Prolog

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Pan Zet
Posty: 2
Rejestracja: ndz 19 sie, 2012

Post autor: Pan Zet »

Wstęp do książki, którą zawsze chciałem napisać, chciałbym poznać obiektywne opinie na temat moich wypocin. Jeśli się spodoba, wrzucę część dalszą :).

Prolog
28.09.2007
- Serdecznie Państwu gratuluję obrony pracy magisterskiej i uzyskania po wielu latach trudów i wyrzeczeń, wyższego wykształcenia. Od dziś, z dumą możecie się Państwo nazywać magistrami socjologii.
- Profesor Kalinowski, trzeba przyznać trzymał pion tego dnia całkiem nieźle, lekko tylko opierał się o krzesło, a jego tupecik tym razem założony był prawidłową stroną. Gdyby ktoś go nie znał, mógłby być zdziwiony, że odwrócony jest w stronę okna, ale nas po 5 latach to nie dziwiło. Wciąż się łudził, że świeże powietrze zabija zapach sfermentowanej „Baryłki” porzeczkowej.
- Socjolog to osoba szczególna w każdym społeczeństwie. To nie tylko zwykły szary trybik w machinie codziennych interakcji społecznych, to uważny obserwator życia obywatelskiego, procesów w nim zachodzących, któren społeczeństwu winien jest służyć i któremu społeczeństwo wdzięczne być winno!
– Mariusz Kalinowski uzyskał tytuł profersora socjologii w roku 1968, szczególne uznanie zyskał w dziedzinie socjologii miasta i prac na temat ówczesnej architektury miejskiej. W roku 2007 naszą główną lekturą do egzaminu była jego wydana w 1965 pozycja „Wielkie osiedla jako szansa dla budowania nowej klasy robotniczej. Nowa Huta w liczbach”. Inne jego sztandarowe publikacje to „Wielką płytą w kosmos”, „Betonowa zieleń”, czy wyjątkowy artykuł na temat zagrożeń ówczesnej wsi; „Dziś amerykańska stonka, jutro portugalska biedronka?”(prorok czy ki diobeł...).
- Dlatego traktujcie wręczenie tego dyplomu, jako rozpoczęcie nowej misji w swoim życiu. Misji służby niełatwej, ale dającej satysfakcję. – Z każdym słowem Prof. Kalinowski coraz bardziej przybliżał się do okna, czegoś jakby intensywnie, coraz intensywniej wypatrując.
- Pamiętajcie, socjolog, to nie zawód. Socjolog to misja! –Zza okna rozległo się intensywne szczekanie.
- O, Castells się w końcu przypałętał, znowu pewnie podupcył, tak mu się ogon cieszy, nic tylko dupcy i dupcy... Skurwesyn stary jeden. A potem do mnie paniusie przychodzą, że ich Yorki koślawe... – Castells to 11 letni czarno – czarno kundel bez ucha, który zalatywał porzeczką tak samo jak Pan profesor. Proces oceniania egzaminów pisemnych u Kalinowskiego wyglądał tak, że zamykał się z Castellsem sam na sam w pokoju. Wypijali kilka baryłek porzeczkowych, po czym następowała wstępna selekcja prac.
Wstępna selekcja polegała na tym, że Kalinowski podrzucał wszystkie prace wysoko do góry, te które opadły nazwiskiem do dołu, od razu były niezaliczone. „Dobry socjolog nie może być pechowcem” – zwykł mawiać profesor, dlatego delikwenci tacy, nie mieli możliwości poprawki ustnej egzaminu. No chyba, że wykupili cały zestaw lektur autorstwa Pana Profesora, wtedy była nawet szansa na 4,5...
- No, to ja spierdalam. Gratuluję! Pamiętajcie o misji!!!

