Andrzej Potocki "Majster Bieda czyli Zakapiorskie Biesz

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Andrzej Potocki „Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady”


Góry są nie tylko do oglądania, do chodzenia po nich, góry są także po to, by można było w nich spotkać ludzi podobnych do nas, którzy ufni w boski porządek świata zdobywają kolejne szczyty, czasami nawet wbrew sobie. Bo góry są dla niepokornych…*

Książka Andrzeja Potockiego „Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady” opatrzona jest dopiskiem „Wydanie IV znacznie poszerzone”. Zawiera zbiór opowieści o ludziach, którzy swoje niełatwe życie związali z Bieszczadami. „Znaczne poszerzenie” dotyczy życiorysów, których zabrakło w pierwszym wydaniu.
Andrzej Potocki, dziennikarz, poeta, historyk, etnograf, animator kultury poświęcił Bieszczadom gros swojej twórczości. Poza publikacjami realizuje materiały filmowe dla Telewizji Polskiej. Nakręcił także reportaże poświęcone bohaterom swojej książki.

(…) bardziej sobie ceni wolność niż pieniądze. Wielu ma pieniądze i samochody, a chodzą smutni. Dla niego najważniejsze jest bogactwo duszy. (…) uważa się za zakapiora bieszczadzkiego.

Kogo można nazwać bieszczadzkim zakapiorem? Sam termin „zakapior” w odniesieniu do bohaterów książki narodził się i został spopularyzowany właśnie w Bieszczadach. Typowy „Majster Bieda” jawi się przeciętnemu zjadaczowi chleba z nizin jako zarośnięty, niedomyty zbój, obibok śpiący byle gdzie i jedzący byle co, wiecznie złakniony najprostszych „procentów”, na które nie ma pieniędzy, więc wyłudza je od turystów. Najlepiej omijać takiego z daleka, bo jeszcze, nie daj Boże, zaczepi, wyciągnie kilka złotych albo w mordę przyłoży. Tymczasem zrównanie wszystkich zakapiorów z pospolitym menelem czy oprychem jest wysoce krzywdzące dla wielu z nich.
Nie ma prostej definicji „zakapiora”. Sam autor określa ich we wstępie niebieskimi ptaszkami, niepokornymi i twardymi, buńczucznymi, z popapranym życiorysem, poszukujących wolności absolutnej i kierującym się własnym systemem wartości.

Pod koniec jego ziemskiego żywota najgorsze było to wszechogarniające osamotnienie, bo kiedy człowiek staje się legendą, on sam żywy nie jest już nikomu potrzebny.

Można dyskutować, na ile „zakapiorstwo” związane jest naturalną koleją rzeczy z bieszczadzką historią i folklorem, a na ile sztucznie tworzoną legendą, swoistym PRem. O ile kilkadziesiąt lat temu rzeczywistość smolarzy, wozaków, uciekinierów PRLowskich wydawała się autentycznym światem twardzieli zasiedlających z uporem dzikie, nieprzyjazne człowiekowi tereny, o tyle dziś zbyt ufnie podchodzimy do każdego brodatego gościa w Siekierezadzie z niemal nabożnym namaszczeniem: oto człowiek – legenda. A skomercjalizowany człowiek – legenda pozwala się fotografować za piwo. Może nawet opowie coś o spotkaniu z wilkami albo z autentycznym zakapiorem. Bo tacy istnieli i istnieją, i o takich napisał w swoim zbiorze Potocki. Ludzie, którzy świadomie wybrali Bieszczady i ciężką rzeczywistość, społeczni „udacznicy”. Większość z nich żyła samotnie, bez rodziny. Utrzymywali się z ciężkiej pracy własnych rąk – zbierali jagody, grzyby, poroża jeleni, najmowali się do zrywki drzew, do wypalania węgla, do sezonowych robót, hodowali konie, owce. Budowali sobie domy – szałasy lub zamieszkiwali kątem u im podobnych. Wielu z nich to artyści różnej maści tworzący bieszczadzką bohemę. Gdy pracy nie było lub gdy drewniane dusiołki czy madonny nie znajdowały nabywców – biedowali. Choć byli też tacy, którym powiodło się znacznie lepiej, ale z rozmysłem zrezygnowali z nadmiaru dóbr doczesnych. Wszyscy obdarzeni charyzmą, „niestandardowi”. Romantyczni, tajemniczy zbóje jak z opowieści o Dzikim Zachodzie, znający się i tworzący nigdzie niezarejestrowany, solidarny związek. Nierozerwalnie już złączone z Bieszczadami „zjawisko społeczno – kulturowe”, wzmacniające ich koloryt, które doczekało się pokaźnej ilości rozpraw mniej lub bardziej naukowych.

Każdy wybór jest rezygnacją z czegoś. Ważne jednak, by to był wybór woli. Tu jest magnetyzm pozwalający mi realizować swoje nadzieje, zwątpienia i walczyć o życie.

Przyjeżdżamy w Bieszczady, my, turyści, i wracamy z nich do obowiązków, do miasta, do pracy, do pośpiechu. Zazdrościmy Pińczukom, Szocińskim i innym, że tu zostają. Podziwiamy, że mieli odwagę rzucić dotychczasowe życie i zmienić wszystko, robić, co w duszy gra i czuć się szczęśliwymi, żyjąc zgodnie z naturą i nie licząc upływających dni. Uwiązani do swojej małej stabilizacji jak do żelaznej kuli tęsknimy za przestrzenią i wolnością. Nie dziwmy się więc fascynacji tymi, którzy realizują za nas nasze pierwotne pragnienia. I nie ma tu znaczenia, że wielu z nich przeklina swój los.
Kapliczki pamięci, „złazy”, czyli zloty, opowieści prawie legendarne budują mit bieszczadzkiego zakapiorstwa, a książka Potockiego doskonale się weń wpisuje, będąc istotną cegiełką w budowaniu kultu będącego poniekąd także magnesem dla turystów.
Andrzej Potocki czaruje słowem. Wymalował w swojej książce 27 autentycznych, barwnych życiorysów Jego styl jest potoczysty, naturalny, przesiąknięty potężną dawką humoru. Bohaterowie, „twarde, acz wrażliwe chłopy”, opisani są życzliwie, z „szacunem” i nutką nostalgii oraz hagiograficzną podszewką. Czytelnik nie ma wątpliwości, po czyjej stronie leży sympatia autora i w trakcie lektury zaczyna zazdrościć, że nie miał okazji poznać osobiście bohaterów w jakiejś knajpie – mordowni. Liczne anegdoty z ich barwnego życia, obrastające tu i ówdzie w coraz to nowe szczegóły, zaczynają już żyć swoim życiem. Modne zaczynają być wyprawy „szlakiem zakapiorów”. Każdy czytelnik tej ważnej dla kultury Bieszczadów pozycji odnajdzie w niej część tego, za czym goni po szczytach połonin.




* Wszystkie cytaty pochodzą z książki Andrzeja Potockiego „Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady”.


Tytuł: Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady
Autor: Andrzej Potocki
Wydawnictwo: Carpathia
Data i miejsce wydania: Rzeszów 2010
Liczba stron: 120288
ISBN-13: 978-83-62076-32-1
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde