Max Dauthendey (1867-1918): Pełnia (Vollmond)

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Żółty lód
I zielona mgławica.

Świecą kalii chore kwiaty,
Gdy z bladych kielichów spływa
Złoty olej delikatnym strumykiem.

Ciepły namuł,
Nagie czaszki,
Ponad bielą pustyń marmurowych
Milcząc uciekają
Czarne łabędzie.

Oryginał:

Gelbes Eis
Und gruene Nebel.

Kranke Kallablueten leuchten,
Von den bleichen Bechern rinnet
Goldnes Oel in sanften Stroemen.

Warmer Moder,
Nackte Schaedel,
Ueber weisse Marmorwuesten
Fliehen lautlos
Schwarze Schwaene.
Ostatnio zmieniony czw 28 lut, 2019 przez Lidia, łącznie zmieniany 1 raz.
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 6654
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Liliana »

Podoba mi się Twój przekład, Lidio.
Zastanawiam się tylko, czy słowo "milcząc" nie powinno być wydzielone przecinkami.

* łabędzie

Pozdrawiam, Liliana :rozyczka: [/b]
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Przecinki zachowałam zgodnie z oryginalną wersją :-D

Bardzo serdecznie :rozyczka:
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4434
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Lidia pisze:Przecinki zachowałam zgodnie z oryginalną wersją
Obowiązuje gramatyka polska, dlatego warto iść za sugestią Liliany i poprawić błąd.
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 6654
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Liliana »

Lidia pisze:Przecinki zachowałam zgodnie z oryginalną wersją :-D
Wiem, Lidio, bo zerknęłam na oryginał, ale zgodnie z zasadami naszej pisowni (wszak tłumaczysz na jęz. polski) powinien być.

Dodaj "i" w wyrazie "łabędze".

Serdecznie, :-D Liliana
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Nie, moi Mili. Niczego nie poprawiam. A nie poprawiam dlatego, ponieważ Max Dauthendey (proszę zwrócić uwagę na datę Jego śmierci: rok 1918) swoim nowatorstwem wyprzedził własną epokę. To nie jest moje dzieło, jedynie - ułomna - współpraca. Natomiast "samowolę" uskuteczniam w momencie, kiedy tekst oryginalny staram się udostępnić wszystkim, dla których polski język to ich mowa ojczysta.
Stąd dopuszczana jest też wielorakość translacji, lecz równocześnie: wielce pożądana - obok przekładu - wersja oryginalna.

:-D
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4434
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Lidia pisze:Nie, moi Mili. Niczego nie poprawiam. A nie poprawiam dlatego, ponieważ Max Dauthendey (proszę zwrócić uwagę na datę Jego śmierci: rok 1918) swoim nowatorstwem wyprzedził własną epokę. To nie jest moje dzieło, jedynie - ułomna - współpraca. Natomiast "samowolę" uskuteczniam w momencie, kiedy tekst oryginalny staram się udostępnić wszystkim, dla których polski język to ich mowa ojczysta.
Stąd dopuszczana jest też wielorakość translacji, lecz równocześnie: wielce pożądana - obok przekładu - wersja oryginalna.
Czegoś nie rozumiesz, Lidio.
Popełniłaś błąd interpunkcyjny w przekładzie.
Nie chcesz go poprawić.
Lidia pisze:Kranke Kallablueten leuchten,
Von den bleichen Bechern rinnet
Goldnes Oel in sanften Stroemen.
W Twoim przekładzie występuje zdanie warunkowe, w oryginale go nie ma. Rozumiem ideę wolnego przekładu, ale chyba zbyt daleko odeszłaś...
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Tomasz Kowalczyk pisze:
Lidia pisze:Nie, moi Mili. Niczego nie poprawiam. A nie poprawiam dlatego, ponieważ Max Dauthendey (proszę zwrócić uwagę na datę Jego śmierci: rok 1918) swoim nowatorstwem wyprzedził własną epokę. To nie jest moje dzieło, jedynie - ułomna - współpraca. Natomiast "samowolę" uskuteczniam w momencie, kiedy tekst oryginalny staram się udostępnić wszystkim, dla których polski język to ich mowa ojczysta.
Stąd dopuszczana jest też wielorakość translacji, lecz równocześnie: wielce pożądana - obok przekładu - wersja oryginalna.
Czegoś nie rozumiesz, Lidio.
Popełniłaś błąd interpunkcyjny w przekładzie.
Nie chcesz go poprawić.
Lidia pisze:Kranke Kallablueten leuchten,
Von den bleichen Bechern rinnet
Goldnes Oel in sanften Stroemen.
W Twoim przekładzie występuje zdanie warunkowe, w oryginale go nie ma. Rozumiem ideę wolnego przekładu, ale chyba zbyt daleko odeszłaś...
Według wytycznych śp. Karla Dedeciusa, w którego seminariach zdarzało mi się - jak najczęściej - uczestniczyć, to od niczego specjalnie nie odeszłam.

"Notatnik tłumacza" był przez długie lata moją translatorską biblią. Jak również Jego przekłady: z polskiego na niemiecki, w których Pan Dedecius też nie zawsze trzymał się tego, co nakazywałaby gramatyka niemiecka, ponieważ:

"Wer das Dichten will verstehen,
Muss ins Land der Dichtung gehen;
Wer den Dichter will verstehen,
muss in Dichters Lande gehen"

Johann Wolfgang von Goethe: Motto zu den "Noten und Abhandlungedn zu besserem Verstaendnis des West-Oestlichen Divans".

Każdy bowiem ma swój - powiedzmy - poetycki świat oraz swój oryginalny, sobie właściwy styl i tezaurus ;) Jak np. "nieprzekładalna", bo lubująca się w barokowej metaforyce a jednocześnie myślowych skrótach błog. p. Gertrud (Chodziesner) Kolmar (1892-1943, Auschwitz).

Analogicznie - my tłumacze - niczym jaki współrodzic - wkładamy po połowie własną twórczą duszę, powiedział do mnie Pan Juliusz Zychowicz (m.in. translator pracy Viktora Klemperera "LTI. Notatnik filologa") w 2003 roku.
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4434
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Lidia pisze:my tłumacze
?
Będę się starał udowodnić, że Twoje tłumaczenia są naprawdę pośledniej jakości i wykazują brak dostatecznej znajomości języka. Wyciągasz z lamusa wybitnych twórców kultury, z niektórymi się nawet przyjaźniłaś, a ja wyciągam swoją wiedzę. Epatowaniem nazwisk nie zrobisz na mnie najmniejszego wrażenia - wprost przeciwnie: widzę, że próbujesz coraz rozpaczliwiej ukryć swoją ignorancję.
Czy potrafisz sensownie dyskutować? Jeżeli tak, nie odbiegaj od tematu i odpowiedz na pytanie: dlaczego nie chcesz poprawić błędu interpunkcyjnego w swoim przekładzie, skoro taki błąd właśnie zaistniał.
Nie pisz więcej, kogo znasz, z kim się kumplowałaś - w taki sposób możesz zaimponować gdzieś indziej i komuś innemu. Zaimponuj swoją wiedzą.
Na razie strzeliłaś sobie gola samobójczego.
Nie przyznajesz się do błędu. Ciekawe, co na to Twoi mentorzy, kiedy dowiedzą się o tym, że w przekładach powinno kaleczyć się polską interpunkcję.
Jeżeli chcesz rozmawiać merytorycznie, to poproszę odpowiedź na mój zarzut odnoszący się nieuzasadnionego użycia zdania warunkowego.
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

No, nieee! "My tłumacze" to przecież określenie Pana Juliusza Zychowicza, nie moje, bo ja nigdy o sobie w podobny sposób się nie wyrażam. Tak jak nie mówię "poetka".

Ze zrozumieniem proszę czytać, Panie drętwy belfrze, z którym zajęcia zapewne bardziej przypominają ciężki czyściec niż jeden z etapów intelektualnego rozwoju.

Liliana jest rusycystką, interpunkcja w języku rosyjskim (prawie) zbliżona do naszej, z tego co pamiętam ze szkoły, więc Liliana może ten przecinek lub cokolwiek do własnego przekładu dołożyć. Ja Jej nie bronię.

Niejednokrotnie podkreślałam, iż Pańskie komentarze piszą się taśmowo, byle tylko kogoś kopnąć w kostkę.

Koniec imperynencji, szanowny Panie. Kiedyś już Panu napisałam: wzorowy warsztat, lecz Null inwencji. To chyba było przy moim "Zapachu domowego rosołu"?
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4434
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Pomijam Pi inwektywy, Pani Birecka - niegodne pracownika UJ.
Rozumiem, że nie dostanę wyjaśnienia odnośnie Pani przekładu.
Lidia pisze:Liliana jest rusycystką, interpunkcja w języku rosyjskim (prawie) zbliżona do naszej, z tego co pamiętam ze szkoły, więc Liliana może ten przecinek lub cokolwiek do własnego przekładu dołożyć. Ja Jej nie bronię.
Ale Liliana i ja mówiliśmy o interpunkcji w języku polskim.
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

"Wer das Dichten will verstehen,
Muss ins Land der Dichtung gehen;
Wer den Dichter will verstehen,
muss in Dichters Lande gehen"

Johann Wolfgang von Goethe: Motto zu den "Noten und Abhandlungedn zu besserem Verstaendnis des West-Oestlichen Divans"

To po raz ostatni:

Patrzę oczami Poety i wnikam we wnętrze Poety. Bardziej / mniej ułomnie, jednak Go rozumiem. Kiedyś śp. Roman Brandstaetter w "Hymnie do Biblii" pisał wyraźnie o "polskiej hebrajszczyźnie" i "hebrajskiej polszczyźnie". Zatem więcej wierzę Panu Nadradcy Goethemu niż Administratorowi i Właścicielowi (bardzo, ale to bardzo ważne!) literackiego Portalu pt. "Ogród Ciszy" :mrgreen:
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4434
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Ale Pani tłumaczenie w taki sposób ma się nijak do sensu wiersza. Nie zauważyła Pani tego?
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Tomasz Kowalczyk pisze:Ale Pani tłumaczenie w taki sposób ma się nijak do sensu wiersza. Nie zauważyła Pani tego?
Nie, nie zauważyłam, a jeżeli takie jest zdanie Pana, to bardzo proszę, nie protestuję. Sama nie zamierzam ciągnąć tego wątku. Dlatego skończmy z tym wreszcie, bo zaczyna być duszno.
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)