Karl Krolow (1915 - 1999) Jesienny sonet z Heglem

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
biedronka basia
Posty: 2459
Rejestracja: śr 13 lip, 2011
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: biedronka basia »

Herbstsonett mit Hegel, Karl Krolow (1915 - 1999)

Den Staub des Sommers unter den Fingernägeln,
den Dieselgeruch noch immer im faulenden Laub
Verschiedene Beeren leuchten, geschaffen zum Raub
durch Amseln und Winde, die über Baumkronen segeln.

Der Herbst ist anders. Er nennt seine Regeln
und bläst in die Blätter und Blusen den eigenen Staub.
Er brennt in den Gärten. Du frierst schon im Rücken. Glaub
mir, der ist Dialektiker. Wie weiland bei Hegeln

geht es zu mit der Geschichte beliebiger Jahre,
mal so und mal so. Der greift getrost in die Haare
mit Sturm und macht die Geschichte kaputt.

Der ist nicht zu ändern, der kommt mit den Regenschauern.
Da hilft nichts. Da gibt es nichts zu bedauern.
Die Furie des Verschwindens landet schließlich im Schutt.


Jesienny sonet z Heglem


Pyłki lata już tylko pod paznokciami.
W butwiejącym listowiu nadal paliwa woń.
Różne jagody, dojrzałe do rabunku, lśnią
dla kosów żeglujących z wiatrem nad drzewami.

Jesień jest inna. Kieruje się własnym prawem.
Oddechem zmiata liście, rozdyma wnętrza bluz.
Płomienieje w ogrodach - tobie kark marznie już.
Uwierz mi, to dialektyk. Jak Hegliści dawniej

traktuje historię/zdarzenia/ dowolnego roku,
tak czy siak. Obsesyjnie uczepia się włosów
z huraganem niweczy przeszłości ślad.

Daremne żale – zjawi się z deszczem przelotnym.
Nikt i nic nie dokona zmiany jej istoty.
W końcu furiatkę na śmietnik wyśle czas.



Wersja poprzednia:

Jesienny sonet z Heglem

Pyłków latowych tyle, co pod paznokciami;
w gnijących liściach jeszcze paliwa woń.
Dojrzałe do rabunku jagody lśnią
dla kosów żeglujących z wiatrem nad drzewami.

Jesień jest inna. Sama ustanawia prawa.
Listowie, bluzy wzdyma własnym tchem.
Płonie w ogrodach. Marzną ci plecy. Wierz
mi - to dialektyk. Niczym Hegliści onegdaj

potraktuje historię dowolnego roku,
raz tak, raz siak. Odważnie chwyta się włosów
z huraganem niweczy przeszłości płód/twór/.

Tu nic nie da się zmienić; wkracza z dżdżem przelotnym
Tu nie ma co żałować, wzywać pomocy.
Furiatkę przemijania pochłonie gruz.
Ostatnio zmieniony pt 12 lut, 2016 przez biedronka basia, łącznie zmieniany 2 razy.
Basia - biedronka
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 6654
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Liliana »

Basiu,
podjęłaś się trudnego zadania..
Niemieckiego nie znam, więc sobie w oryginale przeczytać nie mogę. Długo się zastanawiałam, jak to rozgryźć.

Poniżej rezultat mojego myślenia:


Przebłysków lata tyle, co pod paznokciami;
w zbutwiałych liściach paliwa woń.
Wiatry i kosy pozyskać chcą
jagody, które dla nich długo dojrzewały.


Jesień jest całkiem inna. Swoich praw przestrzega.
Dmucha w listowie, w podszycia bluz.
Płonie w ogrodach, ty czujesz chłód.
Jest takim dialektykiem jak wyznawcy Hegla.

Zjawia się nieodmiennie o tej samej porze,
W takiej samej postaci, z rozwichrzonym włosem,
huraganami zmiata przeszłości ślad.

I nic się nie da zrobić, nie warto próbować,
Przychodzi wraz z deszczami, do zniszczeń gotowa,
I trwa aż ją, furiatkę, pokona czas.


Serdeczności :rozyczka:
Ostatnio zmieniony czw 11 lut, 2016 przez Liliana, łącznie zmieniany 2 razy.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4434
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Wielki ukłon dla obu Pań za tak wspaniałą dyskusję.

:rozyczka:
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 6654
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Liliana »

Bardzo dziękuję :-D Liliana
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Awatar użytkownika
biedronka basia
Posty: 2459
Rejestracja: śr 13 lip, 2011
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: biedronka basia »

Liliano, Tomku
Serdecznie dziekuje :-D
:rozyczka: :rozyczka:

Wiersz nie dawal mi spokoju od dawna.
Wiele prob i bledow doprowadzilo do kolejnej wersji, tam razem nie wlasnej jesiennej wizji na podstawie oryginalu, a tlumaczenia (mysle).
Staralam sie stworzyc sonet w miare wiernie przekazujacy styl Autora wiersze i atmosfere, ktora oddaje.

Tutaj skladam szczegolny uklon w strone Liliany, ktora swoja wersja zainspirowala mnie do kolejnej. Czy ostatecznej?
Basia - biedronka