Dziewczyna od tequili
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Dziewczyna od tequili
Słowianin pyta:
ile się diabłów może pomieścić
w przedwcześnie kwitnącej kobiecej pięści?
Niech będzie to formą zapomnienia. Dzbanem,
co związuje mięso jakimś ludzkim kształtem.
(Za oknem cmentarz, gdzie dzisiaj zasną serca
wielu żyjących natenczas. To właśnie kształty.)
Wokół szerszenie, komary, kraby tlące chityną -
zęby drgają - wgryzione w zieloną szyjkę wina.
Pod kopułą prysznica nie stoją przecież krzyże -
raczej nagie małże o rozbudzonych solą ranach,
wołające o ocet i o metal wsuwany jak najniżej,
by ciecz, tak skłonna do szaleństwa, ulatywała.
Jej oko w skurczach wypluwa spojrzenie -
ten morderczy blik, wilgotny jak bruk nocą.
(Typowa kobieta z Algieru: posępnie z lekka,
przewrotnie, z rozkoszą warga na świat wydęta.)
Do świtu już tylko rozkurcze, wtulenie, meszek
pachnący lasem i leniwe szmery stanów ukrwienia.
Słowianin mówi:
wschód nic nie przynosi, Wschód wszystko.
A zachód odsłania refleks pijanej duszy,
przy czym Zachód zabija jak strute tarlisko.
Słowianin pyta:
ile się diabłów może pomieścić
w przedwcześnie kwitnącej kobiecej pięści?
Niech będzie to formą zapomnienia. Dzbanem,
co związuje mięso jakimś ludzkim kształtem.
(Za oknem cmentarz, gdzie dzisiaj zasną serca
wielu żyjących natenczas. To właśnie kształty.)
Wokół szerszenie, komary, kraby tlące chityną -
zęby drgają - wgryzione w zieloną szyjkę wina.
Pod kopułą prysznica nie stoją przecież krzyże -
raczej nagie małże o rozbudzonych solą ranach,
wołające o ocet i o metal wsuwany jak najniżej,
by ciecz, tak skłonna do szaleństwa, ulatywała.
Jej oko w skurczach wypluwa spojrzenie -
ten morderczy blik, wilgotny jak bruk nocą.
(Typowa kobieta z Algieru: posępnie z lekka,
przewrotnie, z rozkoszą warga na świat wydęta.)
Do świtu już tylko rozkurcze, wtulenie, meszek
pachnący lasem i leniwe szmery stanów ukrwienia.
Słowianin mówi:
wschód nic nie przynosi, Wschód wszystko.
A zachód odsłania refleks pijanej duszy,
przy czym Zachód zabija jak strute tarlisko.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
Może nie powinnam marudzić, ale za każdym razem, jak czytam ten tekst, myślę o tym brakującym pępku!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
mogłem to umieścić w dedykacji :cha cha:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
oda do pępka, który pozostaje w ukryciu? ;D <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
czyż to nie subtelne i tajemnicze <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.