insomnia/ tryptyk
Moderator: Tomasz Kowalczyk
I. prześwity
od sygnału karetek gęsi się skóra
chłód tnie trzewia do krwi
przygarbione obrazy pęcznieją od nadmiaru wilgoci
odpryski paciorkami spadają na ręce
skostniałe od żebrania o czas
naprzemiennie staję się bezmiarem bezradności
wobec atramentowych plam
plątaniny rur z impulsami na monitorach
ludzkim pelikanem z termosami zamiast skrzydeł
gotowym zadziobać za każdy akt nieuwagi
względem pomarszczonej skóry
wreszcie obolałym dzieckiem
któremu zabrano na drugi brzeg
koniec pępowiny
II. przed podróżą
umyłam ci włosy
nie wiedząc że już się wybierasz – zamykałaś oczy
gdy grzebień sunął po włosich liniach – wydrap dobrze - mówiłaś
lekceważyłam symptomy wplatając codzienność
pomiędzy kolejne torebki odmierzające czas kroplami
każdego dnia mijałam prawdę w drzwiach
udając że się nie znamy
a los toczył trybiki
rzucał kartami jakby grał
nie pomógł nawet rosół
odeszłaś
zostawiając wiatr
III. szamanka
chodzę na palcach przy stole
z nierozpakowanym koszykiem
w nim rosół na zdrowie skiszony na amen
czczę spinki do włosów wyprane koszule
zastygam z nadmiaru czasu
pełznącego spomiędzy palców bańkami
w jednej tarmoszę ci rękę
masuję nogę (przecież musisz ćwiczyć)
w innej przesuwam rękę po chłodnym wieku
wypowiadam słowa mantrami
żeby nie kaleczyć – membrany baniek są kruche
jeśli niczego nie ruszę
może zawrócisz
od sygnału karetek gęsi się skóra
chłód tnie trzewia do krwi
przygarbione obrazy pęcznieją od nadmiaru wilgoci
odpryski paciorkami spadają na ręce
skostniałe od żebrania o czas
naprzemiennie staję się bezmiarem bezradności
wobec atramentowych plam
plątaniny rur z impulsami na monitorach
ludzkim pelikanem z termosami zamiast skrzydeł
gotowym zadziobać za każdy akt nieuwagi
względem pomarszczonej skóry
wreszcie obolałym dzieckiem
któremu zabrano na drugi brzeg
koniec pępowiny
II. przed podróżą
umyłam ci włosy
nie wiedząc że już się wybierasz – zamykałaś oczy
gdy grzebień sunął po włosich liniach – wydrap dobrze - mówiłaś
lekceważyłam symptomy wplatając codzienność
pomiędzy kolejne torebki odmierzające czas kroplami
każdego dnia mijałam prawdę w drzwiach
udając że się nie znamy
a los toczył trybiki
rzucał kartami jakby grał
nie pomógł nawet rosół
odeszłaś
zostawiając wiatr
III. szamanka
chodzę na palcach przy stole
z nierozpakowanym koszykiem
w nim rosół na zdrowie skiszony na amen
czczę spinki do włosów wyprane koszule
zastygam z nadmiaru czasu
pełznącego spomiędzy palców bańkami
w jednej tarmoszę ci rękę
masuję nogę (przecież musisz ćwiczyć)
w innej przesuwam rękę po chłodnym wieku
wypowiadam słowa mantrami
żeby nie kaleczyć – membrany baniek są kruche
jeśli niczego nie ruszę
może zawrócisz
A gdzie poezja, tam życie:), witam na Ogrodzie. Bardzo udany tryptyk, choć momentami podczas czytania "gęsi się skóra" jak w pierwszej części. Ale jakiś podskórny nerw drga, przypomina, że życie toczy się dalej. Jak zawsze pozdrawiamy zawsze wraz z kotem, B&B
outsider najmocniej czuje
że świat to boży spektakl
pomazany
że świat to boży spektakl
pomazany
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4449
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
To wyrażenie "zazgrzytało".Koberka pisze:ł po włosich liniach
Ale cały tryptyk zainteresował.
Przydałaby się tu większa głębia metaforyczna.Koberka pisze:odpryski paciorkami spadają na ręce
skostniałe od żebrania o czas
Witaj ponownie na "Ogrodzie Ciszy".
Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
-
- Posty: 832
- Rejestracja: ndz 14 lut, 2016
Świetny tryptyk autorko.
Wszystkie trzy bardzo mocno mnie poruszyły.
Mnóstwo obrazów, a każdy z równie mocną siłą oddziałuje na mnie.
Opowiedziałaś o odchodzeniu i trosce w sposób niesamowicie prawdziwy i emocjonalny.
Zapamiętam go na długo.
Wszystkie trzy bardzo mocno mnie poruszyły.
Mnóstwo obrazów, a każdy z równie mocną siłą oddziałuje na mnie.
Opowiedziałaś o odchodzeniu i trosce w sposób niesamowicie prawdziwy i emocjonalny.
Zapamiętam go na długo.
"Każdy człowiek jest jak księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu"
- Wiesława Ptaszyk
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr 06 lip, 2016
- Lokalizacja: Nowy Tomyśl
Takich wierszy się nie zapomina. Wracam z tą samą uwagą i przejęciem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony pn 28 sty, 2019 przez Wiesława Ptaszyk, łącznie zmieniany 1 raz.