***************************************************************************

- To co, jakieś piwko wieczorem, nie? – spytał Kamil.
- No to chybaszka... - odpowiedział Mebel.
- Luzz – rzucił Procek.
Jojek tylko przewrócił oczami, dla niego było to oczywiste zanim przyjęli go na pierwszy rok.
- Ja nie dam rady... – powiedziałem.
-???
- O 2 mam samolot do Birmingham, będę barmanem w jakiejś angielskiej dziurze...
- No tak, my z Meblem i Jojkiem dopiero za tydzień, mamy nagraną robotę w sortowni warzyw. – stwierdził Procek.
- A ja zostaję – podsumował Kamil - mam ciotkę w Urzędzie.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Czasy takie, że pisać każdy może... wydawać też. Czytać, Bogu dzięki, nie ma obowiązku.

Te wulgaryzmy, to rozumiem nadążanie za "tryndami" w literaturze?
Pan Zet pisze:Wstęp do książki, którą zawsze chciałem napisać
To napisz książkę, a wstęp niech Ci ktoś inny napisze. Taki obyczaj.

Pozdrawiam.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Monika_S
Posty: 1422
Rejestracja: wt 12 sty, 2010
Lokalizacja: Radom/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Monika_S »

- Pamiętajcie, socjolog, to nie zawód. Socjolog to misja!
Pogrubione zdanie jest źle skonstruowane, ponieważ w obecnej formie wygląda to tak, jakby socjolog jako osoba fizyczna był misją, co nie jest logiczne. Proponuję zamienić na przykład na "Bycie socjologiem to misja" lub coś w tym stylu.

Tekst wymaga także uporządkowania kwestii myślników, które powinny być stawiane przed wypowiedziami, ale nie przed tekstem narratora, bo można się pogubić.

Proponuję także pochylić się nad fragmentem opisującym dokonania profesora Kalinowskiego, ponieważ w obecnej formie przypomina on fragment z Wikipedii. Według mnie za dużo dat. Informacja, że w 2007 roku studenci musieli przeczytać wydaną w 1965 roku książkę, według mnie, nic nie wnosi. Przez daty fragment nie pasuje także do stylu i wieku narratora. Tytuły publikacji profesora można zostawić, ale fragment proponuję skonstruować inaczej.
- No, to ja spierdalam. Gratuluję! Pamiętajcie o misji!!!
Nawet jeśli jest to trochę szalony i niepoczytalny profesor, to zakończenie oficjalnego przemówienia słowami "No, to ja spierdalam" jest niedorzeczne i dla mnie osobiście niesmaczne. Nie przemawia to do mnie zupełnie. Wulgaryzmy w literaturze występują i czasem podkreślają pewne kwestie, ale tylko wtedy, gdy nie występują w nadmiarze i gdy są odpowiednio użyte. W tym przypadku nie są one na miejscu, komiczności profesora też nie podkreślają, a jedynie odpychają czytelnika. Proponuję zamienić na "To ja uciekam." lub coś w tym stylu.


Pozdrawiam
"Nie komentujesz wierszy innym - nie dziw się, że inni nie komentują Twoich"
Pan Zet
Posty: 2
Rejestracja: ndz 19 sie, 2012

Post autor: Pan Zet »

Dziękuję Monice za merytoryczną wypowiedź.
Smutnemu panu życzę mniej jadu na co dzień.
Awatar użytkownika
SaZ
Posty: 51
Rejestracja: ndz 10 lut, 2013

Post autor: SaZ »

Podba się, coś o obłudzie i upadłych idealistach a więc temat bardzo na czasie.
Przyznam,ze słyszałam o takich wykładowcach. Są także tacy, co uwazja, że: Na piątkę umie Pan Bóg, na czwórkę ja, a na trójkę - wyuczony student.
Chociaż, te wulgaryzmy fakycznie nie pasują, z racji wszędoblskośici mediów nikt raczej nie bedzie tak "swobodny".
"Żyć pełnią życia w warunkach, w których inni dawno już by zwariowali..."