Dekalog dobrego wiersza Leszek Żuliński

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Ten tekst od kilku lat żył wyłącznie w mojej głowie. W latach 90. prowadziłem w „Wiadomościach Kulturalnych" pod kryptonimem Flażolet z Farlandii „Pocztę literacką". W roku 2003 przygotowywałem tę „Pocztę" do wydania książkowego (Flażolet z Farlandii „Osiemdziesiąt lekcji wiersza", Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2004) - i właśnie siedząc nad tymi tekstami uświadomiłem sobie, jakie wady odkrywałem najczęściej w wierszach początkujących poetów, co mnie najczęściej drażniło i co najczęściej polecałem im jako niezbędne zmiany w warsztacie poetyckim. Frekwencyjność i nachalność wad młodej poezji podyktowały ten „dekalog dobrego wiersza". Spisałem go w punktach i dwa razy -jak dotąd - wygłosiłem w ramach warsztatów poetyckich prowadzonych w 2004 i 2005 roku. Lech M. Jakób zachęcił mnie, by utrwalić tę rzecz i przysłać do jego nowego pisma. Alea iacta est!

Przykazanie pierwsze: wiersz musi być wyrobem rzemieślniczym

Znaczenie rzemiosła w sztuce zanika, ale niemożliwe, by zanikło do końca. Rzemiosło w poezji to doskonałe opanowanie tworzywa. Tak jak tworzywem muzyki są dźwięki, malarstwa - farby i barwy, rzeźby - kamień lub drewno, tak tworzywem poezji jest język. Poe¬ta musi panować nad językiem jak szewc nad kopytem. Musi znać język, „czuć" język, posiadać tak zwaną wyobraźnię i wrażliwość językową. Poeta to ktoś, kto swoją autoekspresję (czyli siebie) wyraża wyłącznie poprzez język. Czy można to robić nie radząc sobie z językiem? Dlatego tak bardzo denerwują mnie u „młodzieży poetyckiej" błędy ortograficzne, gramatyczne, stylistyczne, składniowe, frazeologiczne... Nie można rzeźbić w języku, skoro nie zna się jego słojów i faktur. Tworzywo trzeba opanować do perfekcji.
W pojęciu rzemiosła kryje się więc „inklinacja językowa", „talent językowy" (np. u prozaików jest to tzw. „dar narracji"), ale też wiedza na temat poezji, literatury, tradycji, awangardy... jednym słowem, poeta musi wiedzieć, w jakiej przestrzeni się porusza, na jakim boisku gra swój mecz. Dobry poeta wybierając swój genre umie także swobodnie napisać wiersz rymowany, fraszkę, limeryk, parodię itd., umie „bawić się" formą, robić z „wierszowaniem" mniej więcej to, co żongler robi z piłeczkami na cyrkowej arenie. Umie - dlatego, że jest rzemieślnikiem słowa; panuje nad językiem o wiele bardziej niż każdy inny, „pospolity" użytkownik tego języka.
Istnieje jeszcze inne pojmowanie owego „rzemiosła". Ono wynika z powiedzonka Witkacego: poeta niczym nie różni się od szewca, szyje takie same buty, tyle że z własnej skóry...
Taka w tym mądrość, że trzeba umieć coś uszyć, a owa „własna skóra" to nic innego jak Stachurowe „życiopisanie" - czyli przetwarzanie własnego losu na język literacki.

Przykazanie drugie: wiersz powinien być nowatorski
Uzależnienie od minionych form i formuł jest - uzależnieniem! Wtórnością i epigoństwem. Gdybyśmy nadal pisali np. językiem Mickiewicza - pozostalibyśmy w epoce Mickiewicza, choć świat jest już w zupełnie innym miejscu. „Obowiązkiem" każdego pokolenia literackiego jest wniesienie do literatury własnego języka. Ktoś powiedział, że jeśli nawet istnieje tylko jedna prawda o świecie, to istnieje nieskończona wielość jej sformułowań. Zadaniem każdego poety jest „własne sformułowanie" prawdy, jaką chce wyrazić. Iksiński nie powinien pisać Mickiewiczem, Norwidem, Leśmianem, Tuwimem, Przybosiem, Białoszewskim... - powinien „pisać Iksińskim". Znaleźć swój niepowtarzalny styl, swoją formułę, swój model. Być oryginalnym.
Prawdziwa sztuka poetycka bardziej musi przypominać budowanie zamków z piasku niż piaskowych babek - z foremek.
Walor nowatorstwa nie oznacza obowiązku awangardyzmu. Awangarda to nieco inne pojęcie. Nowatorstwo to „własność", samodzielność języka", która może nawiązywać do takiej czy innej tradycji, ale równocześnie odnosić się do niej twórczo, a nawet „przetwórczo". Nowatorstwo stoi na antypodzie epigoństwa.
To „przykazanie" wywołuje wciąż żywy i nieustannie podnoszony dylemat: czy wiersz współczesny może być rymowany? Czy dzisiaj obowiązuje już tylko wiersz nieregularny, niesylabotoniczny, biały? (Jeśli nie wiecie, co to „sylabotonizm" czy „wiersz biały" to nie posiadacie „dyplomu czeladniczego" w poetyckim rzemiośle i odsyłam do przykazania pierwszego). Przyznaję: to trudny dylemat. Wszystkie regularne miary wiersza zostały tak wyeksploatowane, że są jak bieda-szyby, w których trudno już znaleźć coś nowego. Poza tym w epoce wiersza „postnorwidowskiego" czy „postróżewiczowskiego" trudno wracać do konwencji wiersza „tetmajerowskiego" czy „tuwimowskiego". A jednak zdarzają się bez przerwy tomiki, które udowadniają wielkość rymu. Dla mnie dwa klasyczne przykłady z niedawnych lat to „Mapa pogody" Iwaszkiewicza i „Zachód słońca w Milanówku" Jarosława Marka Rymkiewicza. Poezja Wielkich Rymów. Uważam jednak, że to już tylko realizacje wyjątkowe. Współczesna poezja ewoluuje - wraz z rytmem współczesnego życia i współczesnej sztuki - w model „antydekoracyjny" (chciałoby się powiedzieć: anty-secesyjny), i wszelkie „tradycyjne zdobnictwo" (np. rym i rytm) odchodzi do lamusa. Język poezji stał się bardziej kolokwialny, prosty, zbliżony do języka prozy oraz „zwyczajnego życia" i na tych obszarach jest więcej „do odkrycia" niż poprzez „mowę wiązaną".
Wolę poetę, który mniej doskonale pisze „dzisiejszym językiem" poezji niż Językiem starych mistrzów". Nowatorstwo to oderwanie się od zastanych standardów. To zawsze było w sztuce trudne. Ale i najcenniejsze.
I jeszcze jeden negatywny aspekt „mowy wiązanej", a w szczególności rymu: tak trudno osiągnąć jego maestrię i nie popaść w naśladownictwo tradycji, że dzisiejsze „rymowanki" najczęściej zdradzają... grafomana. Grafoman utożsamia rym z poezją. Coś, co się rymuje - automatycznie jest wierszem. Otóż nic bardziej mylnego. Rymowany wiersz sylabotoniczny rzeczywiście przez całe epoki królował, w żywej pamięci obecnych pokoleń przetrwał w postaci modelu „wiersza postskamandryckiego", jednak minęło dostatecznie wiele lat i powstało dostatecznie wiele wybitnych wierszy, które udowadniają, że poezja nie tylko znakomicie obchodzi się bez rymu, ale właśnie bez niego weszła w swój współczesny etap.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Co do pierwszego przykazania - podpisuję się oboma rękoma! Zwłaszcza jeśli się napotyka naginanie reguł gramatycznych dla potrzeby np. zachowania rytmu.

Co do drugiego - nie do końca. Pisząc Mickiewiczem czy Tuwimem (stylem naśladującym) nie cofniemy się do ich epok, Pan Jan, skaranie często wpadają w takie klimaty i wychodzą im bardzo sympatyczne utwory, gdzie widać rękę pana Jana czy skarania, a czuć nastrój i stylistykę dawnych mistrzów.
Zazdroszczę tym, którym rymowanie przychodzi bez trudu (albo mam takie tylko wrażenie), cenię bowiem wiersze rymowane wyżej niż białe. Sztuką jest użyć języka poezji nie naginając jej "pod rym i rytm", znaleźć właściwe słowa niosące treść, a nie watę z braku sylaby, podać utwór w formie naturalnej. Ale te słowa[quote=""Latte""]dzisiejsze „rymowanki" najczęściej zdradzają... grafomana. Grafoman utożsamia rym z poezją. Coś, co się rymuje - automatycznie jest wierszem. Otóż nic bardziej mylnego.[/quote]są jak najbardziej prawdziwe. Wystarczy poczytać "połezję" pani Isabel kojarzonej z byłym premierem M.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Małgosiu, wkleisz pozostałe przykazania, abyśmy mogli podyskutować nad całym tekstem?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

wkleję Tomku, ponieważ ten artykuł jest bardzo długi postanowiłam podzielić go na części po dwa przykazania.

Pozdrawiam

<img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Colett
Posty: 3717
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: Gdzieś w Małopolsce

Post autor: Colett »

zapowiada się ciekawy artykuł do czytania
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Colett, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaskocz mnie, zaintryguj, zainspiruj
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Ewa są już wszystkie części zapraszam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Colett
Posty: 3717
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: Gdzieś w Małopolsce

Post autor: Colett »

rozumiem że są kolejne posty - dobrze byłoby aby pod każdym kolejnym był kierunkowskaz do następnego odcinka
<img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Colett, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaskocz mnie, zaintryguj, zainspiruj
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
Anonymous

Post autor: Anonymous »

ależ są <img> w opisie tematu napisane jest :

część II, III i IV ostatnia
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Colett
Posty: 3717
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: Gdzieś w Małopolsce

Post autor: Colett »

Gosiu miałam na myśli link do kolejnego odcinka..ale nic to
<img> przebiegłam sobie pobieżnie na razie, wczytam się jak ochłonę po tym upale
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Colett, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaskocz mnie, zaintryguj, zainspiruj
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
Awatar użytkownika
Dante
Posty: 1086
Rejestracja: śr 12 lis, 2008
Lokalizacja: Krakow

Post autor: Dante »

Hm, podobnie jak Mariola zgadzam się w 100% z przykazaniem pierwszym, natomiast duża część przykazania drugiego budzi u mnie dość spory odruch protestu.
Zaneguję przede wszystkim nakaz nowatorstwa , a może raczej jego ujęcie przez Autora, które mnie kojarzy się bardziej z nakazem mody, a z tym nie mogę się pogodzic.
Wg Autora jednym z istotnych atrybutów dobrego wiersza jest jego nowatorstwo, czyli winien zawierać on coś, czego nikt wcześniej nie zastosował. Niech mi wybaczy Autor, ale to oczywista bzdura. Na świecie powstało miliony , czy choćby tylko tysiące dobrych, czy nawet bardzo dobrych wierszy i gdyby każdy z nich był nowatorski, to pewnie dzisiaj pisalibyśmy wiersze w języku i stylu ewentualnych mieszkańców Alfa Centauri, albo jeszcze dalej.
Dobry wiersz nie musi być nowatorski, musi natomiast operować pięknym językiem ( co świetnie opisuje przykazanie pierwsze ) i w sposób atrakcyjny, piękny i zrozumiały przekazywać ważne treści czy piękne uczucia. Tyle i aż tyle.
Aha, jeszcze powinien do tego spełniać pewne kryteria, które sprawią, że uznamy go za wiersz, a nie za prozę, essej czy jakikolwiek inny rodzaj literacki.
Kiedyś te kryteria były dość jasne i nikomu nie sprawiało problemu rozeznanie, czy tekst jest, czy nie jest wierszem,
Niestety, kolejne nowatorskie wynalazki skutecznie te kryteria usunęły i dzisiaj właściwie każdy artykuł w gazecie, byle go trochę poszatkować ( czyli – jak mawiają apologeci nowoczesności – zastosować nowatorską wersyfikację ) może być uznany za wiersz, bo tak de facto nie ma żadnych kryteriów określających, że dany tekst jest wierszem, czy poezją.
Jakoś tak się ciekawie ( choć nie dziwnie)złożyło, że w dziedzinie formy nowatorstwo polegało i nadal polega głównie na usuwaniu kolejnych rygorów obowiązujących w klasycznej poezji, które to rygory zdaniem nowatorów krępowały swobodę wyrażania myśli. Komu zawężały, temu zawężały, ale niekwestionowane wielkie dzieła poezji klasycznej dowodzą, że talent i dobre rzemiosło pomimo obowiązujących rygorów pozwalały na dobrą i piękną poezję.
Nikt mi nie wmówi, że dzisiejsi poeci tworzą lepszą poezję niż Mickiewicz, Byron, Goethe, Tuwim czy Leśmian, pomimo , iż –jak twierdzą reformatorzy – mają o wiele większe możliwości wyrazu artystycznego.
Jeszcze pół biedy, kiedy nowatorsko usuwano rymy, rytm, czy wynikającą z logiki tekstu wersyfikację, w końcu nikt nie twierdzi, że nierymowany, nierytmiczny wiersz nie może być wielką poezją, ale nowatorstwo biegło dalej, nowoczesnym poetom krępowały swobodę duże litery, interpunkcja, składnia , a najgorzej, że jeszcze do tego logika języka i - niestety –często logika myślenia.
Są już nawet tacy, którym przeszkadzają słowa, na razie na szczęście niektóre, i to wcale nie te uznane za wulgarne, bo te akurat cieszą się sporą popularnością.

Gdybyż tak projektanci mody poszli śmielej ( bo jednak idą , ale może zbyt wolno) tym samym tropem zrywania kolejnych ograniczeń, to pewnie wkrótce, ku radości brzydszej połowy ludzkości strój biblijnej Ewy byłbym najbardziej nowatorskim strojem świata.
Obawiam się, że pozostając w tym trendzie poezja też kiedyś stanie się zupełnie naga.

Olbrzymia część zwolenników poezji wolnej, najczęściej tych, którzy mierzą siły na zamiary zapomina o jednym, ale jakże istotnym ograniczeniu (ograniczeniu funkcjonującym nie tylko w poezji, ale w każdej dziedzinie naszego życia, a wyrażonym najtrafniej określeniem, że im więcej wolności tym więcej samokontroli . Tylko ci, którzy tego nie zapomną, a na dodatek mają nieco talentu , są zdolni napisać dobry wiersz biały. Wbrew pozorom to bardzo trudna rzecz, gdyż niełatwo oprzeć się chęci skorzystania z sytuacji hulaj dusza, piekła nie ma, a dobry wiersz biały wymaga wyjątkowej precyzji słowa i logiki języka, bowiem w przeciwnym razie nie tylko czytelnik, ale często sam autor będzie miał problemy ze zrozumieniem tego, co napisał.
Stąd też w forumowych działach poezji wolnej o wiele więcej jest bełkotu i bzdur niż w rymowanej.
Nie znaczy to oczywiście, że rymując nie można popełnić bzdur i bełkotu, ale tu jest on o wiele łatwiej rozpoznawalny, tak, że nawet sam autor czasem zauważy, że plecie.

Oj, w tekście Pana Żulińskiego jest tyle kontrowersyjnych stwierdzeń, że polemika z nimi byłaby kilkakrotnie dłuższa niż jej tekst, więc zajmę się tylko niektórymi
1. Twierdzenie, że pisanie rymami to epigoństwo, wtórność czy nawet grafomania to przejaw totalnego zaślepienia mitem nowoczesności i sam Autor temu przeczy, podając współczesne przykłady bardzo dobrej poezji rymowanej. A więc jednak można pisać dobrze rymami? Ano oczywiście, że można, trzeba mieć tylko talent i rzemiosło, a grafomania trafia się wszędzie, także ( o ile nie bardziej) wśród zwolenników poezji wolnej.
Aha – chyba tylko idiota może sądzić, że każdy tekst rymowany, to poezja, bowiem oczywiście tak nie jest, a wiem to najlepiej, bowiem sam popełniam sporo tekstów rymowanych, których nigdy nie ośmieliłbym się nazwać poezją, ale też - może nieskromnie -nie zaliczę ich do grafomaństwa,

2. Język poezji stał się bardziej kolokwialny, prosty, zbliżony do języka prozy oraz „zwyczajnego życia" i na tych obszarach jest więcej „do odkrycia" niż poprzez „mowę wiązaną".
Rany boskie, jeśli to, co czytamy w większosci utworów białych uznasz Droga Autorko za język zbliżony do „zwyczajnego życia”, to ja jestem zbliżony do piramidy Cheopsa, tylko o tym jeszcze nie wiem.
A cóż Pan chce Drogi Leszku odkryć nowego w poezji ? Rozumiem, że można odkryć coś w zakresie treści, nowymi słowami wyrazić stare uczucia, ale w zakresie formy ?
No, niby jeszcze można. Trzymając się dotychczasowego trendu można przecież zlikwidować odstępy między wyrazami, można zlikwidować samogłoski, a jeszcze lepiej spółgłoski, to może wtedy będziemy artykułować nowoczesną poezję na wzór naszych neandertalskich praszczurów, zbliżając się w nowatorstwie do wspomnianego już wyżej stroju biblijnej Ewy.

3. Wolę poetę, który mniej doskonale pisze „dzisiejszym językiem" poezji niż Językiem starych mistrzów".
Jasne, niech bredzi, byle po naszemu <img>

4. powstało dostatecznie wiele wybitnych wierszy, które udowadniają, że poezja nie tylko znakomicie obchodzi się bez rymu, ale właśnie bez niego weszła w swój współczesny etap.
Nie negując, że powstało wiele wybitnych wierszy bez rymu, pozwolę sobie zapytać, co to jest ten „współczesny etap” ? To może coś wyższego, lepszego, cenniejszego niż dawne etapy ? Czy w tym współczesnym etapie poezja zdobyła większe rzesze odbiorców, miłośników, więcej czytelników ja rozumie, uznaje za swoją, stała sie ulubionym powszechnie dobrem wyższego rzędu, stworzyła jakieś nowe wartosci intelektualne, posunęła w czyms rozwój społeczeństw ? A może tylko nieliczni apologeci nią się zachwycają, może dociera tylko do niewielkich, zamkniętych kręgów czytelników, wierzących święcie w swoją wyższość nad niedouczonymi prostakami, którym podoba się staromodny rym, utwierdzanych w tym przekonaniu przez grono żyjących z tego krytyków. Na te pytania, Drogi Autorze ciekawej jednak , choć kontrowersyjnej rozprawy sam poszukaj odpowiedzi, choc nie ukrywam,że chetnie bym się z nią zapoznał.

Ja na zakończenie powiem tylko, że tak z rymem jak i bez rymu można pisać piękną poezję, zależy to jedynie od talentu i umiejętności twórcy, a nie od zastosowanej formy, która w danym okresie jest stymulowana głównie dość na ogół krótkotrwałą modą.

Osobiście odnoszę wrażenie, że zmiany w zakresie formy polegające głównie na likwidacji kolejnych kanonów nie tylko poezji, ale i języka, zasad pisowni , składni czy wręcz logiki tego języka idą w kierunku, który w niezbyt odległej przyszłości zaprowadzi ją na skraj przepaści, strącając w konsekwencji w otchłań totalnego niezrozumienia, chociaż spora częśc tych, którzy jej nie zrozumieją nie będzie się chciała do tego przyznać, bojąc się obciachu.

Pozdrawiam
AD
Ostatnio zmieniony sob 08 sie, 2009 przez Dante, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli wiem, że nic nie wiem, to jednak coś wiem, a skoro wiem, to nie jest tak, że nic nie wiem.Więc w końcu sam już nie wiem ,czy wiem, że nie wiem, czy nie wiem, że wiem.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Dante,

ja tylko chciałam nadmienić, że Dekalog jest autorstwa Leszka Żulińskiego.

Ja ten artykuł tylko wkleiłam do Ogrodu <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dante
Posty: 1086
Rejestracja: śr 12 lis, 2008
Lokalizacja: Krakow

Post autor: Dante »

Przpraszam, widocznie niestarannie czytałem wcześniejsze posty. Zmieniam zatem Autorke na Autora a Latte na Leszka <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Dante, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli wiem, że nic nie wiem, to jednak coś wiem, a skoro wiem, to nie jest tak, że nic nie wiem.Więc w końcu sam już nie wiem ,czy wiem, że nie wiem, czy nie wiem, że wiem.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Pewnie Autor będzie usatysfakcjonowany <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.