koci sonet
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: pn 01 gru, 2008
Za oknami miasteczko rozedrgane sniegiem,
kot się bawi w podchody na środku ulicy.
Zanim wrócą z cmentarza pierwsi żałobnicy
łzy obeschną na twarzach. Kot wróci do siebie.
Gdy księżyc się rozwija na ponurym niebie
gwiazdy proszą nieśmiało, by szlak im wytyczył
na ostatnią wędrówkę. Starej zakonnicy
ząb mądrości się chwieje mądrości niepewien.
Księżyc kiedyś poblednie, kot pęknie ze złości,
że my o całym świecie zębami myślimy
i wszystko, co możliwe, zgryzamy do kości.
Jeszcze przyjdzie nam płakać łzami prawdziwymi
i modlić się do szczęścia niepierwszej miłości,
kiedy gwiazdy pogasną...
A my razem z nimi.
kot się bawi w podchody na środku ulicy.
Zanim wrócą z cmentarza pierwsi żałobnicy
łzy obeschną na twarzach. Kot wróci do siebie.
Gdy księżyc się rozwija na ponurym niebie
gwiazdy proszą nieśmiało, by szlak im wytyczył
na ostatnią wędrówkę. Starej zakonnicy
ząb mądrości się chwieje mądrości niepewien.
Księżyc kiedyś poblednie, kot pęknie ze złości,
że my o całym świecie zębami myślimy
i wszystko, co możliwe, zgryzamy do kości.
Jeszcze przyjdzie nam płakać łzami prawdziwymi
i modlić się do szczęścia niepierwszej miłości,
kiedy gwiazdy pogasną...
A my razem z nimi.
Ostatnio zmieniony czw 24 sty, 2019 przez Pier Dułka, łącznie zmieniany 1 raz.
wszystko to nic a nic to właściwie wszystko
- Leon Gutner
- Posty: 7880
- Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Już niedługo ...Pier Dułka pisze:Jeszcze przyjdzie nam płakać łzami prawdziwymi
i modlić się do szczęścia niepierwszej miłości,
kiedy gwiazdy pogasną...
A my razem z nimi.
_________________
Nieustannie podziwiam twoje pisanie Pier , tak mi jest bliskie .
Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4449
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Sonet godny kota! I odwrotnie!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Pier Dułka pisze:sniegiem,
Pier Dułka pisze: zabrakło znaku diakrytycznego nad s*
Dużo się* i rymy złości-miłości-kości* a także ulicy-zakonnicy* nie są ładne i świeże.Pier Dułka pisze:Za oknami miasteczko rozedrgane sniegiem,
kot się bawi w podchody na środku ulicy.
Zanim wrócą z cmentarza pierwsi żałobnicy
łzy obeschną na twarzach. Kot wróci do siebie.
Gdy księżyc się rozwija na ponurym niebie
gwiazdy proszą nieśmiało, by szlak im wytyczył
na ostatnią wędrówkę. Starej zakonnicy
ząb mądrości się chwieje mądrości niepewien.
Księżyc kiedyś poblednie, kot pęknie ze złości,
że my o całym świecie zębami myślimy
i wszystko, co możliwe, zgryzamy do kości.
Jeszcze przyjdzie nam płakać łzami prawdziwymi
i modlić się do szczęścia niepierwszej miłości,
kiedy gwiazdy pogasną...
A my razem z nimi.
Nie rozumiem ostatniej strofy, ponieważ kiedy gwiazdy pogasną, a my razem z nimi*, to płacz i modlitwa czyja?
Pozdrawiam