Rozpięcia i rozpiętości: Paul Klee
Moderator: Tomasz Kowalczyk
[size=99px]Rozpięcia i rozpiętości: [/size][size=99px]Paul Klee[/size]
Zapewne łączy mnie z tobą coś więcej niż - bardzo uwypuklona dzisiaj - żywa harmoniczność. Przewrócisz naleśnika, wysoko, aż pod sufit, kolejny raz zaczniemy się rozgrzewać, otrę pot z czoła, wypatrując wynurzeń twoich mięśni (potrzebnych do ponownego przyjęcia naleśnika między brzegi patelni) spod opalonej skóry (niepotrzebnej nikomu). Ile to lat, odkąd Jezus zszedł do Hanny, ujął jej dłoń i wyprowadził z kręgu śmiertelnych?
Nie rozpraszaj mnie, uśmiechasz się, twoje czarne dziecko postukuje w jadalniany stół, chcę naleśnika!, utyskuje, ale nie słuchasz, masz białe jak wata włosy, spocone czoło i flirtujesz z moim czołem, nie rozpraszaj mnie, no!, mimo, że naleśnik już spalony i ciała swędzą od głębokiego: wewnątrz.
Tu właśnie dajemy upust szaleńcom, którzy są w nas, pieczołowicie chowani, niepokojąco blisko jednak zapachu naleśników, brzęku sztućców, spoconych majtek gryzących w pośladki. Tak, Mario, Anno, membrana, z której uwalniamy czasem cienie, jest cieńsza i kruchsza, niż nam się wydawało.
Co się stanie, jeśli nie zetrzesz w odpowiednim momencie - kiedy jej nagłe istnienie ukąsi cię z całą siłą? Właśnie teraz! Dlaczego jej nie zetrzesz? Co się więc stanie? Zeskoczy po rzęsach i obejmie powiekę, oślepi cię, zespoli się z bielmem oka i spłynie dalej, po policzku, głębokie rysy przy nosie zaprowadzą ją do kanalików warg, jest już bardzo słona. Czy zetrzesz teraz kroplę potu, która przeżyła wszystko, co mogła?
Zapewne łączy mnie z tobą coś więcej niż - bardzo uwypuklona dzisiaj - żywa harmoniczność. Przewrócisz naleśnika, wysoko, aż pod sufit, kolejny raz zaczniemy się rozgrzewać, otrę pot z czoła, wypatrując wynurzeń twoich mięśni (potrzebnych do ponownego przyjęcia naleśnika między brzegi patelni) spod opalonej skóry (niepotrzebnej nikomu). Ile to lat, odkąd Jezus zszedł do Hanny, ujął jej dłoń i wyprowadził z kręgu śmiertelnych?
Nie rozpraszaj mnie, uśmiechasz się, twoje czarne dziecko postukuje w jadalniany stół, chcę naleśnika!, utyskuje, ale nie słuchasz, masz białe jak wata włosy, spocone czoło i flirtujesz z moim czołem, nie rozpraszaj mnie, no!, mimo, że naleśnik już spalony i ciała swędzą od głębokiego: wewnątrz.
Tu właśnie dajemy upust szaleńcom, którzy są w nas, pieczołowicie chowani, niepokojąco blisko jednak zapachu naleśników, brzęku sztućców, spoconych majtek gryzących w pośladki. Tak, Mario, Anno, membrana, z której uwalniamy czasem cienie, jest cieńsza i kruchsza, niż nam się wydawało.
Co się stanie, jeśli nie zetrzesz w odpowiednim momencie - kiedy jej nagłe istnienie ukąsi cię z całą siłą? Właśnie teraz! Dlaczego jej nie zetrzesz? Co się więc stanie? Zeskoczy po rzęsach i obejmie powiekę, oślepi cię, zespoli się z bielmem oka i spłynie dalej, po policzku, głębokie rysy przy nosie zaprowadzą ją do kanalików warg, jest już bardzo słona. Czy zetrzesz teraz kroplę potu, która przeżyła wszystko, co mogła?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A naleśnika i tak nie umiem tą metodą przerzucać <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To akurat zdaje się, że wiem... :kwiat:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Tak, wskazane fragmenty to już takie ostateczne skupienie treści. Ważne wydaje się, by nie były to grudki, ale płynnie prowadzone nitki.
Dziękuję wam za czytanie.
Dziękuję wam za czytanie.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.