Zapomniane (jesień)

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
spirytysta
Posty: 479
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

"Gdy przebiega Ci przez drogę, gdy Ci na ramię spada, gdy nad Twoją głową jak motyl-cytrynek nad białą różą trzepoce skrzydłem, nazwij go z cicha moim imieniem"
M. Pawlikowska-Jasnorzewska

W najstarszej części miasta, gdzie przed wieloma laty brukowany rynek zmieniono w park, rosną dziś wysokie drzewa o grubych konarach. Najwyższym i najpotężniejszym spośród nich jest rozłożysty dąb - niemy świadek przemarszu wojsk, pochodów, pogrzebów i wielu innych wydarzeń. Każdej jesieni w jego koronie można zobaczyć wrony, kawki i gawrony, gromadzące się razem na gałęziach.

Ptactwo ponuro kracze i drży z zimna, kiedy zaczyna się ulewa. W czasie gwałtownego deszczu wzmaga się też wiatr, powodując, że każdy przechodzień marzy, by jak najszybciej znaleźć się w przytulnym pokoju, do którego szarość świata zewnętrznego chciałaby wtargnąć, ale nie jest w stanie. Czasami tylko przypomina o sobie, stukając kroplami deszczu o szyby. Gdy słońce znika pod kożuchem ołowianych chmur, przez niejedno okno można dostrzec zamazaną sylwetkę człowieka siedzącego w ciepłym fotelu.

***

Właśnie takiego posępnego dnia na chodnik upadł Liść. Wydawać się mogło, że jest jak miliony innych, drobnych elementów jesiennego świata, ale on różnił się od pozostałych liści - miał duszę! Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo cierpiał, gdy oderwał się od dębu i opadł na zimną płytę chodnikową. Po chwili został zdeptany przez kogoś nieświadomego, iż zadaje ból. Przez kilka godzin leżał na chodniku, aż podmuch wiatru przeniósł go do sadu - w świat gnijących owoców.
Czas mijał, a dni stawały się coraz krótsze i chłodniejsze. Któregoś ranka uwięziony w Liściu duch zobaczył, jak dwie kawki chowają się w kominie opuszczonego domu. Zanim znalazły się w środku, dostrzegł gałązkę w dziobie jednej z nich. Wtedy zapragnął być ptakiem i wzbić się ku niebu.

Kiedy zapadł zmierzch, bezpański pies położył się na nim i zasnął, dając mu odrobinę upragnionego ciepła.

***

Rozpoczęły się porządki w sadzie. Metalowe pazury przebiły Liść, rozdzierając jego delikatne wnętrze. Ból! Dręczył go okropny ból, dobijający gasnącą iskierkę życia. Jeszcze jeden ruch grabiami i wpadł w stertę śmieci oraz jabłek, które już wcześniej uległy ohydnemu robactwu. Umarł w brudzie i zapomnieniu.

Deszcz rozpoczął swój lament, a skapujące z nieba łzy pozostawiły po sobie wilgoć, przyspieszając postępujący rozkład.

Odeszła czerwień, żółć i brąz. Pozostały martwe gałęzie kołyszące się na wyjącym wietrze, który porwał płaczącą duszę.

Skończył się Liść, zaczął się człowiek...
Maria
Posty: 7795
Rejestracja: ndz 05 wrz, 2010

Post autor: Maria »

Czyżby to wszystko w ramach reinkarnacji?
Nie myśl głośno, obudzisz uśpione.
spirytysta
Posty: 479
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

Tak - wizja ducha, który niczym energia, przenika niektóre fragmenty przyrody, aby po pewnym czasie wniknąć w kolejne. :-D
Awatar użytkownika
Vesper
Posty: 1792
Rejestracja: ndz 31 maja, 2020
Lokalizacja: bardo

Post autor: Vesper »

Bardzo smutna, ale i piękna opowieść. Natura kryje przed nami jeszcze wiele tajemnic. I choć nie wierzę w reinkarnację, to zawsze powtarzam, że wszystko ma duszę. To tylko my nie zawsze potrafimy ją dostrzec.

Pozdrawiam, spirytysto :rozyczka: