Wiliam Blake
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Odpowiedz Ziemi
Ziemia uniosła głowę promienną
W przerażających, potwornych mrokach.
Wokół ciemność
Strach kamienny
I szara rozpacz na jej lokach
"Nad morzem czystym w pieczarach
Gwiazdzista zawiść więzieniem mnie trudzi
Zimna , stara
Ja - ofiara
Słyszę Ojca dawnych ludzi."
"Samolubny ojcze ludzi!
Okrutny , straszny i zazdrosny
Czy też rozkosz skuta mocno
Stanie się młodością i wiosną ?"
"Czy poranek barw się wstydzi ?
Czy radości brak owocom ?
Czy nasiona
Ziemia skłonna
Przyjąć tylko ciemną nocą ?"
Zerwij ten potworny łańcuch,
który mrozi moje kości .
Samolubny ,
Zły, okrutny
Daj radość wolnej Miłości ."
Ziemia uniosła głowę promienną
W przerażających, potwornych mrokach.
Wokół ciemność
Strach kamienny
I szara rozpacz na jej lokach
"Nad morzem czystym w pieczarach
Gwiazdzista zawiść więzieniem mnie trudzi
Zimna , stara
Ja - ofiara
Słyszę Ojca dawnych ludzi."
"Samolubny ojcze ludzi!
Okrutny , straszny i zazdrosny
Czy też rozkosz skuta mocno
Stanie się młodością i wiosną ?"
"Czy poranek barw się wstydzi ?
Czy radości brak owocom ?
Czy nasiona
Ziemia skłonna
Przyjąć tylko ciemną nocą ?"
Zerwij ten potworny łańcuch,
który mrozi moje kości .
Samolubny ,
Zły, okrutny
Daj radość wolnej Miłości ."
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Świat zobaczyć w Ziarenku Piasku,
Niebo w Dzikiej Roślinie,
Nieskończoność uchwycić w ręku,
A Wieczność w godzinie.
Niebo w Dzikiej Roślinie,
Nieskończoność uchwycić w ręku,
A Wieczność w godzinie.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
W ziarnku piasku ujrzeć świat cały
Całe niebo - w kwiatku koniczyny,
Nieskończoność zmieścić w dłoni małej
Wieczność poznać w ciągu godziny.
Całe niebo - w kwiatku koniczyny,
Nieskończoność zmieścić w dłoni małej
Wieczność poznać w ciągu godziny.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Tygrys
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku,
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
Jakaż to otchłań nieb odległa
Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie
Wznieciły to, co w tobie płonie?
Skąd prężna krew, co życie wwierca
W skręcony supeł twego serca?
Czemu w nim straszne tętno bije?
Czyje w tym moce? kunszty czyje?
Jakim to młotem kuł zajadle
Twój mózg, na jakim kładł kowadle
Z jakich palenisk go wyjmował
Cęgami wszechpotężny kowal?
Gdy rój gwiazd ciskał swe włócznie
Na ziemię, łzami wilżąc jutrznię,
Czy się swym dziełem Ten nie strwożył,
Kto Jagnię lecz i ciebie stworzył
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
W jakim to nieśmiertelnym oku
Śmiał wszcząć się sen, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
(tłum. Stanisław Barańczak)
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku,
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
Jakaż to otchłań nieb odległa
Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie
Wznieciły to, co w tobie płonie?
Skąd prężna krew, co życie wwierca
W skręcony supeł twego serca?
Czemu w nim straszne tętno bije?
Czyje w tym moce? kunszty czyje?
Jakim to młotem kuł zajadle
Twój mózg, na jakim kładł kowadle
Z jakich palenisk go wyjmował
Cęgami wszechpotężny kowal?
Gdy rój gwiazd ciskał swe włócznie
Na ziemię, łzami wilżąc jutrznię,
Czy się swym dziełem Ten nie strwożył,
Kto Jagnię lecz i ciebie stworzył
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
W jakim to nieśmiertelnym oku
Śmiał wszcząć się sen, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
(tłum. Stanisław Barańczak)
Ostatnio zmieniony sob 14 maja, 2022 przez Vesper, łącznie zmieniany 1 raz.
Tygrys
Tygrys, tygrys, grozy płomień,
W lasach nocy ogniem płonie;
Czyjej dłoni wieczny zamysł
Kuł symetrii strasznej zarys?
Ogień, co w twych oczach płonie,
W jakich jarzył się otchłaniach?
Czyje skrzydła cię przyniosły?
Kto śmiał schwycić płomień wzniosły?
Czyjej dłoni sztuka lotna
Mięśnie twego ciała splotła?
Twego serca głuchy stuk
Spod czyjej ręki? I czyich stóp?
Jakiż to był młot? Okowy?
Jaki ogień mózg hartował?
Czyja ręka siłę miała,
By kuć grozę twego ciała?
Kiedy światło gwiazd nie rani,
Bo są one nieba łzami?
Czy On śmiał się, widząc ciebie?
To On jagnię stworzył w niebie?
Tygrys, tygrys, grozy płomień,
W lasach nocy ogniem płonie;
Czyjej dłoni wieczny zamysł
Kuł symetrii strasznej zarys?
(tłum. Tadeusz Sławek)
Tygrys, tygrys, grozy płomień,
W lasach nocy ogniem płonie;
Czyjej dłoni wieczny zamysł
Kuł symetrii strasznej zarys?
Ogień, co w twych oczach płonie,
W jakich jarzył się otchłaniach?
Czyje skrzydła cię przyniosły?
Kto śmiał schwycić płomień wzniosły?
Czyjej dłoni sztuka lotna
Mięśnie twego ciała splotła?
Twego serca głuchy stuk
Spod czyjej ręki? I czyich stóp?
Jakiż to był młot? Okowy?
Jaki ogień mózg hartował?
Czyja ręka siłę miała,
By kuć grozę twego ciała?
Kiedy światło gwiazd nie rani,
Bo są one nieba łzami?
Czy On śmiał się, widząc ciebie?
To On jagnię stworzył w niebie?
Tygrys, tygrys, grozy płomień,
W lasach nocy ogniem płonie;
Czyjej dłoni wieczny zamysł
Kuł symetrii strasznej zarys?
(tłum. Tadeusz Sławek)