Apel ze stron www.mopsy.pun.pl i mopsywpotrzebie.jasky.pl

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
mopsia
Posty: 85
Rejestracja: czw 30 wrz, 2010
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Kontakt:

Post autor: mopsia »

Witam i proszę, zajrzyjcie tutaj koniecznie:
http://allegro.pl/mops-znaczek-mopsy-w- ... 91975.html

Obecnie zbieramy środki na operację usunięcia przepukliny u mopsi Kaji, która znalazła się pod naszą opieka po śmierci swojej pani. Każda złotówka się liczy.Gorąco prosimy o pomoc.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez mopsia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Zakupiłem znaczek, mając nadzieję, że uczciwa to transakcja i nikt mnie "w balona" nie zrobił.
W końcu, co tam. Jeden znaczek tylko...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
mopsia
Posty: 85
Rejestracja: czw 30 wrz, 2010
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Kontakt:

Post autor: mopsia »

Kaja już po operacji! Wszystko się udało i sunia wraca do zdrowia!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez mopsia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Lubię takie dobre wiadomości <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

Może to i fajnie, że ludzie pomagają przeżyć chorym zwierzętom.
Tylko czy każde chore zwierzę na tym świecie ma dostęp do kliniki weterynaryjnej?
Albo inaczej.
Ile chorych dzieci umiera na świecie z powodu braku dostępu do służby zdrowia?
Zdaję sobie sprawę, że organizujecie takie akcje z potrzeby serca ale czy nie są one aby sposobem na poprawę własnego samopoczucia?
Niedawno czytałem (i z tym się zgadzam), że dokarmianie zwierząt bardziej im szkodzi niż pomaga.
Czy leczenie pojedynczych zwierząt jest czymś innym? Natura wykształciła pewien proces zwany selekcją i wszystkie żywe stworzenia mu podlegają. My, ludzie też, choć zdaje nam się, że jesteśmy władni zmieniać tejże natury prawa.
Otóż nic bardziej mylnego.
Skoro natura, drogą wielowiekowej ewolucji ukształtowała w nas mózg, zdolny pojmować otoczenie, wyodrębniać przyczyny i ich skutki a nawet niektóre z nich usuwać to znaczy jedynie, że selekcję naturalną doprowadziła do perfekcji. Jeśli nie potrafimy usunąć przyczyn słabości organizmu, musi on - prędzej czy później - umrzeć.
Dlatego uważam, że zbieranie pieniędzy na leczenie zwierzęcia, pomimo jego humanitarnego aspektu, jest tylko zaspokojeniem potrzeby czucia się potrzebnym zbierającego.
O wiele korzystniejsza byłaby zbiórka na nieudomowianie zwierząt. Przyjmując je bowiem pod swój dach i biorąc w tzw. opiekę wyrządzamy im największą możliwą krzywdę. Pozbawiamy ich bowiem możliwości ich własnego życia robiąc z nich żywe zabawki.

Dlatego unikam tego typu zbiórek bo nie czuję potrzeby dowartościowania.
Teraz czekam na gromy <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

W przypadku psów, czy kotów, absolutnie nie masz "skaranie" racji. Te zwierzęta udomowiono tysiące lat temu i jako wolne raczej nie występują (nie myślę tu o psach dingo, czy innych kotowatych). Co innego więc udomowianie (czyt: unieszczęśliwianie) np: jeża, spotkanego i zabranego z parku, czy temu podobne, co innego zaś opiekowanie się i odpowiedzialność za zwierzęta, które same nie są w stanie się "utrzymać" bo nawet na wolności nie występują. Więc i stosowanie kryterium "selekcji naturalnej" tu jest bez sensu.
Zawsze i wszędzie trzeba znać umiar, ale też wykazywać się ludzkimi odruchami. Nie tylko dla dobrego własnego samopoczucia.
Powracający przy takich okazjach argument głodujących i umierających dzieci na świecie, jest też "dwuznaczny" w tym konkretnym kontekście.Bo świadomość owych dzieci nie oznacza, że w imię tego, obojętnie przejdę koło chorego lecz miejscowego zwierzęcia.
I jedno nie wyklucza drugiego.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]I jedno nie wyklucza drugiego.[/quote]

Nie wyklucza.
Tym niemniej populacja psów i kotów, która - jak słusznie prawisz - udomowiona przed wiekami, nie poradzi sobie sama w życiu rozrasta się w nieskończoność dzięki czysto handlowemu popytowi na takowe.
Czemu zatem nie wprowadzono - na wzór zabezpieczenia ludzi - obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych takich żywych zabawek?
Czy zdajesz sobie sprawę o ile spadłoby zapotrzebowanie na szczeniaczki, gdyby z zakupem wiązała się konieczność dożywotniego (mówię o życiu szczeniaczka) płacenia nań składki zdrowotnej?
Ale w takim przypadku Mopsia nie musiałaby występować w necie z podobnymi apelami bo chory piesek poszedłby do weterynarza opłacanego przez psi NFZ.
Być może ten - biorąc pod uwagę (zwłaszcza przy bezpańskim psie) względy ekonomiczne - zadecydowałby o uśpieniu. Wtedy taka akcja jak powyższa miałaby sens.
W pozostałych przypadkach uważam, że obowiązek leczenia zwierząt domowych powinien - wraz z finansowymi następstwami - spadać na właściciela.
W tym przypadku właścicielka nie żyje.
Ale coś mi się wydaje (choćby patrząc na psa), że jego zmarła właścicielka oprócz pieska pozostawiła małe co nieco spadkobiercom. Nasze prawo przewiduje wyłącznie możliwość przyjęcia spadku z całym dobrodziejstwem inwentarza więc również z pieskiem. Dlatego koszt leczenia powinien w całości pokryć spadkobierca zmarłej Pani albo reszta spadku powinna być przeznaczona w pierwszej kolejności na leczenia pieska.
Oczywiście to mrzonki, takich zapisów w prawie nie ma. A powinny być.
Jestem z założenia przeciwny wszelkim zbiórkom charytatywnym, ponieważ z doświadczenia wiem, że (nie oskarżam tu naszej Mopsi bo akurat wierzę w jej szczere intencje) gro zebranych w nich pieniędzy zasila i tak już pękate prywatne portfele.

[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Zawsze i wszędzie trzeba znać umiar, ale też wykazywać się ludzkimi odruchami. [/quote]

O ludzkie odruchy nietrudno.
Czasem warto rozejrzeć się dookoła nie oglądając emanujących dalekim zasięgiem, medialnych nagabywań o wpłatę na konto. Wokół nas jest tyle istot potrzebujących pomocy, które nawet się o nią nie zająkną. A to one jej najbardziej potrzebują. Co z tego, skoro nie mają medialnej siły przebicia?
Nie zjedzą tortu. Może przypadkiem załapią się na okruchy.

Może to ludzki szowinizm ale ja, widząc bose dzieciaki sąsiada ganiające po ślizgawce (to nie bajka) - gdy już dam mu dobrze popalić - nie zawaham się nad wyborem - buty dla tego gówniarza czy życie dla czyjegoś kundla. Wybiorę to pierwsze.

I o tym chciałem w poprzednim poście, który Jan był łaskaw skwitować słowami[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Powracający przy takich okazjach argument głodujących i umierających dzieci na świecie, jest też "dwuznaczny" w tym konkretnym kontekście.[/quote]

Nie przyjacielu.
On nigdy nie był dwuznaczny.
Dzieci głodują z winy innych ludzi i wszyscy o tym doskonale wiemy, tylko, że oczy nie widzą to nas nie boli. A kundel nie ma na wyleczenie z winy jednego, konkretnego człowieka i zamiast zbierać fundusze na ratowanie jednostki lepiej byłoby je zebrać na zmianę prawa. O wiele więcej piesków kotków i najzwyklejszych żmij uratowalibyśmy przed niechybną śmiercią.

Pozdrawiam i zdrówka życzę :piwo:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Może jak się spotkamy, to rzecz dokładniej obgadać można, chociaż za wynik nie ręczę. <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

Wiesz jak to jest jak się spotykamy.
Jest tyle do powiedzenia a jeszcze więcej do wypicia...
Tak więc ja też nie ręczę :piwo:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

:piwo: <img> <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
mopsia
Posty: 85
Rejestracja: czw 30 wrz, 2010
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Kontakt:

Post autor: mopsia »

[quote=""skaranie boskie""]Może to i fajnie, że ludzie pomagają przeżyć chorym zwierzętom.
Tylko czy każde chore zwierzę na tym świecie ma dostęp do kliniki weterynaryjnej?
Albo inaczej.
Ile chorych dzieci umiera na świecie z powodu braku dostępu do służby zdrowia?
Zdaję sobie sprawę, że organizujecie takie akcje z potrzeby serca ale czy nie są one aby sposobem na poprawę własnego samopoczucia?
Niedawno czytałem (i z tym się zgadzam), że dokarmianie zwierząt bardziej im szkodzi niż pomaga.
Czy leczenie pojedynczych zwierząt jest czymś innym?(...)[/quote]


Ratując jedno zwierzę nie zmienimy świata, prawda, ale odmienimy świat tego uratowanego. A to już dobra droga do zmiany świata na lepsze. Nie ma bardziej wzruszającego widoku niż szczęście psa, któremu się pomoże. On się cieszy całym ciałem. Ale większość ludzi mówi "i co z tego"...

Dziękuje wszystkim za pomoc. Kajka już w nowym domu. Jest szczęściarą i życzę malej:
Niech jej gwiazdka pomyślności nigdy już nie zgaśnie!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez mopsia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

No to fajnie, że się udało... :kwiat:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

[quote=""mopsia""]Ratując jedno zwierzę nie zmienimy świata, prawda, ale odmienimy świat tego uratowanego. A to już dobra droga do zmiany świata na lepsze.[/quote]

Może powinienem Cię poprzeć ale uważam, że to byłoby równie złudne jak to co zacytowałem.
To nie jest droga do zmiany świata na lepsze. To pojedynczy przypadek uratowania życia psu. Choćby to powtarzało się codziennie a nawet podobne przypadki podwajałyby się każdego dnia to i tak trzeba by kilku milionów lat, żeby zmiana świata była zauważalna. Moim zdaniem - niekoniecznie słusznym - tego typu działania więcej pożytku (nie piszę o korzyściach materialnych lecz o pożytkach w innym wymiarze) przynoszą działającym niż tym najbardziej zainteresowanym. Jeśli czujesz potrzebę zmieniania świata na lepsze to zastanów się jak go zmieniać realnie.
Jesteś osobą dorastającą. Niebawem to twoje pokolenie będzie rządzić światem. Oczywiście możecie uspokajać sumienia ratując pojedyncze przypadki (nie tylko zwierząt). Możecie jednak zrobić znacznie więcej próbując doprowadzić do zmian systemowych, które spowodują zminimalizowanie ilości takich przypadków.
Nie jestem przeciwny twoim spontanicznym działaniom, Mopsiu. Raczej spoglądam na nie z szerszej perspektywy i widzę małego Judyma w wersji weterynaryjnej. Jego leczący ludzi pierwowzór się nie sprawdził. Kto wie, może ten... Dałbym wiele za to, żeby się mylić.

Pozdrawiam Mopsię i Kajkę. <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.