w wieczorowej sukni 10/2016
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
także moja
Cela martwiła się o zmoknięte lalki
bardziej niż o brata pracującego w polu
pamiętam to z dzieciństwa
gdy śpiewałam ci naiwne piosenki
a ty opowiadałaś legendy o głuchych rycerzach
pewnego razu dorosłam i wybrałam się żyć
gdzie nigdy nie pada śnieg
ale zmroziły mnie spojrzenia sąsiadów
więc wróciłam jak pies
tuż przed pierwszą gwiazdą
może to ten zapach mokrego igliwia
szorstkość styczniowych poranków
gdy uciekał sprzed nosa autobus
albo Cela martwiąca się o swoje lalki
może dlatego
mam prawo mieć prawo
do mówienia w mojej mowie
słów moich i zaniemówień
w tle słysząc drwiący śmiech
wypomadowanych garniturów
mam prawo mieć prawo
do ustawiania liter prawą dłonią
w prawowitych szeregach nieprawomyślnych
myśli w tle widząc skrzywienia
polakierowanych twarzy
trudno mi cię kochać
jeszcze trudniej mówić o tym w sercu
nowoczesnej Europy
dlatego skrywam się za wierszami
także moja Ojczyzno
Cela martwiła się o zmoknięte lalki
bardziej niż o brata pracującego w polu
pamiętam to z dzieciństwa
gdy śpiewałam ci naiwne piosenki
a ty opowiadałaś legendy o głuchych rycerzach
pewnego razu dorosłam i wybrałam się żyć
gdzie nigdy nie pada śnieg
ale zmroziły mnie spojrzenia sąsiadów
więc wróciłam jak pies
tuż przed pierwszą gwiazdą
może to ten zapach mokrego igliwia
szorstkość styczniowych poranków
gdy uciekał sprzed nosa autobus
albo Cela martwiąca się o swoje lalki
może dlatego
mam prawo mieć prawo
do mówienia w mojej mowie
słów moich i zaniemówień
w tle słysząc drwiący śmiech
wypomadowanych garniturów
mam prawo mieć prawo
do ustawiania liter prawą dłonią
w prawowitych szeregach nieprawomyślnych
myśli w tle widząc skrzywienia
polakierowanych twarzy
trudno mi cię kochać
jeszcze trudniej mówić o tym w sercu
nowoczesnej Europy
dlatego skrywam się za wierszami
także moja Ojczyzno
Ostatnio zmieniony ndz 10 sty, 2016 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
14 lutego po południu
piękna kobieta
zakłada szpilki jak wieża Eiffla
biegnie do maleńkiej cukierni
na pół czarnej z eleganckiej filiżanki
brzydka kobieta
zakłada modny fason intelektualistki
wydyma nieumalowane usta i prycha
wykwintnie dobranymi enuncjacjami
samotna kobieta
zakłada okulary pisze wiersz
który przeczyta mężczyzna
nie zrozumie
piękna kobieta
zakłada szpilki jak wieża Eiffla
biegnie do maleńkiej cukierni
na pół czarnej z eleganckiej filiżanki
brzydka kobieta
zakłada modny fason intelektualistki
wydyma nieumalowane usta i prycha
wykwintnie dobranymi enuncjacjami
samotna kobieta
zakłada okulary pisze wiersz
który przeczyta mężczyzna
nie zrozumie
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
kto ty jesteś
Polak mały
małe mam serce i niewielkie sumienie
moim znakiem modne
spinki do koszuli
dom w mieście służbowa toyota
i żeby starczyło na wakacje za granicą
wierzę
w konto bankowe i kapitalizm
porastający zamiast zboża każdą piędź tej ziemi
jak to powiedział ktoś kogo nie pamiętam
małość rekompensuję wysokością stołka
szczebel w korporacji cieszy
jak prostota mechanizmu odpuszczenia win
przeszkadzają mi
siermiężne klechdy klepane niczym
staromodne pacierze dzieciom na dobranoc
że Lech że krew że Herbertowskie strofy
wstyd mi za słomę w butach
za tęczę w ogniu
za źle dobrane spinki w mankietach
mieszkam między swymi
w centrum Europy
ale nie rozumiem ich języka
pytasz w jakim kraju
a co to za różnica
