Zapach dzieciństwa
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Nazywam się Lisa. Jestem dziewczynką, to chyba od razu widać z imienia. Mam siedem lat i wkrótce skończę osiem Ileż razy czytałam to zdanie? Bywało, że tuż po przeczytaniu ostatniej strony? Czemu nie pozwalałam sobie na ostateczny wyjazd z Bullerbyn?
Bullerbyn, trzy domki, w każdym rodzina z dziećmi. Dzieci mają mądrych rodziców i życzliwych przyjaciół. Wiedzą, co dobre, co złe. Cieszą się zimą, latem, świętami, prezentami. Wszystko jest proste i jasne. Dzieciaki przeżywają wspaniałe chwile jak z przepisu na szczęśliwe dzieciństwo. Codzienne zajęcia przeplatają się z zabawą, radosnymi małymi przygodami. O nich opowiada moja bohaterka na swój dziecięcy, nieskomplikowany sposób. Ach, jak ja jej zazdrościłam! Sznurkowej poczty, przyjaciółki, wypraw po zakupy (kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej), cukierków ślazowych, jakkolwiek by nie smakowały. Nawet niesfornych braci. Nie chciałam opuszczać Bullerbyn, chciałam być tam, razem z nią, może nawet nią, przynajmniej w wyobraźni. Gdy się jest ośmiolatkiem, o wyobraźnię nietrudno.
Do dzieciństwa wraca się z sentymentem. Cząstką mojego jest książka Astrid Lindgren. Wracam do niej czasami, gdy robi się wokół mnie smutno. Przynajmniej przez kilka godzin zanurzam się w moim Bullerbyn, mam znów osiem lat, a dorosłe kłopoty śpią za okładką.
Lindgren powołała do życia sławniejszą postać - nieśmiertelną Pippi, która była śliczna, pogodna, młoda, bogata, silna, niezależna, miała przyjaciół i nie musiała chodzić do szkoły (wiem, powtarzam się), ale dla mnie najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa była i pozostanie Lisa.
Bullerbyn, trzy domki, w każdym rodzina z dziećmi. Dzieci mają mądrych rodziców i życzliwych przyjaciół. Wiedzą, co dobre, co złe. Cieszą się zimą, latem, świętami, prezentami. Wszystko jest proste i jasne. Dzieciaki przeżywają wspaniałe chwile jak z przepisu na szczęśliwe dzieciństwo. Codzienne zajęcia przeplatają się z zabawą, radosnymi małymi przygodami. O nich opowiada moja bohaterka na swój dziecięcy, nieskomplikowany sposób. Ach, jak ja jej zazdrościłam! Sznurkowej poczty, przyjaciółki, wypraw po zakupy (kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej), cukierków ślazowych, jakkolwiek by nie smakowały. Nawet niesfornych braci. Nie chciałam opuszczać Bullerbyn, chciałam być tam, razem z nią, może nawet nią, przynajmniej w wyobraźni. Gdy się jest ośmiolatkiem, o wyobraźnię nietrudno.
Do dzieciństwa wraca się z sentymentem. Cząstką mojego jest książka Astrid Lindgren. Wracam do niej czasami, gdy robi się wokół mnie smutno. Przynajmniej przez kilka godzin zanurzam się w moim Bullerbyn, mam znów osiem lat, a dorosłe kłopoty śpią za okładką.
Lindgren powołała do życia sławniejszą postać - nieśmiertelną Pippi, która była śliczna, pogodna, młoda, bogata, silna, niezależna, miała przyjaciół i nie musiała chodzić do szkoły (wiem, powtarzam się), ale dla mnie najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa była i pozostanie Lisa.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Ja się ani w Lisie ani w siostrach nie kochałem. Z ręką na sercu: Wolę Pippi! <img>
Pozdrawiam
Tomek
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
A ja się zgadzam z emde w 100% i też pokochałam małą Lisę :) a książka "Dzieci z Bullerbyn" pozostanie moją ulubioną książką z lat szkoły podstawowej! Później jako dorosła lubiłam książkę "Mały książę" przeczytałam ją chyba z 15 razy :)
Nasuwa mi się taki wiersz - szkoda, że nie mój własny
"Sięgnij do wspomnień"
Kiedy sięgasz pamięcią wstecz
i otwierasz album swych wspomnień...
przywołujesz chwile, które są twoją własnością.
One wciąż żyją w tobie, a ty
w nich.
Udajesz się w podróż do
dzieciństwa twej duszy,
by powrócił czyjś uśmiech, który
pamiętasz do dziś
krajobraz niezapomniany spacer
w deszczu,
ludzie, których kiedyś spotkałaś,
spojrzenie drogich ci oczu...
Z biegiem lat coraz bardziej tęsknimy za dzieciństwem...
dziś już nic nie wymyslę lepszego więc juz nie marudzę
smutno mi bo jestem chora :-(
Nasuwa mi się taki wiersz - szkoda, że nie mój własny
"Sięgnij do wspomnień"
Kiedy sięgasz pamięcią wstecz
i otwierasz album swych wspomnień...
przywołujesz chwile, które są twoją własnością.
One wciąż żyją w tobie, a ty
w nich.
Udajesz się w podróż do
dzieciństwa twej duszy,
by powrócił czyjś uśmiech, który
pamiętasz do dziś
krajobraz niezapomniany spacer
w deszczu,
ludzie, których kiedyś spotkałaś,
spojrzenie drogich ci oczu...
Z biegiem lat coraz bardziej tęsknimy za dzieciństwem...
dziś już nic nie wymyslę lepszego więc juz nie marudzę
smutno mi bo jestem chora :-(
Ostatnio zmieniony sob 08 lis, 2008 przez Agnieszka, łącznie zmieniany 1 raz.
To co się mówi od siebie jest zawsze poezją!
Poezja z łez czyni perły!
Poezja z łez czyni perły!
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
[quote=""Tomek""]Z ręką na sercu: Wolę Pippi![/quote] A nie Winnetou? Jeśli zaś już mowa o panach, to lubiłam książki z serii Tomek gdzieś tam Alfreda Szklarskiego. Najlepsze części to Wśród łowców głów i Na Czarnym Lądzie. A Mareckiemu przed wyprawą w Himalaje polecam Tomka na tropach Yeti. Nigdy nic nie wiadomo.
Agnieszko, zdrówka życzę, a na chorobę najlepsza herbata, czosnek i... ciekawa książka.
Agnieszko, zdrówka życzę, a na chorobę najlepsza herbata, czosnek i... ciekawa książka.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Jejku, Emde, zarówno Lisa - nadal uważam tę książkę za najpiękniejszą o dzieciach, jak i Tomek. Ja jeszcze "Czarne stopy" i Londony z Curwoodyami :). Potem przyszły "Słoneczniki" Snopkiewiczowej i Siesicka. :)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Sosna, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak można na małych piórach latać tak bardzo wysoko?
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Sosenko - "Zapałka na zakręcie", prawda? <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Oj emde gdyby tu chodziło o grype to bym nie płakała, ale to nie o to tu chodzi... to nie to forum, poza tym za duża jestem na płacz, aczkolwiek za rade i zyczenia zdrowia serdecznie dziękuję!!!
To co mi jest to coś poważniejszego :-( :'-(
Pozdrawiam ciepło.
To co mi jest to coś poważniejszego :-( :'-(
Pozdrawiam ciepło.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Agnieszka, łącznie zmieniany 1 raz.
To co się mówi od siebie jest zawsze poezją!
Poezja z łez czyni perły!
Poezja z łez czyni perły!
.
OO emde...też zazdrościłam poczucia bezpieczeństwa i spokojnego fajnego życia dzieciom z Bulerbyn, i to poczucie bezpieczeństwa wydobywa się z tych książeczek zbawiennie..
moimi towarzyszami były szczególnie postacie z "Muminków" Tove Jansson i do tej pory czytam te opowiadania, za każdym razem odnajdując coś nowego w treści tego świata.
Jansson napisała też parę książek dla "dorosłych"
które wszystkim polecam:
"Podróż z małym bagażem" – zbiór 12 opowiadań
"Kamienne pole"
"Lato"
"Córka rzeźbiarza"- zbiór opowiadań
http://www2.tygodnik.com.pl/unia/finlandia/fin09.php
hej hej
OO emde...też zazdrościłam poczucia bezpieczeństwa i spokojnego fajnego życia dzieciom z Bulerbyn, i to poczucie bezpieczeństwa wydobywa się z tych książeczek zbawiennie..
moimi towarzyszami były szczególnie postacie z "Muminków" Tove Jansson i do tej pory czytam te opowiadania, za każdym razem odnajdując coś nowego w treści tego świata.
Jansson napisała też parę książek dla "dorosłych"
które wszystkim polecam:
"Podróż z małym bagażem" – zbiór 12 opowiadań
"Kamienne pole"
"Lato"
"Córka rzeźbiarza"- zbiór opowiadań
http://www2.tygodnik.com.pl/unia/finlandia/fin09.php
hej hej
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hekate, łącznie zmieniany 1 raz.
