zaczochrana

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Edyta Gaczynska
Posty: 4
Rejestracja: sob 24 paź, 2015
Kontakt:

Post autor: Edyta Gaczynska »

Zasypiam tylko w obecności Pokemona, to zabawka, którą dostałam na swoje trzydzieste piąte urodziny. Moja mama dba, o to, bym nie czuła się wyizolowana. Nie zdążyłam się podzielić z nikim urodzinowym tortem, bo tak żadko mam okazję zjeść coś słodkiego, więc moja pokusa była usprawiedliwiona. Z resztą i tak nikt nie miał czasu wpaść, mama już dopilnowała tego. Całe życie prowadzi kasting, kto może się ze mną kolegować. Troszczy się o mnie w swój pokrętny dobrze tylko jej znany sposób. Tłumaczy się, że kto mi poda wodę, kiedy jej zabraknie. Zawsze z wypiekami na twarzy opowiadała o złych mężczyznach, którzy tylko zgwałciliby najchętniej taką nieletnią jak ja.

Kocham duże zwierzęta, ale mama wynajduje tysiące powodów , by mi się odechciało je mieć. Po pierwsze brudzą i trzeba się nimi zajmować. Poza tym brakuje czasu, by dwa razy się wybrać do kościoła, zobaczyć przypadkowo proboszcza. Mogłabym w końcu zacząć się lepiej uczyć. Ten drugi powód jest mniej ważny, bo im więcej się uczę tym bardziej odnoszę wrażenie, że nie wiem o czym. Moja edukacja skończyła się dawno i burzliwie, szybko poznali się zazdrośni ludzie na mym intelekcie. Wiedziałam przecież zawsze więcej od tej malowannej, chudej pindy, co śmiała być moją nauczycielką.

Próbuję samodzielnie ubierać się oryginalnie. Kiedyś słyszałam za sobą śmiechy i wyzwiska pijaka: rzekomo mam tłuste włosy, grubą dupę i zbyt wbijające się w ciało bluzki jakie wały tłuszczu. Nie rozumię takich ordynusów bez kultury. O kim on mówił, może o tej szkapie, co szła po drugiej stronie drogi. Nie rozumię jak można żartowac z takich rzeczy, nie dziwię się mamie, że chce mnie przestrzec przed mężczyznami.

Czuję,że mam powołanie do zostania zakonnicą, nawet pasuję na pierwszy rzut oka do nich. Modliłam się zawsze tak wytrwale przed każdą klasówką i przed każdą jedynką, którą mama musiała podpisać w dzienniczku i zawsze dostawałam łakocie na pocieszenie, to znak z nieba.

Gdy umarła moja mama wpadłam w taki szał i smutek, że zjadłam wszystko, co miałam w lodówce i poszłam z groszami renty kupić mój pierwszy alkohol. Uchlałam się jak świnia, obudziłam się w jakimś cuchnącym moczem kącie. Twarz miałam mokrą od białej mazi. Brudne ubranie kleiło się do moich zwisów , w błocie tarzały się moje włosy. Nie pamiętałam nic, kupiłam później test ciążowy, taki jak często mama mi pokazywała, gdy ją złapałam z tym. Cieszyłam się ogromnie, znów Bóg czuwał nade mną, mój pierwszy raz i nie zaszłam.

Kamień spadł mi z głowy, gdy sprzatałam w mamy pokoju. Pomyślałam, że to kara boska za szlajaniesię, które mama zawsze tępiła, widząc podkrążone oczy córki sąsiadki. Przestałam myć zęby, włosy pod pachami, a nawet te na dole na znak pokuty. Nie czesałam włosów, aż zrobiły się kołduny, ktoś z opieki społecznej wywalił mnie z domu do szpitala. Tam roiło się od ludzi z dziwnie rozbieganymi oczami, zachowującymi się jak małe dzieci, przecież nimi nie byli, to po co cyrkowali.

Pewnego dnia los się do mnie uśmiechnął , poznałam miłość swego życia. Od pierwszego oryginalnego spojrzenia nasze serca zabiły. Czochraliśmy swoje czupryny, aż nasze ręce zrobiły się zakurzone i tłuste. Wspólnie karmiliśmy się w stołówce, wyobrażając sobie ekskluzowną restaurację.

Pięknego dnia na spacerze uciekliśmy z oczu naszym opiekunom. Od tąd życie wiedliśmy w strachu, by nas nikt nie złapał. Zabunkrowaliśmy się w starej stodole za kolejną wsią, bez prądu i bierzącej wody, kotłowaliśmy się jak małe dzieci w nieświeżym sianie. Woda nie była nam potrzebna do szczęścia, zostały jeszcze resztki wódki, którą kupiłam za pieniądzę z testamentu mamy. Jakoś nie specjalnie tęskniłam za nią w tym czasie. Z moim ukochanym rozsamkowaliśmy się w naszym przetsionku wolności, że zapomnieliśmy o bożym świecie.
Edyta
Awatar użytkownika
Gloinnen
Posty: 3650
Rejestracja: śr 09 lut, 2011
Lokalizacja: Lothlórien

Post autor: Gloinnen »

1) "przetsionku"? "bierzącej"? "żadko"? "od tąd"
Zaczęłabym od poprawienia błędów ortograficznych, bo taka ich ilość w niezbyt długim tekście nie świadczy najlepiej o staranności Autora.

2)
Edyta Gaczynska pisze:Nie czesałam włosów, aż zrobiły się kołduny
Padłam :D

3) Tekst składa się ewidentnie z dwóch części. Od "Gdy umarła moja mama" - dokonuje się przełom kompozycyjny. Warto to w jakikolwiek sposób zaznaczyć.

Pozdrawiam,
:rozyczka:

Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
Maria
Posty: 7795
Rejestracja: ndz 05 wrz, 2010

Post autor: Maria »

Jakaż smutna historia, że nawet zagęszczonym błędom się nie dziwię. I mam wrażenie, że gdzieś przy zakonnicach peelka / bohaterka powyższego opisu/ znajdzie przytulne ludzkie miejsce. Zbiorku opowiadań z takich sytuacji i tym piórem nie warto klecić.
Wszystkiego dobrego Peelce życzę, a szczególnie właściwej opieki Bożej. :-D