni, świat nieurzeczywistniony w codziennej egzystencji.Peta sam wsobie jest osobą aspołeczną ze względu na jego indywidualizm jednostki, nieprzystosowanie do sztywnych ram rzeczywistości. Tym samym ucieka w świat kartki potęgując samotność. staje sie ona jeszcze barzdiej dokuczliwa. Poezja jest magiczna ale w nią wpisana jest w autodestrukcja. Poeta uciekający od samotności jeszce bardziej ją pogłębia, a niespełnione potrzeby nadal takimi zostają . Poezja jest potrzenbna i wazna ale pełna jest pułapek,porażek i naiwności, które w konsekwencji pogłębiają brak zgody na siebie i świat.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Powstało wiele definicji poezji - mniej lub bardziej elokwentnych, które opierają się raczej na atrakcyjnie brzmiącej grze słów niż na przedstawieniu stanu faktycznego. A poezja jest z pewnością myślą, wyższym stanem (samo)świadomości, dzięki któremu ostrzej postrzegamy otaczający nas świat. Ostrzej to znaczy także i boleśniej, ponieważ do wrażliwej lub uwrażliwionej poetyckiej duszy dochodzi o wiele więcej głosów ciemności niż do przeciętnego beneficjenta życiowej prozy.
Wysublimować myśl - znaleźć to Słowo, które poruszy zmysły - najpierw moje, następnie zaś czytelników. Myśli ciągle warzą się w poetyckim tyglu. Czasami powstaje błyszczący i oszałamiający kryształem diament, czasami popiół...
Pójdę już szukać... tego Słowa, które przekaże moją myśl, aby nie pozostała ona milczeniem.

Pozdrawiam

Tomek

P.S. Chciałem napisać tak, jak jest naprawdę, ale wystukałem tylko (czy aż) to, co czuję, to co myślę... Każdy z nas ma w tym temacie prawo do jedynego, nieomylnego poglądu.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.