"Grube kreski..."

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rys-ownik
Posty: 203
Rejestracja: wt 26 lut, 2013

Post autor: Rys-ownik »

Grube kreski, czyli jak się nas odgradza od przeszłości. Bardziej jednak : jak się tę przeszłość chce zniwelować, rozmydlić. To taka odmiana chińskiej „rewolucji kulturalnej” w wydaniu europejskim .
Bardzi medialni uparcie głoszą : „Przeszłości nie ma, jest teraźniejszość a głównie przyszłość. Przyszłość, przyszłość, przyszłość to najpiękniejsze słowo świata… Nie należy się więc oglądać za siebie, bo po co ? „ Trzeba z żywymi naprzód iść…”
Itd., itp…, które wciska się , wręcz wbija w głowy przede wszystkim młodzieży. Tak działo się za prl-u i tak dzieje się dzisiaj.
A bierze się to stąd, że marzeniem „inżynierów dusz” jest człowiek bez korzeni, bez powiązań, najogólniej mówiąc - bez przeszłości.
Jak taki człowiek wygląda można się naocznie przekonać, nie wyjeżdżając wcale z kraju, bo wystarczy wybrać się w odwiedziny do blokowisk powstałych przy niegdysiejszych „wielkich inwestycjach”.
Zasiedlający je ludzie to przede wszystkim przybysze z pobliskich wsi , których przygnała tu bieda.
Ludzie ci nie identyfikują się właściwie z żadną kulturą, ani miejską, której do końca nie rozumieją, ani wiejską, którą zdecydowanie odrzucili. Odcięci od pępowiny są zawieszeni w całkowitej próżni i miotani przez mody i trendy. Niczego nie potrafią się uchwycić, bo jednego się obawiają ,a drugiego wstydzą…Nic ich też nie spaja w społeczeństwo. Są zatomizowani w prawdziwie sartrowskim, egzystencjalnym zbiorowisku „konsumentów”.
Patrząc z boku widzi się tu prawdziwe pobojowisko idei, kultury , człowieczeństwa. Jedynym co jeszcze łączy tę nijaką zbieraninę w pozorną całość, jest religia. A właściwie, jak się wydaje - resztki religii. Ta resztka jest swoistą nicią Ariadny wiążącą ich z tym co przeszłe , a stałe, trwałe, niezmienne. Tą trwałością i niezmiennością , za którą człowiek wyjątkowo mocno tęskni, mając ją wręcz wpisaną w genotyp.
Bo nie sposób na dłuższą metę żyć w relatywnym świecie, tymczasowych i często byle jakich idei, w którym wszystko płynie ku nieokreślonemu celowi. Gdzie niby wszystko wolno, ale gdzie niczym nie sposób się zachwycić, bo wszystko jest powierzchowne i w gruncie rzeczy wewnętrznie puste. W konsekwencji czego życie jednostki staje się tragiczne.
Właściwie sprowadza się ono do przeżuwania rzeczywistości , czy jak kto woli jej konsumowania.
Paradoksalnie, zabierając człowiekowi przeszłość, zabiera się mu i przyszłość, i poniekąd teraźniejszość. Chodzi tu i o stopień wrażliwości, i o wartość przeżywanych zdarzeń.
Nie mając odniesień i nie widząc ciągu kontynuacji konsument rzeczywistości staje się rodzajem krowy wypasanej na pastwisku współczesnej cywilizacji.
I trzeba sobie tu zdać sprawę z tego, że o nic , dosłownie o nic ( sic! ) innego tu nie chodzi jak tylko o to wypasanie. O powszechny totalny „full wypas”. Bo nawet nie tyle pastwisko się liczy, czyli w tym wypadku Europa, a może nawet Świat, co dobro właścicieli pożeranej trawy. Ono jest najważniejsze we współczesności, o wiele bardziej niż kiedykolwiek dotąd.
Wypasany , uwiązany na bezpiecznym łańcuchu poprawności , jest niegroźny ani dla pastuchów, ani tym bardziej dla właścicieli pastwiska, szczególnie jeśli nie ma świadomości swojej historii. Nie może bowiem korzystać z dziedzictwa, które pozostawili mu przodkowie.
Dodajmy : którzy ciężko zapracowali całym swoim życiem , na dobro właśnie tego „konsumenta - użytkownika”, który dziś nie chce z ich trudu korzystać, który ten trud odrzuca przez swą ignorancję, albo , co gorsze, przez pogardę.
A po co mi lustracja, Smoleńsk, Polska, a co mnie to wszystko obchodzi ? Tylko przyjemność się teraz liczy i kasa. A wy babko się nie wtrącajcie , bo co było dobre kiedyś, to dziś jest g…warte! Takie i podobne „mądrości” można nie raz usłyszeć.
Naturalnie wszystko przemija, ale tak naprawdę zmienia jedynie swój kształt, a nie istotę. Są wartości uniwersalne, których nie można odrzucić, bo przestaje się wówczas być człowiekiem a staje się bezrozumnym oszalałym zwierzęciem. Chociaż : nie obrażajmy zwierząt, bo one w rzeczy samej nie wiedzą co robią…
Jeśli podepczemy dorobek przeszłych pokoleń - podepczemy jednocześnie siebie i skażemy na podłą mizerię . Na bagno barbarzyństwa, z którego z wielkim mozołem wyleźliśmy na brzeg cywilizacji wiele wieków temu i które staraliśmy się cierpliwie zasypywać przez kolejne wieki.
„Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”… a no będą, z tym, że nie o rzeczpospolite już tu nawet chodzi , a o ważniejsze od nich - człowieczeństwo. Larum grają ! Dlatego nie stójmy z założonymi rękami, nie czekajmy , aż ktoś coś, kiedyś… weźmy się za rzeczywistą ‘pracę u podstaw’ w swoim najbliższym otoczeniu. Teraz, natychmiast. Zmieniajmy to, na co mamy jeszcze wpływ, przede wszystkim w sobie samych. Przestańmy się bać i wstydzić siebie.
Zacznijmy - może od wywieszenia dziś flagi ?

http://naszeblogi.pl/blog/233
Awatar użytkownika
Gloinnen
Posty: 3650
Rejestracja: śr 09 lut, 2011
Lokalizacja: Lothlórien

Post autor: Gloinnen »

:brawo:
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol