Powtórka z rozrywki albo skąd wziąć dziś nowy tekst

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Jak dla mnie za dużo się tych warsztatów natworzyło i często prowadzą je ludzie, którzy do uczenia innych nie dorośli. Racje ma Robert, że większość z nich (oczywiście, nie wszystkie) są tylko sposobem na biznes i ewentualne odfajkowanie
w jakiejś instytucji.
Zaczyna się od tego, że jeśli prowadzący sam piszę tzw: "białą" (a tych oczywiście, zdecydowana większość), to zaczyna od pogardy dla rymów, używając " z wejścia"
określeń, że staroć, że przebrzmiało, że kalki, że epigoństwo itp. Z wejścia więc część tak piszących (dużo mniejsza część - fakt), wstydzi się nawet przyznać że lubią akurat poezję rymowaną. W zależności od takiego "kursu" (znaczy, prowadzącego), można się dowiedzieć tego, co on wie, co wcale nie oznacza, że wie dużo, albo dobrze.
Zbyt dociekliwi nie są najmilej widziani. Na naszym forum (zupełnie poważnie) prześledziwszy pod wierszami wypowiedzi Tomka, Joli, Hani, Latimy w kilka dni, więcej się można dowiedzieć.
Byłem na takich kilku, uznałem, że nie dla mnie, wolę się tu doszkalać.
Gdybym znał ze słyszenia, nie wierzyłbym. Ale osobiście sprawdziłem. Może mam
wymagania źle ukierunkowane :-> .
Powiem Wam, czasami na tych warsztatach, więcej dają zawarte znajomości, wymiana poglądów, niż (nie zawsze, co oczywiste) pseudo wykładów. A osobiście też
sprawdziłem. Wiersz wychwalany i jako przykład (na jednym z takich "kursów") dawany, zjechany został niemiłosiernie przez ludzi na Nieszufladzie, w tym przez
J. Dehnela (Nagroda Kościelskich, obecnie nominowany do "Nike"). Więc jak to jest?
Sam nie wiem.
Moim zdaniem talent obronić sam się musi. Warsztat może pomóc, dobry może
ukierunkować, czy jakieś powtarzające się błędy wyrugować, ale jak ktoś nie ma tej
"nienazwanej" iskry, to gdyby nawet we wszystkich organizowanych "warsztatach"
brał udział, niewiele mu to pomoże. Chyba, że stracić kasę. Moim zdaniem.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

tez uczestniczyłam w takich warsztatach / za darmo/, ale mnie wyrzucili, bo stwierdzili, żem głucha. <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.
norkam

Post autor: norkam »

Temat ładnie się rozwija i zdaje się w dobrym kierunku.
Chociaż inną "działkę" uprawiam odniosę się i ja.
Przeczytałam i przemyślałam co napisał Skaranie i Jan
Macie Panowie rację.
Żadne krótkie szkolenia tudzież szumnie brzmiące warsztaty nic nie dadzą
uczestnikowi który nie ma wrodzonego tego czegoś zwanego talentem.
Tej iskry wyobraźni powiązanej z umiejętnością przekazania jej innym.
W dwa tygodnie można się nauczyć przyszywać guziki lub wbijać gwoździe.
Pisać, komponować, malować itp. niestety nie

Ostatnio miałam propozycję poprowadzenia takiego nazwijmy to kursu.
Zrezygnowałam.
Nabór ludzi na takie warsztaty był polowaniem, grupa musi być ....
Unia dała pieniądze i należy je wydać zgodnie z przeznaczeniem, to bez sensu!
Mało tego uczestnik takiego szkolenia dostaje papier , sorry ale ja się pod tym nie podpiszę ;-)

PS
Was podziwiam, was którzy potraficie przedstawić świat ubrany w słowa.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez norkam, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Mariołu. Ja lubię to, co robię tutaj. Tez nie twierdzę, że mam talent i z kolei podziwiam Ciebie, bo ja za diabła bym takich piękności jak Ty nie umiał wykonać. :kwiat:
Ostatnio zmieniony pn 04 paź, 2010 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

[quote=""Jan Stanisław Kiczor""] ja za diabła bym takich piękności jak Ty nie umiał wykonać.[/quote]

Bo takiej piękności jak moja Mariola się nie wykonuje.
Ona po prostu jest. Jedyna i niepowtarzalna! <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
biedronka
Posty: 474
Rejestracja: pn 30 sie, 2010
Lokalizacja: Żary

Post autor: biedronka »

Nie zamierzam sprowadzać dyskusji do jednego zdania, bo to bardzo ciekawe, co wszyscy mówicie, ale jest takie jedno , które szczególnie zapamiętam. Tomek je nawet powtórzył :0q: <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez biedronka, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam czasu na niemanie czasu
Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 4116
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Terespol
Kontakt:

Post autor: Mirek »

[quote=""biedronka""]Zatem... nie musimy pisać.[/quote]
sorry co się wtrącam ale ...

przez okno do kuchni
wena
wpadła

szklankami zadzwoniła
firankami zatrzepotała
i w niebo

a niebo ołowiane
całe
od wschodu po horyzont

nie bała się
bo z wiatrem
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory

czas to pieniądz
nie mam czasu
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Chyba właśnie dlatego piszemy, że nie musimy. Wszystko prawie, co robi się z wolnej i nieprzymuszonej, jakby "okazji" nie jest obarczone piętnem obowiązku, terminu, daje
(a przynajmniej powinno dawać) lepsze efekty, pomijając już radość "tworzącego".
Trzeba tylko odłożyć w kąt złudzenia, że na widok naszej twórczości świat oddech wstrzymuje, a wydawcy się kłócą o pierwszeństwo druku.
Jak w każdego rodzaju twórczości, są tacy którym się autentycznie podobamy, są ci, co przez grzeczność pokiwają głowami, są tacy którzy jakiegoś rodzaju twórczych działań nie lubią i wreszcie są i tacy, którzy negują dla zasady samej, lub z czystej jakiejś zazdrości.
Nie ma to żadnego znaczenia, gdy "tworzący" nie zabiega o szczególne względy i uznanie, nie dopatruje się złości w tych co krytykują i nie popada w samouwielbienie
gdy pochwalą. Najczęściej to samo, jedni chwalą drudzy ganią, lub swoje uwagi wnoszą.
Uwagi bardzo wiele dają, bo choć nie ma "obowiązku" brać ich pod uwagę, to zawsze
winno się je przemyśleć, nie jako ingerencje we własny tekst, a jako pewną wiedzę,
jak nasz tekst jest odbierany przez innych. Nie mam tu na myśli oczywistych błędów,
a uwagi interpretacyjne, dot. puenty, czy jakiegoś szczególnego odbioru.

Nigdy się nie napisze tak, aby wszyscy zachwyceni byli. I wielkie a uznane dzieła,
stworzone na przestrzeni wieków, też nie tylko wielbicieli mają. Bywa, że co dzisiaj
wywołuje zachwyt, zapominane szybko zostaje, lub coś, co dzisiaj wręcz odrzucane,
za czas jakiś zachwyt wywołać może. Przypadków takich w historii sztuki jest wiele.

Wynika z tego jedno. Ponieważ pisać nie musimy, piszmy. Często bowiem mniej o radość innych i uznanie chodzi, a bardziej o własne wypowiedzenie się. I własną radość i satysfakcję.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
biedronka
Posty: 474
Rejestracja: pn 30 sie, 2010
Lokalizacja: Żary

Post autor: biedronka »

Ja rozumiem słowa Tomka z większym naciskiem na PISAĆ. Bo ,że "musimy" to tak!!!nieodwołalnie! tyle,że TO się SAMO wtedy pisze. Jakby nie własna wola pióro prowadziła:) tylko jakiś przymus nie pochodzący od autora- nie wiem jak to nazwać <img>

a Mirek to przedstawił...graficznie <img>

[size=99px][ Dodano: 2010-10-05, 23:28 ][/size]
Czy to on pisał?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez biedronka, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam czasu na niemanie czasu