Magnoliami wiosna się zaczyna...
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Magnoliami wiosna się zaczyna,
wielobarwna, radosna, cudna,
jakże miło do parków Cieszyna
na wiosenny spacer się udać.
Po zimowej ascezie feeria
barw przeróżnych, zapachów, dźwięków,
słowik kląska, schowany w gałęziach,
wiosna tyle w sobie ma wdzięku.
Na Zamkowym Wzgórzu rozpoczynam,
szlak magnolii podwoje otwarł,
różem wita mnie Alexandrina,
żółta Kobus śpi w kasztanowcach.
Plac Kościelny – Magnolia Stellata
cała w bieli jak panna młoda,
nozdrza chłoną subtelny jej zapach,
jest cudownie, aż odejść szkoda.
Z żalem piękność gwiaździstą zostawiam,
w Sienkiewicza wchodzę, róg Miarki,
tu podziwiam Magnolię Soulange’a
i wdzięk z jakim rozchyla płatki.
Na Trzeciego Maja, pod trzynastym,
w całej krasie Rustica Rubra,
purpurowe wkrótce zrzuci kwiaty,
by się latem w owoce ubrać.
Nieco dalej (to rzadkość, niestety,)
krzew Magnolii Lenné’go rośnie,
świeże pąki jak młode kobiety
zadziwiają urodą wiosnę.
Park Pokoju – tu kończę przechadzkę,
trzy zalotne Alexandriny
w moją stronę ślą ciche: Tymczasem!
Za rok przecież się zobaczymy.
Urzeczony, odchodzę niespiesznie.
Kiedy zima w wiosnę się zmieni,
znów zobaczę jak stoją – przepiękne –
w majestacie różu i bieli.
wielobarwna, radosna, cudna,
jakże miło do parków Cieszyna
na wiosenny spacer się udać.
Po zimowej ascezie feeria
barw przeróżnych, zapachów, dźwięków,
słowik kląska, schowany w gałęziach,
wiosna tyle w sobie ma wdzięku.
Na Zamkowym Wzgórzu rozpoczynam,
szlak magnolii podwoje otwarł,
różem wita mnie Alexandrina,
żółta Kobus śpi w kasztanowcach.
Plac Kościelny – Magnolia Stellata
cała w bieli jak panna młoda,
nozdrza chłoną subtelny jej zapach,
jest cudownie, aż odejść szkoda.
Z żalem piękność gwiaździstą zostawiam,
w Sienkiewicza wchodzę, róg Miarki,
tu podziwiam Magnolię Soulange’a
i wdzięk z jakim rozchyla płatki.
Na Trzeciego Maja, pod trzynastym,
w całej krasie Rustica Rubra,
purpurowe wkrótce zrzuci kwiaty,
by się latem w owoce ubrać.
Nieco dalej (to rzadkość, niestety,)
krzew Magnolii Lenné’go rośnie,
świeże pąki jak młode kobiety
zadziwiają urodą wiosnę.
Park Pokoju – tu kończę przechadzkę,
trzy zalotne Alexandriny
w moją stronę ślą ciche: Tymczasem!
Za rok przecież się zobaczymy.
Urzeczony, odchodzę niespiesznie.
Kiedy zima w wiosnę się zmieni,
znów zobaczę jak stoją – przepiękne –
w majestacie różu i bieli.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,