I-taka
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Wypowiedziane jedno słowo,
może okazać się ostatnim,
które, jak więzień własnej matni,
nigdy nie zrodzi się na nowo.
Przeciw rozsądnym monologom
kruche uczucia tulisz w dłoni
i nie potrafisz ich uchronić –
chodzą jak koty, własną drogą.
Nikt do niczego cię nie zmusza,
odkąd przymierzasz maskę błazna,
chociaż raz w życiu pragniesz zaznać
uczuć królika z kapelusza.
Czasem nie starczy próśb i starań,
żeby podążać jednym śladem
i nim przystroi głowę diadem,
spływa po twarzy łzawy szmaragd.
Wtedy i uśmiech jątrzy rany.
Patrząc na przyszłość z niepokojem,
sama ze sobą toczysz boje,
błądząc po nocach niewyspanych.
Ciemność uwodzi pożądanie,
gdy na ołtarzu kona światło,
już nie zapytasz, czego pragnął
oszlifowany, czarny diament.
Możesz odrzucić zbędne myśli,
stojąc samotna w mrocznej bramie
z wiarą, że kiedyś cud się stanie
i nieskończony sen znów wyśni.
Jednak na bonus z góry nie licz,
by w samotności nie rwać włosów,
gdyż to już taki chichot losu,
że jednych łączy, innych dzieli.
Bez potrząsania mądrą głową,
cisza nabiera nowych znaczeń,
bo chociaż miało być inaczej,
wyszło jak zawsze – postsztampowo.
Pewnie się czujesz zawiedzioną,
od kiedy wpadłaś w uczuć manko.
Do wczoraj byłaś aż kochanką,
od jutra będziesz tylko żoną.
może okazać się ostatnim,
które, jak więzień własnej matni,
nigdy nie zrodzi się na nowo.
Przeciw rozsądnym monologom
kruche uczucia tulisz w dłoni
i nie potrafisz ich uchronić –
chodzą jak koty, własną drogą.
Nikt do niczego cię nie zmusza,
odkąd przymierzasz maskę błazna,
chociaż raz w życiu pragniesz zaznać
uczuć królika z kapelusza.
Czasem nie starczy próśb i starań,
żeby podążać jednym śladem
i nim przystroi głowę diadem,
spływa po twarzy łzawy szmaragd.
Wtedy i uśmiech jątrzy rany.
Patrząc na przyszłość z niepokojem,
sama ze sobą toczysz boje,
błądząc po nocach niewyspanych.
Ciemność uwodzi pożądanie,
gdy na ołtarzu kona światło,
już nie zapytasz, czego pragnął
oszlifowany, czarny diament.
Możesz odrzucić zbędne myśli,
stojąc samotna w mrocznej bramie
z wiarą, że kiedyś cud się stanie
i nieskończony sen znów wyśni.
Jednak na bonus z góry nie licz,
by w samotności nie rwać włosów,
gdyż to już taki chichot losu,
że jednych łączy, innych dzieli.
Bez potrząsania mądrą głową,
cisza nabiera nowych znaczeń,
bo chociaż miało być inaczej,
wyszło jak zawsze – postsztampowo.
Pewnie się czujesz zawiedzioną,
od kiedy wpadłaś w uczuć manko.
Do wczoraj byłaś aż kochanką,
od jutra będziesz tylko żoną.
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- Leon Gutner
- Posty: 7903
- Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Ab znów w najlepszej swojej formie .
Sama przyjemność.
Z uszanowaniem L.G.
Sama przyjemność.
Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "
- Leon Gutner
- Posty: 7903
- Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Ab znów w najlepszej swojej formie .
Sama przyjemność.
Z uszanowaniem L.G.
Sama przyjemność.
Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "
-
- Posty: 778
- Rejestracja: pn 12 mar, 2018
Jak szybko następują zmiany...
Świetnie się czytało Twój wiersz
Świetnie się czytało Twój wiersz
Dziękuję trzem paniom, każdej z osobna :)
Cortesso, czasem życie nie pozostawia wyboru, jak historia - kronikarzowi. Choć prawda jest jedna, dróg dojścia do niej - wiele.
Zresztą (według teorii względności) dla nieobcujących, obcowanie pozamałżeńske jest grzechem i tego, w kraju bogobojnym, się trzymajmy :)
Cortesso, czasem życie nie pozostawia wyboru, jak historia - kronikarzowi. Choć prawda jest jedna, dróg dojścia do niej - wiele.
Zresztą (według teorii względności) dla nieobcujących, obcowanie pozamałżeńske jest grzechem i tego, w kraju bogobojnym, się trzymajmy :)
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
Bardzo mądre słowa.abandon pisze:Jednak na bonus z góry nie licz,
by w samotności nie rwać włosów,
Pozdrawiam:)
- Wiesława Ptaszyk
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr 06 lip, 2016
- Lokalizacja: Nowy Tomyśl
Przyjemnie się czyta tak ładnie zrymowany i poprowadzony utwór ...choć zakończenie mało optymistyczne
A cóż tak wszyscy przyczepili się do kody ;)
Coś kończy się, żeby mogło zacząć się coś, czyli małżeństwo jako podstawowa komórka społeczna i to jest optymistyczne, a czy będzie w niej nuta szaleństwa, to już insza inszość :)
Dziękuję.
Coś kończy się, żeby mogło zacząć się coś, czyli małżeństwo jako podstawowa komórka społeczna i to jest optymistyczne, a czy będzie w niej nuta szaleństwa, to już insza inszość :)
Dziękuję.
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.