Waldemar Łysiak: "Czwórka" czyli Operacja "Sa

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Waldemar Łysiak: „Czwórka” czyli Operacja „Sandbox”


Bóg rzekł: „Zemsta jest moja”. Lecz kiedy to mówił, ja byłem nieobecny, musiałem wyjść za potrzebą, więc nie usłyszałem. Zemsta będzie moja, a dopiero później Boża, pułkowniku!*



Najnowsza książka Waldemara Łysiaka (Wilka) nosi w krótszej wersji tytuł – 4, w dłuższej – „Czwórka,” czyli Operacja „Sandbox”. Tytułową czwórkę stanowi super elitarny i super tajny zespół zwany Team One, złożony z samych Jamesów Bondów, agentów służb specjalnych (każdy z nich, jak mówi autor, to snajper, killer i bokser), będących niegdyś na usługach amerykańskiej władzy, a po zmianie tejże władzy – na bezrobociu. Fabuła jest prosta. Tę grupkę twardzieli wynajmuje szukający zemsty meksykański bonzo, któremu uprowadzono i okaleczono wnuka. Niejako przy okazji jankescy mściciele działają półlegalnie na rzecz organizacji walczącej z narkotykami, gdyż droga do porywaczy to również droga do bossów narkotykowego kartelu. Należałoby się więc spodziewać powieści sensacyjnej, z misternie uknutą intrygą szpiegowską, ze strzelaninami, pościgami, zasadzkami i częstym wylatywaniem w powietrze.



Płacący zawsze ma całkowitą słuszność, seňor.



Czytelnik, który nastawi się na błyskotliwą akcję, srodze się zawiedzie. Zamiast powieści sensacyjnej otrzymuje propagandowy moralitet. Fabuła bowiem sprawia wrażenie splecionej jedynie po to, by służyć publicystyce. Bohaterowie zamiast przygotowywać się do akcji i tę akcję przeprowadzać w profesjonalny sposób (czyli po wojskowemu) godzinami ze sobą rozmawiają. I to rozmawiają na wysokim intelektualnym poziomie, popisując się erudycją i elokwencją, prezentując szeroki wachlarz zainteresowań – od literatury i Biblii poprzez łodzie podwodne do seriali telewizyjnych. Łysiak – znawca sztuki – nie pominął, rzecz jasna, i tego zagadnienia. Prym jednakże wiedzie tematyka polityczna, świeżutka, a zwłaszcza dygresje dotyczące ciemnej strony działalności finansjery, biznesu i faktycznie sprawowanej władzy w USA, Rosji i Meksyku. Niektóre fakty (a możemy wierzyć w ich prawdziwość i rzetelność opisu) są porażające, zwłaszcza dotyczące administracji prezydenta Baracka Obamy i działalności karteli narkotykowych w Meksyku. Nie brakuje cytatów, nie tylko w języku polskim, popisów oratorskich, dowcipów, gier słownych i bon motów. Dialogi na temat bieżącej sytuacji politycznej i społecznej (akcja toczy się w 2009 roku) sprawiają jednak wrażenie podpiętych na siłę, by szerzyć poglądy autora.



Ci, którzy znają książki Wilka, przyzwyczajeni są do częstych wycieczek dygresyjnych i inteligentnych rozmów bohaterów. Mniej łysiakowo wyrobiony czytelnik może odnieść wrażenie pouczania i ten natrętny dydaktyzm i moralizatorstwo zniechęca go do lektury. Nie rekompensuje tego jędrny, soczysty, skrzący się dowcipem język, a pojawiające się często–gęsto żarty serwowane przez jednego z bohaterów (Serenickiego) po jakimś czasie zaczynają nużyć.



- Dlaczego nie chcecie mówić?

- Ja chcę mówić. – zdeklarował się Forman.

- Słucham, mów.

- A konkretnie: chcę spytać.

- Pytaj.

- Co musi zrobić łysy, żeby podrapać się po włosach?




