Achmatowa Anna - Zerwanie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Разрыв
1
Не недели, не месяцы — годы
Расставались. И вот наконец
Холодок настоящей свободы
И седой над висками венец.
Больше нет ни измен, ни предательств,
И до света не слушаешь ты,
Как струится поток доказательств
Несравненной моей правоты.
1940
2
И, как всегда бывает в дни разрыва,
К нам постучался призрак первых дней,
И ворвалась серебряная ива
Седым великолепием ветвей.
Нам, исступленным, горьким и надменным,
Не смеющим глаза поднять с земли,
Запела птица голосом блаженным
О том, как мы друг друга берегли.
1944
Zerwanie
1
Nie tygodnie, miesiące - latami
Rozstawaliśmy się. I wreszcie
Chłód prawdziwej wolności nad nami
I na skroniach srebrzysty wieniec.
Nie ma więcej ni kłamstwa, ni zdrady,
Już nie musisz słuchać do rana
Jak strumieniem się leją przykłady,
Że ma prawość jest niezrównana.
1940
2
I jak zwykle w czas zerwania bywa,
Zastukało widmo dni pierwszych.
I wtargnęła siwo-srebrna iwa
Wraz z przepychem lśniących gałęzi.
A nam, hardym, ogarniętym gniewem,
Nieśmiejącym wzroku wznieść z ziemi,
Ptak przypomniał swoim czułym śpiewem
O tym, jacy byliśmy kiedyś.
1944
1
Не недели, не месяцы — годы
Расставались. И вот наконец
Холодок настоящей свободы
И седой над висками венец.
Больше нет ни измен, ни предательств,
И до света не слушаешь ты,
Как струится поток доказательств
Несравненной моей правоты.
1940
2
И, как всегда бывает в дни разрыва,
К нам постучался призрак первых дней,
И ворвалась серебряная ива
Седым великолепием ветвей.
Нам, исступленным, горьким и надменным,
Не смеющим глаза поднять с земли,
Запела птица голосом блаженным
О том, как мы друг друга берегли.
1944
Zerwanie
1
Nie tygodnie, miesiące - latami
Rozstawaliśmy się. I wreszcie
Chłód prawdziwej wolności nad nami
I na skroniach srebrzysty wieniec.
Nie ma więcej ni kłamstwa, ni zdrady,
Już nie musisz słuchać do rana
Jak strumieniem się leją przykłady,
Że ma prawość jest niezrównana.
1940
2
I jak zwykle w czas zerwania bywa,
Zastukało widmo dni pierwszych.
I wtargnęła siwo-srebrna iwa
Wraz z przepychem lśniących gałęzi.
A nam, hardym, ogarniętym gniewem,
Nieśmiejącym wzroku wznieść z ziemi,
Ptak przypomniał swoim czułym śpiewem
O tym, jacy byliśmy kiedyś.
1944
Ostatnio zmieniony śr 19 paź, 2016 przez Liliana, łącznie zmieniany 3 razy.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4451
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Dawno nie zagłębiałem się w Twoje tłumaczenia. Czytam oryginał i przekład z przyjemnością i podziwem dla Twojego kunsztu translatorskiego.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.