Polak mały
małe mam serce i niewielkie sumienie
moim znakiem modne
spinki do koszuli
dom w mieście służbowa toyota
i żeby starczyło na wakacje za granicą
wierzę
w konto bankowe i kapitalizm
porastający zamiast zboża każdą piędź tej ziemi
jak to powiedział ktoś kogo nie pamiętam
małość rekompensuję wysokością stołka
szczebel w korporacji cieszy
jak prostota mechanizmu odpuszczenia win
przeszkadzają mi
siermiężne klechdy klepane niczym
staromodne pacierze dzieciom na dobranoc
że Lech że krew że Herbertowskie strofy
wstyd mi za słomę w butach
za tęczę w ogniu
za źle dobrane spinki w mankietach
mieszkam między swymi
w centrum Europy
ale nie rozumiem ich języka
pytasz w jakim kraju
a co to za różnica
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
k2
na wysokiej górze mieszka szklana żona
udaje że jest z lodu
siedem zasp porasta południowe zbocze
siedem zamków strzeże grani zatrzaśniętej na
siedem sopli
gdy klucz sięgał dna
właśnie przeżuwałem srebrną rybkę z puszki
struganie krystalicznej korony zajęło nam dwadzieścia zim
zagnieżdżonych we własnej kuchni pod fajerką
odmrożonymi palcami próbowałem
ze źrenic zeskrobać szron
by spojrzeć w rozmarzły na chwilę błękit
lecz zlodowaciały nawet letnie wspomnienia
sztuczne ognie zimne ognie iskrzyły
między nami dawno dawno temu
biała królowa mieszka teraz na czubku Ziemi
udaje że jest z kryształu
kolejny idiota nabiera się na wytartą bajkę
spopieli go miłość
do szklanki
na wysokiej górze mieszka szklana żona
udaje że jest z lodu
siedem zasp porasta południowe zbocze
siedem zamków strzeże grani zatrzaśniętej na
siedem sopli
gdy klucz sięgał dna
właśnie przeżuwałem srebrną rybkę z puszki
struganie krystalicznej korony zajęło nam dwadzieścia zim
zagnieżdżonych we własnej kuchni pod fajerką
odmrożonymi palcami próbowałem
ze źrenic zeskrobać szron
by spojrzeć w rozmarzły na chwilę błękit
lecz zlodowaciały nawet letnie wspomnienia
sztuczne ognie zimne ognie iskrzyły
między nami dawno dawno temu
biała królowa mieszka teraz na czubku Ziemi
udaje że jest z kryształu
kolejny idiota nabiera się na wytartą bajkę
spopieli go miłość
do szklanki
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
spacer po skansenie
o czym śnisz
dachu ze słonkiem pod którym dawno
zasnął dym z chlebowego pieca
czy pamiętasz
zapach mydła którym szorowano belki
na czas i chwałę Tego Który Zmartwychwstał
dokąd odeszli
gospodarze myszy domowe świerszcze
i ich góralskie kołysanki
co odnaleźli
w domach z oknem na supermarket
w miastach zrobionych na szaro
w krainach gdzie nigdy nie pada śnieg
a drzewa zamiast szyszek rodzą pomarańcze
ich wołanie
krwawi uszy gór
o czym śnisz
dachu ze słonkiem pod którym dawno
zasnął dym z chlebowego pieca
czy pamiętasz
zapach mydła którym szorowano belki
na czas i chwałę Tego Który Zmartwychwstał
dokąd odeszli
gospodarze myszy domowe świerszcze
i ich góralskie kołysanki
co odnaleźli
w domach z oknem na supermarket
w miastach zrobionych na szaro
w krainach gdzie nigdy nie pada śnieg
a drzewa zamiast szyszek rodzą pomarańcze
ich wołanie
krwawi uszy gór
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
babcia się myliła
boję się czarnej materii
kosmicznej kałamarnicy
pożerającej gwiazdy nawet w południe
zapewne Bóg stworzył ją dnia ósmego
by połknęła człowieka stworzyciela
kija i bomby jądrowej
stanowi dziewięćdziesiąt sześć procent
świata a jak dobrze skrywa twarz
za tarczą obcego słońca
pęcznieje od kolejnych układów i galaktyk
widzę ją nocami nasączonymi insomnią
moje ciepłe sny pełne motyli odfrunęły
dawno temu gdy usiadłam w pierwszej ławce
gwiazdy przestały być rajskimi otworami po szpilkach
przez które podglądają nas ciekawskie anioły*
z matematyką się nie dyskutuje
jest procentowe wyliczenie
i czarna materia ogryzająca nas dyskretnie
do gołej duszy
boję się czarnej materii
kosmicznej kałamarnicy
pożerającej gwiazdy nawet w południe
zapewne Bóg stworzył ją dnia ósmego
by połknęła człowieka stworzyciela
kija i bomby jądrowej
stanowi dziewięćdziesiąt sześć procent
świata a jak dobrze skrywa twarz
za tarczą obcego słońca
pęcznieje od kolejnych układów i galaktyk
widzę ją nocami nasączonymi insomnią
moje ciepłe sny pełne motyli odfrunęły
dawno temu gdy usiadłam w pierwszej ławce
gwiazdy przestały być rajskimi otworami po szpilkach
przez które podglądają nas ciekawskie anioły*
z matematyką się nie dyskutuje
jest procentowe wyliczenie
i czarna materia ogryzająca nas dyskretnie
do gołej duszy
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
biokompatybilnie
a więc tak wygląda człowiek
bez serca
niemal zwyczajnie
łatwo o pomyłkę to znaczy
o zaufanie i wiele innych błędów
czy implant godnie
zaceruje i pozalepia system
dziur po odejściach tych
którzy mieli pozostać na zawsze
a kunsztowna proteza
dzieło umysłów i techniki
zdoła pokierować lepiej i prościej
muszę spytać kardiochirurgów
czy widzieli także duszę
i czy nie była
z poliestru
a więc tak wygląda człowiek
bez serca
niemal zwyczajnie
łatwo o pomyłkę to znaczy
o zaufanie i wiele innych błędów
czy implant godnie
zaceruje i pozalepia system
dziur po odejściach tych
którzy mieli pozostać na zawsze
a kunsztowna proteza
dzieło umysłów i techniki
zdoła pokierować lepiej i prościej
muszę spytać kardiochirurgów
czy widzieli także duszę
i czy nie była
z poliestru
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
co tak dudni co tak grzmi*
słyszę wybuchające salwy
śmiechu
nie znam powodu więc jestem
powodem
krok równy marszowy
szyk
usta pełne ości i esów
głębokie dekolty
modne przyciasne garnitury
to idzie młodość
niesie laptopy z wgranym
rozwiązaniem starego ładu
wg najnowszych praw naturalnej ekonomii
przezornie umieram
Darwin chichocze w kułak
*Ludwik Starski
słyszę wybuchające salwy
śmiechu
nie znam powodu więc jestem
powodem
krok równy marszowy
szyk
usta pełne ości i esów
głębokie dekolty
modne przyciasne garnitury
to idzie młodość
niesie laptopy z wgranym
rozwiązaniem starego ładu
wg najnowszych praw naturalnej ekonomii
przezornie umieram
Darwin chichocze w kułak
*Ludwik Starski
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
mgnienie
nie ufamy przyszłości
doświadczenie uczy pokory
wobec rozczarowania
nawet gwiazdy niepewnie
bujają w obłokach
nie ufamy przeszłości
zmiennej jak kierunek wiatru
bezczelnie zielonej
zakotwiczeni na mieliźnie
karmimy nieustannie naszą
wieczną tymczasowość
nie ufamy przyszłości
doświadczenie uczy pokory
wobec rozczarowania
nawet gwiazdy niepewnie
bujają w obłokach
nie ufamy przeszłości
zmiennej jak kierunek wiatru
bezczelnie zielonej
zakotwiczeni na mieliźnie
karmimy nieustannie naszą
wieczną tymczasowość
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
ja robot
każdego ranka
poliestrem czyszczę implanty
wcieram sztucznie wyprodukowany tłuszcz
popijając pośpiech chemią instant
automatyzacja dnia po automatyzacji nocy
oliwienie części niezamiennych
