już się nie umawiamy
mąż dzieci praca dom
czasem spotykam ją przypadkiem
i gdy siedzimy przy kawie
jest jak dawniej
w kieszeni zasuszona stokrotka
dwie muszelki na szczęście
kreśląc na serwetce kółko i krzyżyk
z motylem w oczach szczebiocze o wiośnie
nagle pyta o sens życia
nim zdążę odpowiedzieć
uśmiecha się przepraszająco
musi lecieć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum