Erlkönig / Król Olch

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
biedronka basia
Posty: 2459
Rejestracja: śr 13 lip, 2011
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: biedronka basia »

Erlkönig

Wer reitet so spät durch Nacht und Wind?
Es ist der Vater mit seinem Kind;
Er hat den Knaben wohl in dem Arm,
Er fasst ihn sicher, er hält ihn warm.

Mein Sohn, was birgst du so bang dein Gesicht? –
Siehst, Vater, du den Erlkönig nicht?
Den Erlenkönig mit Kron' und Schweif? –
Mein Sohn, es ist ein Nebelstreif. –

"Du liebes Kind, komm, geh mit mir!
Gar schöne Spiele spiel' ich mit dir;
Manch bunte Blumen sind an dem Strand;
Meine Mutter hat manch gülden Gewand."

Mein Vater, mein Vater, und hörest du nicht,
Was Erlenkönig mir leise verspricht? –
Sei ruhig, bleibe ruhig, mein Kind!
In dürren Blättern säuselt der Wind. –

"Willst, feiner Knabe, du mit mir gehn?
Meine Töchter sollen dich warten schön;
Meine Töchter führen den nächtlichen Reihn
Und wiegen und tanzen und singen dich ein."

Mein Vater, mein Vater, und siehst du nicht dort
Erlkönigs Töchter am düstern Ort? –
Mein Sohn, mein Sohn, ich seh es genau;
Es scheinen die alten Weiden so grau. –

"Ich liebe dich, mich reizt deine schöne Gestalt;
Und bist du nicht willig, so brauch' ich Gewalt." –
Mein Vater, mein Vater, jetzt fasst er mich an!
Erlkönig hat mir ein Leids getan! –

Dem Vater grauset's, er reitet geschwind,
Er hält in Armen das ächzende Kind,
Erreicht den Hof mit Mühe und Not;
In seinen Armen das Kind war tot.

Johann Wolfgang von Goethe
(1781)


Wiem, że polskie tłumaczenie istnieje, tak jak i ballada w formie śpiewanej.
Nie zaglądałam do niego nawet teraz, po ukonczeniu mojej wersji, lecz na pewno to zrobię w najblizszym czasie.
Nie słuchałam także wersji muzycznej, żeby nie odbierać żadnych sugestii.
Oryginalny tekst jest wprawdzie rymowany kompletnie rymem męskim, lecz nie cechuje go jednolitość rytmiczna.


Król Olch

Kto pędzi tak późno wśród nocy pod wiatr?
To ojciec na koniu z własym dzieckiem gna.
W ramionach je trzyma pewnie, z całych sił
przytula do siebie, żeby nie zmarzł syn.

- Mój synu, dlaczego w strachu kulisz twarz?
- Tatusiu, nie widzisz Króla Olch? Czy znasz:
w koronie, do ziemi płaszcz na sobie ma?
- Mój synu, to tylko nad polami mgła.

„Prześliczna dziecino, pójdź ze mną, chodź, chodź,
najpiękniejszych zabaw nauczę cię moc:
na plaży niejeden kolorowy kwiat,
w matczynych sukienkach szczerozłoty blask.“

- Tatusiu, tatusiu, nie słyszysz jak mi
Król Olch obiecuje, szepce by z nim iść.
- Cicho, cicho synu to tylko wiatr dmie
w wysuszone liście. Rozszeleścił je.

„Czy chcesz, piękny chłopcze pobiec ze mną hen?
Tam czekają córki o włosach jak len.
Poprowadzą ciebie w nocnych tańców wir,
do snu zaśpiewają najpiękniejszy hymn.“

- Tatusiu, tatusiu, córki Króla Olch.
Widzisz? W najciemniejszym miejscu wszystkie są.
- Mój synu, mój synu wokół tylko dal,
a przy drodze wierzby wypłakują żal.

„Urzekłeś mnie, miły. Kocham ciebie już,
biorę cię przemocą, bo sam nie chcesz pójść.“
- Tatusiu, tatusiu, już dotyka mnie
Król Olch! Ból okrutny! Duszę, duszę się!

Zdruzgotany ojciec. Koniu pędźże, mknij.
Dziecko jęczy z bólu ostatkami sił.
Dopadli podwórza, gdzie galopu cel,
a ojciec w ramionach tulił syna śmierć.

08.03.2017


***************************************************************************************
Wersja druga, z uwzględnieniem uwag Liliany, czyli ujednolicone rozłożenie akcentów we wszystkich wersach.


Król Olch

Kto pędzi tak późno, ściga nocny wiatr?
To ojciec na koniu z dzieckiem swoim gna.
W ramionach je trzyma pewnie, z całych sił
przytula do siebie, żeby nie zmarzł syn.

- Mój synu, dlaczego w strachu kulisz twarz?
- Tatusiu, nie widzisz Króla Olch? Czy znasz:
w koronie, do ziemi płaszcz na sobie ma?
- Mój synu, przed nami wstęgą spływa mgła.

Kochana dziecino, pójdź ze mną, chodź, chodź,
nauczę cię zabaw, w nich czarowna moc:
na plaży niejeden barwny kwitnie kwiat,
matczynym sukienkom skradnę złoty blask.


- Tatusiu, nie słyszysz? Słuchajże co mi
Król Olch obiecuje, szepce by z nim iść!
- Uspokój się synu, wicher tylko dmie
w wyschnięte listowie, więc rozszeptał je.

Czy chcesz, cudny chłopcze pobiec ze mną hen?
Czekają tam córki; włosy ich jak len.
Prowadzić cię będą w nocnych tańców wir,
do snu ukołyszą nucąc błogi hymn.

- Tatusiu, tatusiu, córki Króla Olch.
Nie widzisz? W ciemnościach wszystkie razem są.
- Mój mały, toż widzę, dobre oczy mam,
to szare wierzbiny, młodych lat im żal.

Urzekłeś mnie, miły. Kocham ciebie już,
przemocą cię biorę; sam nie pragniesz pójść.

- Tatusiu, tatusiu, już dotyka mnie
Król Olch! Ból okrutny! Duszę, duszę się!

Drży jeździec wstrząśnięty. Koniu pędźże, mknij.
Dziecina przy piersi jęk wydaje mdły.
Dopadli podwórza, gdzie galopu cel,
a ojciec w ramionach tulił syna śmierć.

29.03.2017
Ostatnio zmieniony śr 26 kwie, 2017 przez biedronka basia, łącznie zmieniany 1 raz.
Basia - biedronka
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

jest to jeden z moich ulubionych utworów, który tłumaczyła W. Szymborska, ale mnie najbardziej podoba się tłumaczenie W. Syrokomli: ( niedawno wkleiłam go sobie na fejs):
Johan Wolfgang Goethe



KRÓL OLSZYN





Kto jedzie tak późno wśród nocnej zamieci?

To ojciec z dziecięciem jak gdyby wiatr leci.

Chłopczynę na ręku piastując najczulej,

Ogrzewa oddechem, do piersi go tuli.


"Mój synu, dlaczego twarz kryjesz w swe dłonie?"

"Czy widzisz, mój ojcze? król olszyn w tej stronie,

Król olszyn w koronie, z ogonem jak żmija!"

"To tylko, mój synu, mgła nocna się zwija".


"Chodź do mnie, chłopczyno, zapraszam najmilej,

Pięknymi zabawki będziem się bawili,

Chodź na brzeg, tu kwiatki kraśnieja i płoną,

A moja ci mama da suknię złoconą".


"Mój ojcze, mój ojcze! czy widzisz te dziwa?

Król olszyn do siebie zaprasza i wzywa!"

"Nie bój się, mój synu! skąd tobie te dreszcze?

To tylko wiatr cichy po liściach szeleszcze".


"Chodź do mnie, chłopczyno, poigrasz z rozkoszą,

Mam córki, co ciebie czekają i proszą,

Czekają na ciebie z biesiady nocnymi,

Zaśpiewasz, potańczysz, zabawisz się z nimi".



"Mój ojcze, mój ojcze! ach, patrzaj... gdzie ciemno...

Król olszyn ma córki, chcą bawić się ze mną".

"Nie bój się, mój synu, ja widzę to z dala.

To wierzba swe stare gałęzie rozwala".


"Chodź do mnie, mój chłopcze dopóki masz porę.

Gdy chętnie nie przyjdę, toć gwałtem zabiorę".

"Mój ojcze, mój ojcze! Ratujcie dziecinę!

Król olszyn mnie dusi... mnie słabo... ja ginę!..."


Ojcowi bolesno... on pędzi jak strzała.

Na rękach mu jęczy dziecina omdlała.

Dolata na dworzec... lecz próżna otucha!

Już w rękach ojcowskich dziecina bez ducha







Przekład Władysława Syrokomli
Ostatnio zmieniony pt 10 mar, 2017 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 6653
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Liliana »

Latima pisze:"Mój synu, dlaczego twarz kryjesz swe dłonie?"
Powinno być: we dłonie albo ew. w swe dłonie :rozyczka:


Do Basi:

Wiesz, Basiu, że niemieckiego nie znam i rytmu nie potrafię uchwycić.
Czytam Twoją wersję i wydaje mi się, że rytm jest zaburzony.
Np. 1. zwrotka:
biedronka basia pisze:Kto pędzi tak późno wśród nocy pod wiatr?
To ojciec na koniu z własym dzieckiem gna.
W ramionach je trzyma pewnie, z całych sił
przytula do siebie, żeby nie zmarzł syn.
Spróbowałam tak (z nadzieją, że nie poczujesz się urażona):

Kto pędzi tak późno wśród nocy pod wiatr?
To ojciec na koniu z syneczkiem swym gna.
W ramionach go trzyma i tuli co sił,
oddechem ogrzewa, by nie zmarzł mu syn.


Serdeczności, Lila :rozyczka:
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

Lili , wkleiłam Basi tak dla porównania tłumaczenie Syrokomli, całość wzięłam z internetu i nie sprawdziłam zapisu. Pewnie powinno być w swe dłonie - bo to już tłumaczenie dla nas archaiczne. Zmienię to, ale nie wiem, czy tak można zrobić, nieważne. Serdeczności, Lili. Ja stale taka zajęta.....Miłego dnia :)
Awatar użytkownika
biedronka basia
Posty: 2459
Rejestracja: śr 13 lip, 2011
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: biedronka basia »

Janko, Liliano za czytanie i Wasze przemyślenia serdecznie dziękuję.

:rozyczka: :rozyczka:

W oryginale nie ma stałego rytmu ani stałej ilosci sylab w wersach :-D
( Moze bieg konia zmieniał predkość w zalezności od przeszkód na drodze?)


Zamieszczone przez La tłumaczenie było – wydaje mi się – obowiazkową lekturą w szkole średniej. Interpretacja tekstu ballady“ Erlkönig“ W. Syrokomli podoba mi się jako wiersz bardzo.
Po jego przeczytaniu - na fb u Janki - zapragnęłam zapoznać się bliżej z oryginałem, a potem zamarzyło mi się stworzenie własnej wizji ballady.

Mój zamysł był nastepujący:
tlumaczenie, które byłoby treściowo jak najbardziej zbliżone do oryginału a równocześnie posiadało klasyczną formę wiersza rymowanego z zachowaniem rymów męskich przy użyciu współczesnego języka polskiego. 
Oczywiście tekst byłby „nieżywy“, gdybym nie wcisnęła do niego „odrobinę siebie“, chociażby poprzez zróżnicowanie sposobu mówienia ojca i syna. (Kiedyś, być może, nawet i trzylatek zwracał się do ojca „ojcze“, a nie np. „tatusiu“)
Zresztą ogólnie w języku niemieckim zdrobnienia nie są tak popularne, jak w języku polskim.

Ballada J.W. Goethego jest napisana tak, że i w dzisiejszym czasie jest zrozumiała.
Poeta nie używa zdrobnień, specjalnych, ozdobników, ani tzw. wypełniaczy, lecz - według mojej znajomosci poezji - poetyckie przenośnie, szczególnie „w wejściach do akcji“ Króla Olch, oraz dialogi.

