Eskimo
Moderator: Tomasz Kowalczyk
[size=99px]Eskimo[/size]
Nie, nie zejdziemy z dachu, ale jeśli śnieg szybko nie spadnie,
to rozejdziemy się na boki. Twoje uda sprężą się i w lewą stronę,
jako że moje pójdą w prawą. I będziemy wciąż na naszym dachu,
choć może tam, gdzie będziesz siedziała, nie będzie gwiazd, które widzę
ja – siedząc tutaj.
To nie tak, że słowa same przychodzą, a pytania po prostu wstają,
jakby żyły skręcone z odpowiedzi. To jednak nie tak, że skowronki
wylatują z twoich głębokich kieszeni, podczas gdy ja wsypuję kawę,
przesypując ją potem w emocjach, by dokładnie nas odmierzyć.
To nie tak, że kręgosłupy podnoszą wszystkie mięśnie,
a ty szepczesz, jakbyś rodziła się szeptem gdzieś we mnie.
Nie jest tak, że na ciebie choruję, i nie chwytam każdego
stworzenia, które rzuca się po wargach lub które próbuje
zrzucić śpiąca powieka.
Nie, nie rozłączymy dłoni, ale śnieg! Śnieg jak najprędzej,
jeśli nie chcemy się całkiem odsłonić. Z każdym kolejnym przęsłem
ramienia - śmielsze tęsknoty. Będziemy dalej trzymać się za dłonie,
choć kiedy palce się zsuną i zakleszczą w spojeniach, nie będzie czułości -
harmonii, która tętni teraz.
Nie, nie zejdziemy z dachu, ale jeśli śnieg szybko nie spadnie,
to rozejdziemy się na boki. Twoje uda sprężą się i w lewą stronę,
jako że moje pójdą w prawą. I będziemy wciąż na naszym dachu,
choć może tam, gdzie będziesz siedziała, nie będzie gwiazd, które widzę
ja – siedząc tutaj.
To nie tak, że słowa same przychodzą, a pytania po prostu wstają,
jakby żyły skręcone z odpowiedzi. To jednak nie tak, że skowronki
wylatują z twoich głębokich kieszeni, podczas gdy ja wsypuję kawę,
przesypując ją potem w emocjach, by dokładnie nas odmierzyć.
To nie tak, że kręgosłupy podnoszą wszystkie mięśnie,
a ty szepczesz, jakbyś rodziła się szeptem gdzieś we mnie.
Nie jest tak, że na ciebie choruję, i nie chwytam każdego
stworzenia, które rzuca się po wargach lub które próbuje
zrzucić śpiąca powieka.
Nie, nie rozłączymy dłoni, ale śnieg! Śnieg jak najprędzej,
jeśli nie chcemy się całkiem odsłonić. Z każdym kolejnym przęsłem
ramienia - śmielsze tęsknoty. Będziemy dalej trzymać się za dłonie,
choć kiedy palce się zsuną i zakleszczą w spojeniach, nie będzie czułości -
harmonii, która tętni teraz.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Niesamowicie ten tekst współgra z awatarem autora.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Dziękuję wam za czytanie!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
pomilczę, potem na dachu przysiądę, może tez poczekam na śnieg, bo ...To nie tak, że słowa same przychodzą, a pytania po prostu wstają,
jakby żyły skręcone z odpowiedzi., L
jakby żyły skręcone z odpowiedzi., L
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzięki za czytanie.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.