mojej generacji... Euro

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
anelehd
Posty: 238
Rejestracja: śr 28 mar, 2012

Post autor: anelehd »

[center] :rozyczka:
pamiętam...
był
szósty dzień ,
upalnego czerwca 1973 roku.
godzina piąta nachodziła.
każde wejrzenie...
biegło na kraju południe.
chorzowski stadion pękał w szwach.
ludzi... 120 tysięcy.
trener Górski...
Andrzej Strejlau ,Gmoch Jacek.
opustoszałe ulice.
zakłady pracy w bezruchu.
szkoły,
uczelnie i kina...
podomykane spustami czteryma.
nabożeństwa przesunięte ,nieznacznie chyba.
Polska wstrzymała oddech...
epicentrum Globu-stadion Śląski.
niepowtarzalny mecz...
Polska vs Anglia.
zaledwie
po paru minutach i niewiadomo kogo uderzeniu ,
narodowymi wnętrzami zawładnął entuzjazm.
po zmianie stron ,
wyłącznie epokowe już działy się zdarzenia.
po wznowieniu niedużo ,
idol tej części kontynentu , mody kreator ,
legenda nad legendy ,
wzorzec postępowania ,nad giganty gigant...
oznaczony dziesiątym numerem ,
na 40 metrze
ośmieszył nie byle kogo ,
bo londyńskiego West Hamu ikonę samą ,
mistrza świata Moora Bobiego,
i w pędzie rewelacyjnym ,
z prędkością rosyjskiej rakiety kosmicznej
jedynie zrównywalnym ,
efektywnie rywala bramkę sforsował.
Ojczyzna oszalała.
dumni synowie Albionu na kolanach.
dumni synowie Albionu pogrążeni w ogromnym
i niesłychanie bólu okropnym.
w tamto pogodne ,
kolorowe acz nostalgią obszyte ,
niezapomniane i letnie popołudnie...
kilkanaście minut później... mi
oraz
milionom nadobnym... mnie-
zawalił się cały
ówczesnych pragnień horyzont.
kocioł Czarownic umilkł.
boiskowy zegar...
wskazywał godzinę 18 minut 26.
Mc Farland...
czy jak ci tam było... ,
how are you?.
...[/center]
Ostatnio zmieniony pt 08 cze, 2012 przez anelehd, łącznie zmieniany 7 razy.