Postacie, niektóre znane z poprzednich książek Łysiaka, są jedynie lekko zarysowane, bez pogłębionej charakterystyki psychologicznej. Wszechstronnie wyszkoleni agenci sprawiają wrażenie, jakby potrafili jedynie uprawiać szermierkę słowną i celnie ripostować. Natomiast autor nie szczędził detali, gdy sięgał po fakty historyczne czy wędrówki po stolicy Meksyku.

Książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. I tego chyba nie można uznać za komplement. Waldemar Łysiak znany jest bowiem z tego, że nie podaje czytelnikowi na talerzu prostej sałatki. Każe wgłębiać się, myśleć, zastanawiać, drążyć i wyciągać wnioski. Tym razem tak się nie dzieje. Stwierdzam to ze smutkiem, gdyż zaliczam się w poczet fanów książek Wilka.



*Cytaty pochodzą z książki „4”.



Waldemar Łysiak: „Czwórka” czyli Operacja „Sandbox”
Wydawca: Nobilis
Rok i miejsce wydania: Warszawa 2009, wyd. I
Ilość stron: 285
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-60297-33-9
Ostatnio zmieniony śr 16 lut, 2011 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Łysiaka czytam od dawna, ale coś mi się wydaje, że jesteśmy świadkami "zmęczenia materiału". <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Łysiaka czytam od dawna, ale coś mi się wydaje, że jesteśmy świadkami "zmęczenia materiału".[/quote]

Ja też odnoszę takie wrażenie. Przeczytałam jego kilkanaście książek, a potem uczucie zmęczenia...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Łysiak pisze czterema różnymi nurtami (piątym jest Malarstwo białego człowieka). Najlepiej czytało mi się jego wędrówki po świecie okraszona anegdotami, dygresjami i rozważaniami filozoficznymi - uwielbiam Wyspy zaczarowane i indiańskie rozdziały Asfaltowego saloonu. Cenię go za epokę napoleońską, której oddał nieprzeciętne zasługi, wygrzebując nieznane lub mniej znane fakty i podnosząc rangę Polaków w historii Europy tamtego czasu. Tu kłania się przede wszystkim Empirowy pasjans. W powieści - świetny Dobry i reszta trylogii, poprawiony "muzycznie" Flet z mandragory.
Dziennikarsko jednak mniej strawny, natrętnie moralizatorski. Nawet z Gazetą Polską i red. Ziemkiewiczem nie było im do końca po drodze, a przecież taka zbieżność poglądów społeczno - politycznych.
Cenię go jednak jako człowieka o niezłomnej postawie moralnej, który nigdy się nie farbował i nie zeszmacił. Mało kto również wie, że za bajońskie sumy skupuje z zagranicy rzeczy bezcenne dla kultury polskiej takie jak np. pierwodruk "Bogurodzicy" czy "Trenów", dzieła sztuki, pamiątki po wybitnych Polakach. Tę spuściznę już przekazał głównie Bibliotece Jagiellońskiej.
Ostatnio zmieniony pn 29 lis, 2010 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Dokładnie tak, jak to ujęłaś Mariolu. :kwiat:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
@psik
Posty: 832
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: @psik »

Czytałem ok 10 jego książek - najbardziej jednak podoba mi się "Wyspy bezludne" i te dwie napoleońskie - musiałbym przeczytać coś nowego <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez @psik, łącznie zmieniany 1 raz.
Anarchia to stan umysłu a nie forma rządów.
Awatar użytkownika
Owsianko
Posty: 393
Rejestracja: pt 20 lut, 2009
Lokalizacja: BYDGOSZCZ
Kontakt:

Post autor: Owsianko »

na tym blogu ( http://nerwinka.salon24.pl/ ) popularyzuje ciekawe miejsca w internecie. Z uwagi na ogrom cyberprzestrzeni zwracam uwagę na niektóre warte poznania. Nadszedł więc czas na Ogród Ciszy i Twój tekst: http://nerwinka.salon24.pl/

pozdrawiam

<img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Owsianko, łącznie zmieniany 1 raz.
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce