Studium

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Korien
Posty: 431
Rejestracja: śr 28 paź, 2009

Post autor: Korien »

A oczy tych dwojga złe, nienasycone,
że to jasne od razu: jemu gorzko
przed nią, jej myśli nim przebarwione.





I


Tu nie chodzi o Herberta, choć to on układał ci włosy,
wysypywał artylerzystów zza ucha. Tu nie o Schulza,
choć to on glinę z podwórka zebrał i westchnął w dłoń.

Ja, tak po prostu, zasiewam w pościel niepokój,
choć nie kołyszę się zziębnięty, nie płaczę na kacu,
patrząc w ekran. Nie iskam warg po bójce w ,,Smoku”.

Niech demonolog układa ulice. Ja przy tobie -
jak cień ledwie grzeszny wpół zdjętej spódnicy -
celuję we wstydliwość. Po co szukać namiętności
kiedy w twoich źrenicach trwa ich dziki pościg.

I nie podejdę do lustra. Nie proś mnie nawet,
bo już w oknie wolę – niech mnie trafią sąsiedzi
kamieniem. Dla nich jestem złym skurwysynem,
podczas gdy ty pijesz do mnie - ,,dziecino”
- szyderczym jękiem przez szkło.





II




Wyprana z treści – na brzegu morza,
jak muszla ucha przelana ciszą, prosisz,
bym zasnął dzisiaj spokojniej:
bez noża w lędźwiach i grudek w piersi,
w twoich wargach zbłądził jak łódź cedrowa.



Nam przypisany jest posłuch jednej nocy,
z której krzyk powstały – na chodniki
przez okna, na nieba przez oczy, wylany.
W nas też niepokój nowej mistyki,
kiedy ty w klawisze - pijany - ledwo trafiasz
i kiedy ja za tobą – tak trzeźwa – czytam
nietrafione.

Oddałabym ci stopy, dłonie, kręgosłup,
żebyś na mnie czasem spojrzał tak jak zerkasz
w kręgi okien. Zabiłabym z ochotą, rozwarłabym
człowieka, bylebyś na mnie czasem, kiedy nagi biegniesz,
poczekał. Ja kobieta przecież. Mam warstwy ubrań.
Warstwy potrzeb, które z natury muszę spełniać.

Przecież modlę się – bez religii – jak prosisz.
Przecież kocham – bez definicji – jak tylko znosisz.
I też nie buntuję się – bunt jest głupi – jak mówisz.
Nie snuję bólu na boku – ból jest mój – jak stale nucisz.

Co z tego - myślę. Zachód oplata się wokół ciebie,
jak manekin świecisz w fantazyjnym sklepie.
I kiedy pcham się na ławkę – słońce podziwiać,
ty już w ciemnym deszczu koisz obsuszone trzewia.




III


W skórzanej czapie, wisząc z balkonu,
wypływam w zimne nurty Indygirki,
Irtyszu i Leny. Nie po to zarost przecież
i tanie papierosy,
nie po to kult agresji
od śniadań po nocne barłogi,
bym teraz tracił Syberię.



I to ja znów jestem nieusłuchana, a przecież nocą przyniosłeś szklankę z wodą,
rozplątałeś pościel i wiśniom przyciąłeś pąki. Mówisz ,,przecież wiesz, że słowa
też mi się kończą, na przykład, gdy stoisz naga, francuska w oknie lub Chat Baker – niekoniecznie nagi - bawi się trąbką". I wtedy śmieję się głośno, cicho zła na siebie,
że choć mnie nie wysłuchałeś, ja znów wysłuchałam ciebie.

,,Widzę cię też polską i gołą, bo która z kobiet rozebrana pierze
przy kuchennym zlewie? ”. Ja już wtedy w innym świecie
szukam mądrości, którą może znów nieświadomie gdzieś przemyciłeś.
A który facet maluje szminką kwiaty na szybie. A którą z taką zadziornością
mnie myje. Który zachwyca się brakiem żyrandola i woła ,,zobacz jak pięknie”,
gdy ja tymczasem tysiąc wyrw w ścianach widzę, krzywe obrazy, (po chwili wiem, że to szyby) .
Nie mogę znieść, że kiedy strącę kieliszek, nawet nie spojrzysz, nie stękniesz
,, mój dywan!”, tylko podasz mi butelkę. Co w tobie jest, że bez okularów widzisz tak samo, że krew z ciebie wypływa tak gładko, że posturę w kilka dni zmieniasz –
na łóżku sięgasz mi ledwie do pasa i pokazujesz jak dziecko rodzicowi ,,
patrz, ten mięsień pisze, ten mięsień sprawia przyjemność a ten każe oddychać” – boję się myśleć, czy to jeszcze medycyna, czy już nowa religia.


I mam w tobie cmentarz snów, kiedy - owinięta w Turyn -
smakujesz pomarańcze i wschód.
I mam w tobie kościół koszmarów, bo twój dogmat
jest ciężki i rudy. Potrafisz zło rozbudzić dotkliwie.






luty
http://www.youtube.com/watch?v=z4PKzz81m5c
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Masz pewien styl, który bardzo mi się podoba. Nie będę się brał za cały tekst, bo pewnie możnaby go analizować do rana, napiszę tylko, że ogólnie jestem pod dużym wrażeniem, fragmenty takie, jak początek i koniec kursywą, czy

[quote=""Korien""]a przecież nocą przyniosłeś szklankę z wodą,
rozplątałeś pościel i wiśniom przyciąłeś pąki[/quote]

[quote=""Korien""]na łóżku sięgasz mi ledwie do pasa i pokazujesz jak dziecko rodzicowi ,,
patrz, ten mięsień pisze, ten mięsień sprawia przyjemność a ten każe oddychać” – boję się myśleć, czy to jeszcze medycyna, czy już nowa religia.[/quote]

Mimo małej ilości komentarzy umieszczaj kolejne utwory, ktoś czyta <img>

Jeszcze jedno. Super, że umieściłeś ten link do Cheta Bakera, od 2 dni nie słucham nikogo innego :-D
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Korien
Posty: 431
Rejestracja: śr 28 paź, 2009

Post autor: Korien »

Chat Baker rządzi, krótko mówiąc <img>

Dzięki za czytanie,
pozdrowienia!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.