przymiarka nienaturalnie dobrej miny
do sztucznych podniet
proszę doliczyć jeszcze sztuczny miód na języku
ten od hybrydowych pszczół
po opuszczeniu domowego laboratorium
udaję się oddawać kolejnym eksperymentom
kocha
nie kocha
każdego ranka
poliestrem czyszczę implanty
wcieram sztucznie wyprodukowany tłuszcz
popijając pośpiech chemią instant
automatyzacja dnia po automatyzacji nocy
oliwienie części niezamiennych
przymiarka nienaturalnie dobrej miny
do sztucznych podniet
proszę doliczyć jeszcze sztuczny miód na języku
ten od hybrydowych pszczół
po opuszczeniu domowego laboratorium
udaję się oddawać kolejnym eksperymentom
kocha
nie kocha
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
mikrokosmos
na dłoniach prężą się czerwone stygmaty
plastikowej siatki z zakupami
wracam do gniazda spróbuję
wcisnąć się do skorupki zabetonować pęknięcia
lewa prawa
co mnie obchodzi wysychanie źródeł
albo morza które od chrztu było martwe
karlenie lodowców robaczywienie
drzewa poznania złego i gorszego
wdech wydech świst
mieszkam pod zerwanym mostem
u stóp pierwszej z siedmiu gór
nade mną skała prezentuje zarośnięte podeszwy
nie boję się miażdżącej siły
medialnego przekazu i zbiorowej odpowiedzialności
nie czytuję gazet piszę własną
pierwszy stopień drugi
ważne wydarzenie to zepsucie się odkurzacza
albo próchnica zębów mąż stanu
nietrzeźwego ante portas
a najważniejsze by nie przypalić mielonych
i zdążyć z wyprasowaniem fałd
zaciśniętej pięści
na dłoniach prężą się czerwone stygmaty
plastikowej siatki z zakupami
wracam do gniazda spróbuję
wcisnąć się do skorupki zabetonować pęknięcia
lewa prawa
co mnie obchodzi wysychanie źródeł
albo morza które od chrztu było martwe
karlenie lodowców robaczywienie
drzewa poznania złego i gorszego
wdech wydech świst
mieszkam pod zerwanym mostem
u stóp pierwszej z siedmiu gór
nade mną skała prezentuje zarośnięte podeszwy
nie boję się miażdżącej siły
medialnego przekazu i zbiorowej odpowiedzialności
nie czytuję gazet piszę własną
pierwszy stopień drugi
ważne wydarzenie to zepsucie się odkurzacza
albo próchnica zębów mąż stanu
nietrzeźwego ante portas
a najważniejsze by nie przypalić mielonych
i zdążyć z wyprasowaniem fałd
zaciśniętej pięści
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
spóźniona
nie zdążyłam Ci zadać
tylu ważnych pytań
ani pokłócić się o kwestie
niepozwalające zasnąć tym
i tamtym snem
nie rozumiem mowy ptaków
ni mędrców
chcę słów białych jak koloratka
prostych niczym modlitwa pod kapliczką
nie zdążyłam Ci towarzyszyć
może przeszkodzić
nie było mnie obok ani przeciw
nawet dziś szukam Ciebie nadaremno
czemu nie potrafię Cię usłyszeć
w sercu puszczy
czemu Twoja fotografia zrobiona ukradkiem
rozmazuje kształt
chciałam Ci zadać tyle ważnych pytań
ale Ty nabrałeś wody w usta
na wieki
nie zdążyłam Ci zadać
tylu ważnych pytań
ani pokłócić się o kwestie
niepozwalające zasnąć tym
i tamtym snem
nie rozumiem mowy ptaków
ni mędrców
chcę słów białych jak koloratka
prostych niczym modlitwa pod kapliczką
nie zdążyłam Ci towarzyszyć
może przeszkodzić
nie było mnie obok ani przeciw
nawet dziś szukam Ciebie nadaremno
czemu nie potrafię Cię usłyszeć
w sercu puszczy
czemu Twoja fotografia zrobiona ukradkiem
rozmazuje kształt
chciałam Ci zadać tyle ważnych pytań
ale Ty nabrałeś wody w usta
na wieki
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
obok
kiedy żona wykładała na szpitalny stolik
świeże bułki
kompot z truskawek i banany
za ścianą umarł mężczyzna w średnim wieku
na raka trzustki
przez okno nadal krzyczało lato
może nawet głośniej od tamtej kobiety
ściana nie zawaliła się
cóż
Warszawa nie Jerycho
solidna barykada z cegieł i kafelków zatrzymała śmierć
sześć kroków od mojego prześcieradła
sztywny parawan granica żywych i umarłych
wydał mi się bielszym
podobnie fartuch lekarski
powiewająca w otchłani korytarza
biała flaga
kiedy żona wykładała na szpitalny stolik
świeże bułki
kompot z truskawek i banany
za ścianą umarł mężczyzna w średnim wieku
na raka trzustki
przez okno nadal krzyczało lato
może nawet głośniej od tamtej kobiety
ściana nie zawaliła się
cóż
Warszawa nie Jerycho
solidna barykada z cegieł i kafelków zatrzymała śmierć
sześć kroków od mojego prześcieradła
sztywny parawan granica żywych i umarłych
wydał mi się bielszym
podobnie fartuch lekarski
powiewająca w otchłani korytarza
biała flaga
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
z poradnika adepta
w wierszu powinien znaleźć się
kot
trochę ciepła i ludzkiego odruchu
sporo możliwości rymu
tak kot zdecydowanie dobrze zrobi dla wiersza
podobnie jak babcia najlepiej ze wsi
żadnego serca łez i aniołów
nie pij też kawy
to tylko czarna dawka kortyzolu
zabijająca tekst
ze śmiercią równie ostrożnie
stała się zbyt powszechna
miłość i wódkę zostaw prawdziwym degeneratom
cóż możesz wiedzieć o rozpaczy
ale przede wszystkim
nie pisz o pisaniu wierszy
za to się rozstrzeliwuje
pod murem forum poeticum
w wierszu powinien znaleźć się
kot
trochę ciepła i ludzkiego odruchu
sporo możliwości rymu
tak kot zdecydowanie dobrze zrobi dla wiersza
podobnie jak babcia najlepiej ze wsi
żadnego serca łez i aniołów
nie pij też kawy
to tylko czarna dawka kortyzolu
zabijająca tekst
ze śmiercią równie ostrożnie
stała się zbyt powszechna
miłość i wódkę zostaw prawdziwym degeneratom
cóż możesz wiedzieć o rozpaczy
ale przede wszystkim
nie pisz o pisaniu wierszy
za to się rozstrzeliwuje
pod murem forum poeticum
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
wracam
wracam zawsze wracam
drogą na pamięć
po zakrzywionej przestrzeni
wbrew przysięgom i odżegnywaniom
przywożę rajski zapach migdałowców
smak ciemnej skóry kobiet
i najpiękniejsze zachody słońca
utopione w tęczówce
mierżą mnie
bezwstydne spojrzenia rodaków
małe lotniska i korki na wylotówkach
dziewczyny kwitną w letnich sukienkach
bladymi ramionami obejmują deszczowe lato
w miastach zrobionych na szaro
pada wciąż pada
grad przekleństw i czarnych myśli pędzą
za oknem błotniste przestrzenie
obrastam kolcami i lodem nie mam słów na
wiersz
wracam po kapitulacji
powłócząc wyrazami jak zawsze
z podkulonym spojrzeniem
do ciebie
przylądku złej nadziei
wracam zawsze wracam
drogą na pamięć
po zakrzywionej przestrzeni
wbrew przysięgom i odżegnywaniom
przywożę rajski zapach migdałowców
smak ciemnej skóry kobiet
i najpiękniejsze zachody słońca
utopione w tęczówce
mierżą mnie
bezwstydne spojrzenia rodaków
małe lotniska i korki na wylotówkach
dziewczyny kwitną w letnich sukienkach
bladymi ramionami obejmują deszczowe lato
w miastach zrobionych na szaro
pada wciąż pada
grad przekleństw i czarnych myśli pędzą
za oknem błotniste przestrzenie
obrastam kolcami i lodem nie mam słów na
wiersz
wracam po kapitulacji
powłócząc wyrazami jak zawsze
z podkulonym spojrzeniem
do ciebie
przylądku złej nadziei
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde