na wschód od ulicy jarkon
Moderator: Tomasz Kowalczyk
na wschód od ulicy jarkon
przed oczyma
trawa kołysząca się
na powolnych falach
zawsze wraca jak pomyłka
na skrzyżowaniu dróg
słowa zabrane ze sobą
jak zapas już były martwe
pomiędzy wysokim wzgórzem
które każdego dnia zsyłało wiatry
aż do czerwieni buków w dolinie
w świetle gasnącej lampy
wyjmuję powoli z kieszeni
guziki
sznurek
i aniołka o woskowej twarzy
oto wzlatuje wzleciał
już go nie ma
przed oczyma
trawa kołysząca się
na powolnych falach
zawsze wraca jak pomyłka
na skrzyżowaniu dróg
słowa zabrane ze sobą
jak zapas już były martwe
pomiędzy wysokim wzgórzem
które każdego dnia zsyłało wiatry
aż do czerwieni buków w dolinie
w świetle gasnącej lampy
wyjmuję powoli z kieszeni
guziki
sznurek
i aniołka o woskowej twarzy
oto wzlatuje wzleciał
już go nie ma
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Amadeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
To nie z myśli, mój drogi, robi się wiersze. Robi się je ze słów. (Stéphane Mallarmé)
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
Słońce nurzało się w czerwieni buków , w których konarach zagościł wiatr - przybysz z dalekich stron. Rozszumiały się drzewa i trawy opowieścią o tym, co było i bezpowrotnie minęło.
Na rozstaju dróg stał człowiek. W ręku ściskał guziki, sznurek i ... aniołka o woskowej twarzy, który rozwinął skrzydła pamięci i wzleciał z wiatrem wysoko, wysoko..... aż do nieba....
Pozdrawiam
Jola
Na rozstaju dróg stał człowiek. W ręku ściskał guziki, sznurek i ... aniołka o woskowej twarzy, który rozwinął skrzydła pamięci i wzleciał z wiatrem wysoko, wysoko..... aż do nieba....
Pozdrawiam
Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Kończący dwuwers <img>
jakoś tak..................no nie wiem - hmm...
Serdecznie Pozdrawiam!
jakoś tak..................no nie wiem - hmm...
Serdecznie Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.