Poezja tęsknotą za czymś wyższym

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Poezja moim zdaniem poprzez własną mechanike przypomina nam o czymś wyższym w nas samych o czymś co utraciliśmy w dziecinstwie,
o czymś co jest w nas wpisane lecz nie uświadamiane. Poezja przypomina nam o potrzebie tworzenia symboli
. Poezja dla mnie jest formą wyższą rytaułu majacego za zadanie zespolić ludzi z wieczną potrzebą zintegrowania się ze światem.
Jeśli bóg istnieje to sądzę że dał on dar pisania by przypomnieć nam o czymś niesamowicie istotnym, twierdzę że dar kreacji poezji ma w sobie czastke istoty boskości poprzez niesmiertelność środku wyrazu jakim jest poezja.
Idąc dalej za ta myślą bo bóg nienamacalny jest w sferze materialnej tak samo jak dar poety bo czesto to poezja piszacych czyni wielkimi gdyż w zyciu realnym są zazwyczaj słabi,nieporadni. Poezja jest formą tęsknoty za bliskością księżyca, na którym poeci nieśmiało zawieszają co noc swoje pragnienia.
Poezja czyni nas wielowymiarowymi, gdyż matryca dnia codzienngo wtłacza nas w sztywne ramy, jednowymiarową formę bytu. Pezja przypomina o nadziejach, potrzebach zatraconych wraz z dzieciństwem więc jest formą przedłużania w nas sfery odczuć właściwej dziecku.
Poezja jest manifestem odwiecznej potrzeby zaznaczanie swojego jestestwa, poeci z kazdym wierszem wysyłąją w świat informację"tu byłem, tu żyłem,to czułem"
W peozji moim zdaniem tkwi i szaleństwo i boskośc, tragedia i wielka wygrana.
Tak czy siak jej miejsce w naszym życiu jest niewątpliwe,niepodważalne.
co sądzicie na ten temat?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Darkface
Posty: 122
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Złocieniec

Post autor: Darkface »

Czasami czuję się uzależniony, a zwłaszcza w chwilach głębokiego smutku czy też innych niewesołych uczuć... może nie do końca uzależniony, ale często sprawia mi dużą ulgę przepisanie, jakby odciążenie się z emocji, więc w tym wypadku poezja działa jak lekarstwo albo może środek uśmierzający. Poza tym traktuję też te wszystkie wypociny jako swoistą historię moich uczuć, czytając moje bazgroły, od pierwszych do tych najbardziej świeżych, mogę bez trudu przypomnieć sobie moment, w którym pisałem dany "wiersz", jak się wtedy czułem, dlaczego go pisałem, jakie były następstwa... to jak film. Żal byłoby tracić wspomnienia, a właściwie to nie żal, bo żal jest jedynie wtedy, kiedy się pomyśli, że można by je stracić i to taki żal nienamacalny, nieodczuwalny, metafizyczny. Niestety, jak przyjdzie co do czego, to nie pamięta się o tym, co się dokładnie czuło, jak się obawiało utraty danego wspomnienia, dlatego poezja czasami wydobywa z nas dawno zapomniane marzenia, plany, odczucia.
No i oczywiście poezja cieszy, kiedy umysł pokieruje piórem tak, aby powstało coś pięknego... ale nawet bez pięknej formy osobiste uczucia w bazgrołce dla konkretnego "żywiciela" są zawsze piękne i zawsze przywołują cenne wspomnienia.

Troche nieskładnie, ale prosto z serca :)
Pozdrawiam :)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Darkface, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Poezja tęsknotą za czymś wyższym
Ja bym to rozszerzyła na każdy inny rodzaj tworzenia rzeczy mało praktycznych.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde