Miłość (sonet)
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Udaję, że mnie bawi jej wiosenny taniec,
Przedrzeźniam ją, gdy wplata kryształowe nuty
W godziny nasączone szarością po burzy;
Gniewem nieraz poszczuję, zatrzaskuję bramę.
Zwietrzałe obietnice ostrym słowem łamię,
Nazywam egzaltacją, kpiną tnę na skróty,
Że patos, komedianctwo? Wszak rozum jest głuchy,
Nie chce słyszeć półtonów i odurza pamięć.
Wyganiam wciąż z wersetów, bezdusznie, bez światła,
Zdrajczynię, która spala zaciśnięte pięści.
Przestanie się panoszyć, persona non grata!
A przecież mnie uczyła, jak najkruchsze dźwięki
Ocalić przed rozkładem. Ja także ? kochałam,
Wtulając się zachłannie w jej skrzydła i pieśni.
Przedrzeźniam ją, gdy wplata kryształowe nuty
W godziny nasączone szarością po burzy;
Gniewem nieraz poszczuję, zatrzaskuję bramę.
Zwietrzałe obietnice ostrym słowem łamię,
Nazywam egzaltacją, kpiną tnę na skróty,
Że patos, komedianctwo? Wszak rozum jest głuchy,
Nie chce słyszeć półtonów i odurza pamięć.
Wyganiam wciąż z wersetów, bezdusznie, bez światła,
Zdrajczynię, która spala zaciśnięte pięści.
Przestanie się panoszyć, persona non grata!
A przecież mnie uczyła, jak najkruchsze dźwięki
Ocalić przed rozkładem. Ja także ? kochałam,
Wtulając się zachłannie w jej skrzydła i pieśni.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol