Siema, przyroda!

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Posty: 393
Rejestracja: pt 20 lut, 2009
Lokalizacja: BYDGOSZCZ
Kontakt:

Post autor: Owsianko »

Niedługo będziemy musieli czekać na upragniony sukces: wkrótce, wysiłkiem wielu układów trawiennych, nasze ukochane Mazury zmienią się w największe szambo w Europie. Tereny leśne, obfite w zwierzynę, świeże powietrze i ciszę, zostaną wygumkowane z istnienia. Nad jeziorami pojawią się rachityczne bungalowy w stylu zakopiańskim; tubylcy z ciupagami w jednej, a oscypkami kaszubskimi w drugiej ręce urządzą nizinnym ceprom klawą potańcówkę na sztachety.

Mrowie pikników, biwaków, lub innych wyjących imprezek stanie się powodem ucieczek zwierząt. Zające pochłonięte upojną drzemką pod miedzą zostaną poddane decybelowym zmorom, a ich sielski spokój zdechnie bez odwołania.

Stare jelenie, jak przez mgłę pamiętające lepsze czasy, zmuszone do galopu celem ucieczki przed alkoholowymi miłośnikami łona natury (lub jakiegokolwiek łona), gnać będą ze strachu na oślep i szukać ratunku poza dotychczasowym miejscem swojego parkowania. Znikną rejterując i gubiąc po drodze poroża. Wyniosą się do sąsiednich gmin i województw, ale i w nich będą dobrzy ludzie z pałami, betoniarkami i ekologicznymi pomysłami na wykończenie Matki Natury. Szybko więc dojdą do wniosku, że trzeba im w te pędy wyginąć. Poznikają też zacne szuwary, tataraki, podmokłe siedliska rozćwierkanych i kumkających stworzeń.

Na ich miejscu zasadzi się ściernisko pod nowy bank, a bank to będzie okazały, świeżutki, pachnący przekrętami. W ramach troski o cudowną przyszłość, stworzy się kombinat produkujący świeże powietrze i fabrykę cyjanku dla ?późnego wnuka?.

Dla promocyjnych potrzeb naszej turystyki stworzy się odpowiednie prospekty ze zdjęciami chwytającymi za portfel czy serce. Zaprezentuje się w nich zabytkowe widoki na plastikowe Mazury i asfaltowe doliny do gry w golfa. Wreszcie nasza rekreacyjna perła dewizowa dokuśtyka do pozostałych rezerwatów z okolicznościami przyrody. Jakoś dopełznie do Narodowych Pieścidełek Folderowych.

Nad jeziorkiem postawi się przytulne stacje benzynowe, warsztaty naprawy dorożek spalinowych oraz myjnie dla wehikułowych ?czyścioszków od święta?. Jeżeli chodzi o wodę, to jest jej w bród. Można ją ściągać bezpośrednio z akwenu. Jeżeli chodzi o ścieki, to nie ma problemu: wszystko, co gnije, cuchnie i jest podobne do ruchomej padliny, powinno się w nim znaleźć. Specjalne ekipy najemnych naukowców dowiodły bowiem, iż współczesne organizmy muszą odżywiać się nieczystościami. Wykazały, że co prawda herbata sporządzona z tej wody nadaje się do wylania razem z czajnikiem, tym niemniej przydaje się do glansowania sztucznych szczęk.

Znowu doładujemy sobie akumulatory tromtadrackim samopoczucem i kolejny raz udowodnimy całemu światu, że jesteśmy w czołówce państw absurdalnych. Tłumy ciekawskich zwiedzaczy krajobrazowych zadepczą niedostępne rejony dla draki nazywane kniejami, borami i puszczami, a jakiś błyskotliwy ochroniarz środowiska dostanie premię za dewastacje przyrody i wszystkim zrobi się błogo.

Minister od ekosystemów wyda instrukcję na temat prawidłowego robienia kupki, a fachman od fetoru tysiąca jezior pozwoli na zażaglówkowanie, obdziałkowanie i zamotorówczenie całego obszaru. Co nagoni nam jeszcze większą hałastrę turystów i przysporzy satysfakcji, że nie wypadliśmy sroce spod ogona i potrafimy dbać o florcię i faunę.

ps.
nie podoba mi się brak kultury na odcinku kanalizacji, nagminne i beztroskie odprowadzanie do jezior wszelkich nieczystości, hałaśliwe ujeżdżanie motorówkami po strefach ciszy, głośne balangi w sąsiedztwie ludzi przyjeżdżających na Mazury w celach odpoczynkowych. Zastanawiam się, dlaczego przywiało nas w te okolice. Przecież chcieliśmy się schować przed codziennością, przed sparciałymi przyzwyczajeniami, oderwać się od stada, spojrzeć na bezludne morze, góry i las, zanurzyć wzrok w zachwycie, by starczyło go do następnego urlopu, by coś zobaczyć, poznać, zrozumieć z tego świata więcej, niż trywialną historię swojego pępka. W rezultacie jak wypoczywamy? Tłoczymy się, kitwasimy, jak w mrowisku, na kupie, czółko w czółko, patelnia w patelnię i przytulamy się do siebie kibel w kibel, namiot w namiot, kocyk w kocyk, jakbyśmy nigdzie nie wyjeżdżali i nadal byli w mieście, z którego zwialiśmy.
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Dlatego właśnie uwielbiam wszelkie urlopy w czasie tzw. posezonowym. Gdziekolwiek by to nie było. W kraju, czy za granicą. A opalanie się jest niezdrowe i czasu szkoda na nie.

Pozdrawiam.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Owsianko
Posty: 393
Rejestracja: pt 20 lut, 2009
Lokalizacja: BYDGOSZCZ
Kontakt:

Post autor: Owsianko »

Jan Stanisław Kiczor

informuję uprzejmie, że kanalizacja po sezonie działa tak samo, tyle że po jeziorach pływa mniej gówien

pozdrawiam przedurlopowo
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Nawet nie wiem, jak tam jest dzisiaj. Mieszkałem tamże (Mazury - Gryźliny) lat trzy i bywałem często do lat siedemdziesiątych. Obecnie nawiedzam raczej góry, choć i tam podobne zjawiska zachodzą.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Owsianko""]nie podoba mi się brak kultury na odcinku kanalizacji, nagminne i beztroskie odprowadzanie do jezior wszelkich nieczystości, hałaśliwe ujeżdżanie motorówkami po strefach ciszy, głośne balangi w sąsiedztwie ludzi przyjeżdżających na Mazury w celach odpoczynkowych. Zastanawiam się, dlaczego przywiało nas w te okolice. Przecież chcieliśmy się schować przed codziennością, przed sparciałymi przyzwyczajeniami, oderwać się od stada, spojrzeć na bezludne morze, góry i las, zanurzyć wzrok w zachwycie, by starczyło go do następnego urlopu, by coś zobaczyć, poznać, zrozumieć z tego świata więcej, niż trywialną historię swojego pępka. W rezultacie jak wypoczywamy? Tłoczymy się, kitwasimy, jak w mrowisku, na kupie, czółko w czółko, patelnia w patelnię i przytulamy się do siebie kibel w kibel, namiot w namiot, kocyk w kocyk, jakbyśmy nigdzie nie wyjeżdżali i nadal byli w mieście, z którego zwialiśmy.[/quote]
Podpisuję się pod tym tekstem.
Mam to szczęście, że jestem mobilna i mam komfort wyboru kolejnego miejsca na wypoczynek, jeśli coś mi się nie podoba, ale co mają zrobić ci, którzy wcześniej wykupili wczasy w miłym, cichym itd. a potem to między bajki włożyć?
Niektórzy lubią zatłoczone miejsca. Mogą się lansować, do tego wszak służy publiczność - im większa, tym lepiej.
Ps. Bardziej niż o Mazury drżę o Podlasie. To strasznie brzydkie tereny, proszę tam nie jeździć <img>
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Ja odradzam Góry Świętokrzyskie. Publiki brak, szpanować nie ma przed kim, ogólnie - nuda: jakieś górki zakrzewione, do sklepów daleko. Kto tam będzie przyroda "oddychał". W końcu chce spędzić urlop. Wiec tych okolic nie polecam.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/