W oryginale nie ma mowy o:
zamieci, ogrzewaniu syna oddechem, najczulszym piastowaniu, ogonie jak żmija, dreszczach
czy o:
tym, ze ojciec wiezie syna do domu, głuchym lesie, brzozach, tańczącym księżycu wśród czarnych pni, mchu, gwiazdach, wrzosie…(W. Szymborska)
:-D

Zdaję sobie sprawę z niedoskonałosci mojego przekładu.
Zawsze chętnie korzystam z konkretnych rad na podmianę niektórych, niezbyt udanych wersów, czy sformułowań, tym bardziej, że i mój język polski może nieco odbiegać od współcześnie używanego.

Sama się jeszcze wciąż zastanawiam nad niektórymi fragmentami, w tym, nad samym zakończeniem.

„Ogród Ciszy“ traktuję także jako „warsztaty poetyckie“ 
:-D :rozyczka:

Poniżej polska interpretacja ballady dokonana przez W. Szymborską
(znaleziona przeze mnie dzisiaj w internecie).


Goethe Johann Wolfgang

Król Olch

Noc padła na las, las w mroku spał, 9
Ktoś nocą lasem na koniu gnał. 9
Tętniło echo wśród olch i brzóz, 9
Gdy ojciec syna do domu wiózł. 9

- Cóż tobie, synku, że w las patrzysz tak? 10
Tam ojcze, on, król olch, daje znak, 9
Ma płaszcz, koronę i biały tren. 9
- To mgła, mój synku, albo sen. 8

"Pójdź chłopcze w las, w ten głuchy las! 8
Wesoło będzie płynąć czas. 8
Przedziwne czary roztoczę w krąg, 9
Złotolitą chustkę dam ci do rąk". 10

- Czy słyszysz, mój ojcze, ten głos w gęstwinie drzew? 12
To król mnie wabi, to jego śpiew. 9
- To wiatr, mój synku, to wiatru głos, 9
Szeleści olcha i szumi wrzos. 9

"Gdy wejdziesz, chłopcze w ten głuchy las, 9
Ujrzysz me córki przy blasku gwiazd. 9
Moje córki nucąc pląsają na mchu, 11
A każda z mych córek piękniejsza od snu". 11

- Czy widzisz, mój ojcze, tam tańczą wśród drzew 11
Srebrne królewny, czy słyszysz ich śpiew? 10
- O, synku mój, to księżyc tak lśni, 9
To księżyc tańczy wśród czarnych pni. 9

"Pójdź do mnie, mój chłopcze, w głęboki las! 10
Ach, strzeż się, bo wołam już ostatni raz!" 11
- Czy widzisz, mój ojcze, król zbliża się tu, 11
Już w oczach mi ciemno i brak mi tchu. - 10

Więc ojciec syna w ramionach swych skrył 10
I konia ostrogą popędził co sił. 11
Nie wiedział, że syn skonał mu już 9
W tym głuchym lesie wśród olch i brzóz. 9

/ Przekład swobodny Wisławy Szymborskiej/
:rozyczka:

I dla porównania:

Johann Wolfgang Goethe
Król Olszyn

Kto jedzie tak późno wśród nocnej zamieci?
To ojciec z dziecięciem jak gdyby wiatr leci.
Chłopczynę na ręku piastując najczulej,
Ogrzewa oddechem, do piersi go tuli.

"Mój synu, dlaczego twarz kryjesz we dłonie?"
"Czy widzisz, mój ojcze? Król Olszyn w tej stronie,
Król Olszyn w koronie, z ogonem jak żmija!"
"To tylko, mój synu, mgła nocna sie zwija."

"Chodź do mnie, chłopczyno, zapraszam najmilej,
Pięknymi zabawki będziem się bawili,
Chodź na brzeg, tu kwiatki kraśnieją i płoną,
A moja ci mama da suknię złoconą."

"Mój ojcze, mój ojcze! czy widzisz te dziwa?
Król Olszyn do siebie zaprasza i wzywa!"
"Nie bój się, mój synu! skąd tobie te dreszcze?
To tylko wiatr cichy po liściach szeleszcze."

"Chodź do mnie, chłopczyno , poigrasz z rozkoszą,
Mam córki, co ciebie czekają i proszą,
Czekają na ciebie z biesiady nocnymi,
Zaśpiewasz, potanczysz, zabawisz się z nimi."

"Mój ojcze, mój ojcze! ach, patrzaj... gdzie ciemno...
Król Olszyn ma córki, chcą bawić się ze mną."
"Nie bój się, mój synu, ja widzę to z dala.
To wierzba swe stare gałęzie rozwala".

"Chodź do mnie, mój chłopcze, dopóki masz porę.
Gdy chętnie nie przyjdziesz, toć gwałtem zabiorę."
"Mój ojcze, mój ojcze! ratujcie dziecinę!
Król Olszyn mnie dusi... mnie słabo... ja ginę..."

Ojcowi bolesno... on pędzi jak strzała.
Na rękach mu jęczy dziecina omdlała.
Dolata na dworzec... lecz próżna otucha!
Na ręku ojcowskim już dziecię bez ducha.

Przeł.W.Syrokomla, 1856

:rozyczka:
Ostatnio zmieniony pt 10 mar, 2017 przez biedronka basia, łącznie zmieniany 1 raz.
Basia - biedronka
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Bardzo dobry przekład :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
biedronka basia
Posty: 2459
Rejestracja: śr 13 lip, 2011
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: biedronka basia »

Lidio, dziękuję serdecznie za opinię. Cieszy mnie Twoja wypowiedź.

Waham się jeszcze czy - dla dokładności przekładu - nie zmienić:
- "jak" na "co" - czwarta strofa, wers pierwszy
- "Prześliczna dziecino" na "Przemiła dziecino" - trzecia strofa, wers pierwszy.


Lilu, Ze względu na Twoją uwagę co do zaburzenia rytmu, prześwietliłam całe tłumaczenie i znalazłam więcej podobnych zaburzeń.

Ilość sylab, średniówka i rymy męskie zgadzają się. Czasem nie pokrywają się ze sobą akcenty wewnętrzne...
Wydaje mi się, że, w tym przypadku, ważniejsza jest sama treść i poprawność językowa, lecz jeszcze spróbuję wyrównać.

Wiosennnie pozdrawiam obie Panie :-D :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Basia - biedronka
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4429
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

"Król Olch" to z pewnością najpopularniejszy wiersz Goethego, który w dodatku jest okazale reprezentowany w polskiej literaturze translatorskiej. Tłumaczami byli m.in. Kazimierz Brodziński, Tadeusz Boy-Żeleński, Jan Kasprowicz, Kazimiera Iłłakowiczówna. Tymczasem w Internecie najbardziej rozpowszechniony jest wolny przekład Wisławy Szymborskiej. Nie jestem przekonany, iż jest on najlepszy.
Prezentuję translatorskie dzieło (jedne z najlepszych) Jadwigi Gamskiej-Łempickiej.

Czyj galop tak tętni w wichurze i ćmie?
To ojciec z swym synem na koniu w cwał rwie,
to ojciec swe dziecię w czas wiezie spóźniony
i grzeje, ogarnia mocnymi ramiony.

- Mój synu wciąż z lękiem twarzyczkę zasłaniasz…
- Nie widzisz, mój ojcze, jak elf nas dogania?
Król elfów w koronie… i wlecze swój płaszcz…
- Mój synku, mgły wstają i wloką się, patrz!

„Pójdź do mnie, chodź do mnie, chłopczyno, bez obaw!
Znam ślicznych gier mnóstwo, chodź, pobaw się, pobaw!
I pełno mam kwiatów na brzegach mych wód,
A matka ma chowa złocistych szat w bród…”

- Mój ojcze, mój ojcze, czyś tego nie słuchał,
co elf mi obiecał, naszeptał do ucha?
- Uspokój się, synku, uspokój się, mały,
to wiatr tak w olszynach liść rusza, liść stlały.

„Chodź, piękny mój chłopcze, w te olchy… chodź ze mną,
me córy troskliwie hołubić cię będą.
Me córy tam tańczą, nim zejdzie świt,
wśpiewają… whuśtają i ciebie w swój rytm…”

- Mój ojcze, nie widzisz, tam w cieniu, przy drzewie
król elfów mnie wabi do swoich królewien.
- Mój synku… mój synku… sokoli mam wzrok:
To stare trzy wierzby szarzeją przez mrok.

„Ja kocham się w tobie… Twój wdzięk mnie zniewolił…
a będziesz oporny, to porwę wbrew woli!”
- Tatusiu… Tatusiu! Ach, jaki ból!
Już ciągnie mnie, ciągnie okrutny król…

Strach ojca porywa. Ostrogą spiął konia,
wiatr ściga – a dziecko majaczy w ramionach.
I dopadł wrót domu, nim zeszedł świt.
Na rękach syn jego już nie żył. Już stygł.
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Awatar użytkownika
biedronka basia
Posty: 2459
Rejestracja: śr 13 lip, 2011
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: biedronka basia »

Tomasz Kowalczyk pisze:"Król Olch" to z pewnością najpopularniejszy wiersz Goethego, który w dodatku jest okazale reprezentowany w polskiej literaturze translatorskiej. Tłumaczami byli m.in. Kazimierz Brodziński, Tadeusz Boy-Żeleński, Jan Kasprowicz, Kazimiera Iłłakowiczówna. Tymczasem w Internecie najbardziej rozpowszechniony jest wolny przekład Wisławy Szymborskiej. Nie jestem przekonany, iż jest on najlepszy.
Prezentuję translatorskie dzieło (jedne z najlepszych) Jadwigi Gamskiej-Łempickiej.

Czyj galop tak tętni w wichurze i ćmie?
To ojciec z swym synem na koniu w cwał rwie,
to ojciec swe dziecię w czas wiezie spóźniony
i grzeje, ogarnia mocnymi ramiony.

- Mój synu wciąż z lękiem twarzyczkę zasłaniasz…
- Nie widzisz, mój ojcze, jak elf nas dogania?
Król elfów w koronie… i wlecze swój płaszcz…
- Mój synku, mgły wstają i wloką się, patrz!

„Pójdź do mnie, chodź do mnie, chłopczyno, bez obaw!
Znam ślicznych gier mnóstwo, chodź, pobaw się, pobaw!
I pełno mam kwiatów na brzegach mych wód,
A matka ma chowa złocistych szat w bród…”

- Mój ojcze, mój ojcze, czyś tego nie słuchał,
co elf mi obiecał, naszeptał do ucha?
- Uspokój się, synku, uspokój się, mały,
to wiatr tak w olszynach liść rusza, liść stlały.

„Chodź, piękny mój chłopcze, w te olchy… chodź ze mną,
me córy troskliwie hołubić cię będą.
Me córy tam tańczą, nim zejdzie świt,
wśpiewają… whuśtają i ciebie w swój rytm…”

- Mój ojcze, nie widzisz, tam w cieniu, przy drzewie
król elfów mnie wabi do swoich królewien.
- Mój synku… mój synku… sokoli mam wzrok:
To stare trzy wierzby szarzeją przez mrok.

„Ja kocham się w tobie… Twój wdzięk mnie zniewolił…
a będziesz oporny, to porwę wbrew woli!”
- Tatusiu… Tatusiu! Ach, jaki ból!
Już ciągnie mnie, ciągnie okrutny król…

Strach ojca porywa. Ostrogą spiął konia,
wiatr ściga – a dziecko majaczy w ramionach.
I dopadł wrót domu, nim zeszedł świt.
Na rękach syn jego już nie żył. Już stygł.
:-D
Najserdeczniej dziękuję, Tomku, za ten przekaz.
Podzielam Twoje zdanie to najpiękniejsze i najlepsze tłumaczenie, jakie dotąd czytałam.
:rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Ten fragment: "z swym synem" nie jest najszczęśliwszy do wymówienia, dlatego w moim tłumaczeniu go nie zastosowałam, choć brałam go pod uwagę, bo az się prosił.

Przekład W. Szymborskiej nie bardzo mi przypadł do gustu, gdyż odbiega od treści w sronę fantazji/wyobrażeń autorki i nie zachowuje surowości/prostoty stylu oryginału.
Ostatnio zmieniony ndz 26 mar, 2017 przez biedronka basia, łącznie zmieniany 1 raz.
Basia - biedronka