" Postaraj się nie mieć zbyt wielu nadziei i obaw - gdyż podsycają one tylko mentalną paplaninę."
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Muminkom zawsze zazdrościłam przesypiania zimy, której nie cierpię.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
No więc...także czasem wracam do Bullerbyn ... <img> Przyznam się jeszcze, że zawsze chciałem coś takiego właśnie napisać...Zabierałem się za to i rzucałem...hmm... :zmęczony: <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Ryszard, łącznie zmieniany 1 raz.
Rozdaję potrzebującym ( Chcesz - bierz ). Sporadycznie zabieram bogaczom.
Nie komentuję i nie wymuszam komentowania.
Janosik dla ubogich :)
Nie komentuję i nie wymuszam komentowania.
Janosik dla ubogich :)
ech... zapach dzieciństwa, to oczywiście "Kubuś Puchatek"
następnie pamiętam łzy podczas czytania „O psie, który jeździł koleją",
przenoszenie się na Zielone Wzgórze wraz z Anią,
no i oczywiście E. Niziurski, czyli szkoła na wesoło:
pechowy Marek Piegus, leniwy Kornel z „Klubu włóczykijów", indywidualista Cykorz z „Siódmego wtajemniczenia", „Awantura w Niekłaju", „Osobliwe przypadki Cymeona Maksymalnego", „Dzwonnik od świętego Floriana", „Sposób na Alcybiadesa"...
nie sposób zapomnieć o Ożogowskiej i jej: "Tajemnicy zielonej pieczęci" i „Głowie na tranzystorach"
potem to....... takie nieco starsze dzieciństwo z science fiction Juliusza Verne:
„Tajemnicza wyspa", „20000 mil podwodnej żeglugi", „Dzieci kapitana Granta", „Dwa lata wakacji", „Piętnastoletni kapitan"
kiedyś wrócę do tych książek
następnie pamiętam łzy podczas czytania „O psie, który jeździł koleją",
przenoszenie się na Zielone Wzgórze wraz z Anią,
no i oczywiście E. Niziurski, czyli szkoła na wesoło:
pechowy Marek Piegus, leniwy Kornel z „Klubu włóczykijów", indywidualista Cykorz z „Siódmego wtajemniczenia", „Awantura w Niekłaju", „Osobliwe przypadki Cymeona Maksymalnego", „Dzwonnik od świętego Floriana", „Sposób na Alcybiadesa"...
nie sposób zapomnieć o Ożogowskiej i jej: "Tajemnicy zielonej pieczęci" i „Głowie na tranzystorach"
potem to....... takie nieco starsze dzieciństwo z science fiction Juliusza Verne:
„Tajemnicza wyspa", „20000 mil podwodnej żeglugi", „Dzieci kapitana Granta", „Dwa lata wakacji", „Piętnastoletni kapitan"
kiedyś wrócę do tych książek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Abi, łącznie zmieniany 1 raz.
podróżowałem na północ z Centkiewiczami i łapiąc dzikie zwierzęta z bosmanem i Smugą
no i książki o Indianach Nory Szczepańskiej i Fiedlera oraz Sath Oh(polski Indianin) - Ziemia słonych skał - chyba źle napisałem imię ale tak się wymawia
Mały Książę zachwycił mnie dużo później.
Uczniowie Spartakusa
Przygody Meliklesa Greka
no i książki o Indianach Nory Szczepańskiej i Fiedlera oraz Sath Oh(polski Indianin) - Ziemia słonych skał - chyba źle napisałem imię ale tak się wymawia
Mały Książę zachwycił mnie dużo później.
Uczniowie Spartakusa
Przygody Meliklesa Greka
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez @psik, łącznie zmieniany 1 raz.
Anarchia to stan umysłu a nie forma rządów.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
[quote=""@psik""]Uczniowie Spartakusa
Przygody Meliklesa Greka[/quote] i Diossos.
Co do Fiedlera, to dzis właśnie się dowiedziałam, że gdyby nie jego błędne mniemanie co do klimatu Madagaskaru, mielibyśmy kawałek Afryki w granicach Najjaśniejszej.
Przygody Meliklesa Greka[/quote] i Diossos.
Co do Fiedlera, to dzis właśnie się dowiedziałam, że gdyby nie jego błędne mniemanie co do klimatu Madagaskaru, mielibyśmy kawałek Afryki w granicach Najjaśniejszej.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde