w osiedlowym sklepiku
Moderator: Tomasz Kowalczyk
w osiedlowym sklepiku oglądają półki
zamyśleni radośnie wiosenną ofertą
porównując cenowe rozbieżności kręte
na stoisku z winami popychają wózki
jej jest pełny w połowie same rarytasy
dietetyczne golonki drożdżówki bez lukru
obok cukier najdroższy co ma mało cukru
tradycyjna potrawa z bezmięsnej kiełbasy
orientalne napoje mało kaloryczne
bez glutenu pieczywo takie jest najzdrowsze
holenderskie warzywa z Hiszpanii owoce
oraz soczewicowe dietetyczne pizze
tak jak każda kobieta o figurę dbała
wysoka urokliwa kształty rubensowskie
włosy lekko kręcone coś na model włoski
najmodniejsza sukienka okrywa jej ciało
bardzo droga firmowa lekko przezroczysta
wyraźnie uwypukla kobiece przymioty
za którymi wciąż tęsknią wszystkich samców oczy
ogląda się za nią prawie każdy mężczyzna
on podobnie jak wózek co go pchał przed sobą
delikatna konstrukcja ledwo dno przykryte
zagubiony singielek w sawannie niebytu
szuka prostych produktów co przeżyć pomogą
ładuje podstawowe dziś je skonsumuje
skrzynka piwa litr wódki butelka szampana
przyjaciele przychodzą impreza do rana
liga mistrzów wieczorem każdy ją świętuje
dodatkowo szukając butelek win tanich
penetrował dyskretnie wzrokiem dolne półki
i niestety zobaczył jej duże półdupki
bezskutecznie walczące z małymi stringami
tym widokiem trafiony zaczyna się ślinić
traci głowę natychmiast często to się zdarza
gdy widzimy ten obraz zaczynamy marzyć
postanowił od razu tylko ta nie inna
obluzował w szampanie srebrny drut od korka
odpowiednio ułożył na stosie butelek
wycelował dokładnie dwa razy wymierzył
i uderzył w jej wózek jak strzała Amora
huk niewielki a efekt tak jak przewidywał
musująca podróbka swoje wykonała
wybranka jego serca stoi mokra cała
zrosiła ją dokładnie bąbelkowa bryza
wtedy on bohatersko za butelkę chwyta
pozostałość szampana w gardło swoje wlewa
trunek szybko zadziałał odwagi nabiera
szepcze bez zająknięcia tylko tyś jedyna
ona mokra zdziwiona patrzy w jego oczy
słodki trunek przenika w głąb ciepłego ciała
tyle lat w samotności odmiany by chciało
w sumie źle nie wygląda nieśmiały uroczy
tak w sklepiku powstała szczęśliwa rodzina
on po roku był gruby ona się rozpiła
zamyśleni radośnie wiosenną ofertą
porównując cenowe rozbieżności kręte
na stoisku z winami popychają wózki
jej jest pełny w połowie same rarytasy
dietetyczne golonki drożdżówki bez lukru
obok cukier najdroższy co ma mało cukru
tradycyjna potrawa z bezmięsnej kiełbasy
orientalne napoje mało kaloryczne
bez glutenu pieczywo takie jest najzdrowsze
holenderskie warzywa z Hiszpanii owoce
oraz soczewicowe dietetyczne pizze
tak jak każda kobieta o figurę dbała
wysoka urokliwa kształty rubensowskie
włosy lekko kręcone coś na model włoski
najmodniejsza sukienka okrywa jej ciało
bardzo droga firmowa lekko przezroczysta
wyraźnie uwypukla kobiece przymioty
za którymi wciąż tęsknią wszystkich samców oczy
ogląda się za nią prawie każdy mężczyzna
on podobnie jak wózek co go pchał przed sobą
delikatna konstrukcja ledwo dno przykryte
zagubiony singielek w sawannie niebytu
szuka prostych produktów co przeżyć pomogą
ładuje podstawowe dziś je skonsumuje
skrzynka piwa litr wódki butelka szampana
przyjaciele przychodzą impreza do rana
liga mistrzów wieczorem każdy ją świętuje
dodatkowo szukając butelek win tanich
penetrował dyskretnie wzrokiem dolne półki
i niestety zobaczył jej duże półdupki
bezskutecznie walczące z małymi stringami
tym widokiem trafiony zaczyna się ślinić
traci głowę natychmiast często to się zdarza
gdy widzimy ten obraz zaczynamy marzyć
postanowił od razu tylko ta nie inna
obluzował w szampanie srebrny drut od korka
odpowiednio ułożył na stosie butelek
wycelował dokładnie dwa razy wymierzył
i uderzył w jej wózek jak strzała Amora
huk niewielki a efekt tak jak przewidywał
musująca podróbka swoje wykonała
wybranka jego serca stoi mokra cała
zrosiła ją dokładnie bąbelkowa bryza
wtedy on bohatersko za butelkę chwyta
pozostałość szampana w gardło swoje wlewa
trunek szybko zadziałał odwagi nabiera
szepcze bez zająknięcia tylko tyś jedyna
ona mokra zdziwiona patrzy w jego oczy
słodki trunek przenika w głąb ciepłego ciała
tyle lat w samotności odmiany by chciało
w sumie źle nie wygląda nieśmiały uroczy
tak w sklepiku powstała szczęśliwa rodzina
on po roku był gruby ona się rozpiła
Ostatnio zmieniony czw 04 kwie, 2019 przez J-23, łącznie zmieniany 2 razy.
- Leon Gutner
- Posty: 7880
- Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Taki rymowaniec do uśmiechu i w tej materii spełnił u Leona swoje zadanie .
Z uszanowaniem L.G.
Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "
Uśmiechnęłam się, czytając, zwłaszcza te wersy:
i niestety zobaczył jej duże półdupki
bezskutecznie walczące z małymi stringami
Minusem wiersza jest rytm, który łamie się w wielu miejscach.
Pozdrawiam
i niestety zobaczył jej duże półdupki
bezskutecznie walczące z małymi stringami
na stoiskuJ-23 pisze:na stoiskiem
J-23 pisze:wysoka, urokliwa kształty rubensowskie
Skoro nie stosujesz znaków przestankowych, więc i tu nie powinno ich być.J-23 pisze:w sumie źle nie wygląda nieśmiały, uroczy
oraz soczewicowe dietetyczne pizzeJ-23 pisze:oraz soczewicowa dietetyczne pizza
Minusem wiersza jest rytm, który łamie się w wielu miejscach.
Pozdrawiam
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Jeszcze mam tępy ołówek, ale cały czas go ostrzę.Liliana pisze:Minusem wiersza jest rytm, który łamie się w wielu miejscach.
Dziękuję i pozdrawiam
Taki miałem zamiar.Leon Gutner pisze:Taki rymowaniec do uśmiechu i w tej materii spełnił u Leona swoje zadanie .
Dziękuję i pozdrawiam
Magdo, Lidio dziękuję.