Niemiłosierny Konkurs Parodii Wiersza Miłosnego

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

"Ogród Ciszy" ogłasza:

Niemiłosierny Konkurs Parodii Wiersza Miłosnego


Organizatorzy: Fred (Gorzki Dziad) – pomysłodawca i Jan Stanisław Kiczor

Termin: 03..09.2012 – 30.09.2012 – nadsyłanie prac

01.10.2012 – 15.10.2012 r. – głosowanie

Regulamin:

1. Tematem Konkursu jest napisanie parodii jednego z dziesięciu zaprezentowanych na końcu, wierszy miłosnych.

2. Wiersz konkursowy musi naśladować rytmikę, zgłoskowość, brzmienie wybranego do sparodiowania oryginału, , ale jego tematem nie może być miłość.
Może to być antymiłość, nienawiść, lub zjawiska, rzeczy zupełnie nie związane z miłością.
Parodia nie oznacza ośmieszania, ani śmieszności. Mogą to być utwory bardzo poważne nawet. Jak komu w duszy ( i pod piórem) zagra.

Wiersz nie musi długością odpowiadać oryginałowi. Może być krótszy lub dłuższy, byle tworzył spójną całość.

3. Zaprezentowany wiersz nie może zawierać błędów, literówek i innych oznak niechlujstwa.
Przy tytule własnego wiersza należy podać autora i tytuł wiersza parodiowanego.

4. W celu ułatwienia rozeznania się w zamyśle Organizatorów, na końcu niniejszego ogłoszenia zamieszczony został wiersz Leśmiana (oryginał) i jego parodia autorstwa Freda.

5. Do konkursu może przystąpić każdy zarejestrowany użytkownik portalu, który do dnia wyznaczonego jako ostateczny termin nadsyłania prac konkursowych opublikuje przynajmniej dwa utwory w dowolnym dziale poświęconym twórczości literackiej.

6. Wiersze konkursowe nie mogą być wcześniej publikowane ani w formie papierowej, ani wirtualnej (portale, blogi, witryny). Prosiłbym o przestrzeganie powyższego, zwłaszcza, że łatwo to sprawdzić.

7. Autorzy biorący udział w konkursie powinni nadsyłać utwory bezpośrednio do Organizatorów (poprzez Prywatne Wiadomości do Jana Stanisława Kiczora) w terminie zapisanym na początku.

8. Każdy autor może zgłosić do konkursu maksymalnie trzy utwory.

9. Wiersze te zostaną opublikowane anonimowo w osobnym temacie konkursowym z kolejnymi numerami porządkowymi.

10. Głosowanie użytkowników odbędzie się w sposób tajny od 01.10 – 15.10 br.

a/ głosujący ma prawo do wytypowania trzech kandydatur, podając Organizatorom ich numery na PW. Nie wolno głosować na własne wiersze. Nie wolno podawać swoich głosów na żadnej ze stron forum, w żadnych postach.
b/ raz oddanego głosu nie można zmienić.
c/ pełna lista oddanych głosów zostanie opublikowana w chwili ogłoszenia wyniku.
d/ w przypadku uzyskania tej samej liczby głosów rozpatrzona zostanie możliwość dogrywki.

11. Osobami automatycznie wyłączonymi z konkursu oraz głosowania są Organizatorzy, czyli Fred (Gorzki Dziad i Jan Stanisław Kiczor.

12. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do przyznania wyróżnienia autorowi, który nie uzyskał w głosowaniu miejsca na podium.

13. DLA ZDOBYWCÓW TRZECH PIERWSZYCH MIEJSC PRZEWIDZIANE SĄ NAGRODY KSIĄŻKOWE.


14. Przykład instruktażowo promocyjno-marketingowy parodii wiersza:

(oryginał)

Bolesław Leśmian - Com uczynił

Com uczynił, żeś nagle pobladła?
Com zaszeptał, żeś wszystko odgadła?
Jakże milcząc poglądasz na drogę!
Kochać ciebie nie mogę, nie mogę!

Wieczór słońca zdmuchuje roznietę
Nie te usta i oczy już nie te...
Drzewa szumią i szumią nad nami
Gałęziami, gałęziami, gałęziami!

Ten ci jestem, co idzie doliną
Z inną - Bogu wiadomą dziewczyną,
A ty idziesz w ślad za mną bez wiary
W łez potęgę i w oczu swych czary -

Idziesz chwiejna, jak cień, co się tuła -
Wynędzniała, na ból swój nieczuła -
Polną drogę zamiatasz przed nami
Warkoczami, warkoczami, warkoczami!




Lamentacje - p a r o d i a

(według: Bolesława Leśmiana: – „Com uczynił, żeś nagle pobladła”)

Com przewinił, żeś znów na mnie wsiadła
i najchętniej byś wzrokiem mnie zjadła?
Twoje oczy szydercze i srogie!
Ścierpieć ciebie nie mogę, nie mogę!

Jakże w tobie zobaczyć kobietę,
Skoro tyjesz bez względu na dietę?
Uniesienia odeszły przed nami
Barchanami, barchanami, barchanami!

Wygasiłaś sercowe me wzloty,
Przez twój szlafrok i przez papiloty;
Jak co wieczór znów boli cię głowa,
Na wersalce koszmarna teściowa;

Przepływamy kolejne wieczory,
Przez milczenie i gęste humory,
Patrzysz w ekran, co umysł twój mami
Serialami, serialami, serialami!


Życzymy powodzenia wszystkim Autorom chętnym do udziału w Konkursie.

Ewentualne pytania można kierować do Organizatorów bezpośrednio pod tym tematem.

Życzymy miłej zabawy.



Wiersze wybrane jako podstawa do konkursowej parodii:



Między nami nic nie było
/Adam Asnyk/

Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych.
Nic nas z sobą nie łączyło —
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;

Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni!

Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;

Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów,
Między nami nic nie było!



Do podlotka
/Jan Brzechwa/

Masz dopiero szesnaście lat,
A ja przeszło trzy razy więcej,
Co powiedziałby na to świat,
Gdybym teraz twą młodość skradł
I twe głupie serce dziewczęce?

Ale wie o tym każde z nas,
Że różnica wieku się zmniejsza,
Że gdy jakiś upłynie czas,
Ja dla ciebie będę w sam raz
I ty zrobisz się stateczniejsza.

Mam na włosach siwizny śnieg,
Spiesz się, prędzej swe włosy ośnież,
Goń mój, goń mój podeszły wiek,
A ja pilnie będę cię strzegł,
Będę czekał, kiedy wyrośniesz.




Sen
/Bolesław Leśmian/

Śniło mi się, że konasz samotnie,
Mnie nie było, ale jestem już!...
Biegłem do cię powrotnie, powrotnie
Poprzez gęstwę błyskawic i burz.

Leżysz - męką szpecona bezkarną
I zanikiem wychudzonych lic
Dłonie twoje do próżni się garną...
Patrzysz na mnie i nie mówisz nic

Więc porwałem cię w ramion spowicie
Razem z śmiercią, co twe piersi ssie -
I swe własne tchnąłem w ciebie życie -
Tchnąłem życie- i zbudziłem się!




Lubię, kiedy kobieta
/Kazimierz Przerwa-Tetmajer/


Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię w przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.

Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.

I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.

Lubię to — i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskonczone przestrzenie nieziemskiego świata.




Czekałem na ciebie wczora
/Jan Kasprowicz/

Czekałem na ciebie wczora,
Od rana czekałem do rana,
Wywiodła mnie w pole tęsknota,
Miłością twoją pijana.

Przenigdy już czekać nie będę,
Takem chciał zarzec się w gniewie,
Lecz kłamstwo jest obce mej duszy,
O fałszu nic serce me nie wie.

Więc powiem ci prosto i szczerze,
Ty moje dziwne kochanie:
Chociażbym wieki miał czekać,
Dość woli na to mi stanie.

Bo cóż ja mam czynić, niebożę,
Jeśli nie czekać do końca?
Wszakże ty jesteś zachodem
I wschodem mojego słońca.





Nie w porę

/Michał Bałucki/

Raz byłem u niej: z kotkiem na ręce
Siedziała w oknie w białej sukience
I paluszkami drażniła kotka:
Pieszczotka!

I wkoło twarzy dziewczęcia białej,
Zarumienionej, loczki się chwiały
I uśmiechały się oczka czarne
Figlarne.

Siedzę i czekam godzinę całą,
By dziewczę z kotkiem igrać przestało
l pogadało kilka słów ze mną...
Daremno!

Ani mnie widzi, ani mnie słyszy,
Kotek jej rączkę chwyta jak myszy,
Czasem zadrapie. Ona to woli -
Choć boli.

Więc rzekłem sobie: jeszcze za wcześnie
Pukać w serduszko, co leży we śnie,
l unikałem dzieweczki białej
Rok cały.

Kiedym powrócił, znów w tym pokoju,
Przy tym okienku pełnym powoju,
Bluszczów, siedziała moja pieszczotka
Bez kotka.

Lecz czegoś dziwnie zmieszana była,
Oczy ku ziemi wstydna spuściła
I zrumienila się jak jabłuszka
Po uszka.

Byłem pewniutki, że z mej przyczyny...
Wtem wiatr firanek ruszył muśliny
I zobaczyłem sprawcę rumieńca -
Młodzieńca.

I znów panienka, jako przed rokiem,
Choć siedzę, czekam, nie rzuci okiem;
Lecz już nie kotek tym razem winny:
Kto inny...

Kto inny śpiące zbudził serduszko
I szepta teraz miłośnie w uszko...
Ha, szkoda! późno przyszedłem trocha:
Już kocha!





Ze złości
/Władysław Broniewski/


Kochałbym cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera
złość, tęsknota i rzewność.

Byłbym wierny jak ten pies Burek,
chętnie sypiałbym na słomiance,
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance.

Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów),
kochałbym (niech nagła krew zaleje!),
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nie wiem, co się ze mną dzieje:

z fotografią, jak kto głupi, się witam,
z fotografią (psiakrew!) się liczę,
pójdę spać i nie zasnę przed świtem,
póki z grzechów się jej nie wyliczę,

a te grzechy (psiakrew!) malutkie,
więc (cholera) złości się grzesznik:
że na przykład, wczoraj piłem wódkę
lub że pani Iks - niekoniecznie.

Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,
taki, co to "ślady po stopach"?...
Moja miła, minął październik,
moja miła (psiakrew!), mija listopad.

Moja miła, całe życie mija...
Miła! Miła! - powtarzam ze szlochem...
To mi życie daje, to zabija,
że ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.





Pierwsze słowo
/Stefan Garczyński/

Znów weszła - nie wiem, co się w duszy mojej działo!
Uśmiech jej był tak słodki, oczy tak łaskawe,
A przecież czułem w sobie niepewność, obawę -
Gdym chciał mówić, oddechu na słowo nie stało.

Myślałem, że na świecie odznaczony mało -
Jej tylko służyć mogę za marną zabawę;
I westchnąłem, ukryty przed krzykliwą wrzawę;
To westchnienie, ach! było duszą moja całą.

Ktoś imię moje wyrzekł - i podniosłem oczy,
Jak ów we śnie chodzący wzbudzi się na imię;
Patrzę - już się kołuje tanecznik ochoczy.

Znów ktoś na mnie zawołał - czy na jawie drzymie,
To ona! Rękem porwał - jakiś duch proroczy
Serce i myśl natchnął - i w tańczącym rymie
"Ja cię kocham!" - wyrzekłem...





Do dziewki

/Jan Kochanowski/

Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Z twoją rumianą twarzą moja broda siwa
Zgodzi się znamienicie; patrz, gdy wieniec wiją,
Że pospolicie sadzą przy różej leliją.
Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Serceć jeszcze niestare, chocia broda siwa;
Choć u mnie broda siwa, jeszczem niezganiony,
Czosnek ma głowę białą, a ogon zielony.
Nie uciekaj, ma rada; wszak wiesz: im kot starszy,
Tym, pospolicie mówią, ogon jego twardszy;
I dąb, choć mieścy przeschnie, choć list na nim płowy,
Przedsię stoi potężnie, bo ma korzeń zdrowy.





Niepewność
/Adam Mickiewicz/


Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cie zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,
Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;
I wchodząc sobie zadaję pytanie:
Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?

Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,
Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,
Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Kiedy położysz rękę na me dłonie,
Luba mię jakaś spokojność owionie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie,
Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie?

Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,
Wieszczy duch mymi ustami nie władał;
Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,
Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;
I zapisałem na końcu pytanie:
Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?


.
Ostatnio zmieniony pn 03 wrz, 2012 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 3 razy.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Fred

Post autor: Fred »

Koncepcję Wymóżdżyłem sam, szczegóły dogrywaliśmy z Janem. Takoż i regulamin. Sugerowałbym wystawienie na wierzch jakiegoś "szyldu" tego konkursu, żeby wszyscy zauważyli.
Jako organizatorzy zastrzegamy sobie prawo przyznania własnych nagród dla wierszy, które spodobają nam się szczególnie, a nie zyskają uznania w głosowaniu. :roll:
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Na stronie głównej jest szyld - ogłoszenie
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Fred

Post autor: Fred »

Faktycznie jest, ale pogrymaszę trochę: Dalbym może inny kolor, bo ten żółty maże się inie jest widoczny, no i szkoda, że ogłoszenie nie zawiera bezpośredniego odesłania (podlinkowania) do tematu konkursu.
Awatar użytkownika
maybe
Posty: 5330
Rejestracja: pt 06 maja, 2011

Post autor: maybe »

Ciekawy konkurs :-) Widać, widać ... Szyld oczywiście ;-)
Wiem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć jak mało wiem.
Fred

Post autor: Fred »

Maybe liczę na Ciebie.
Podżegaczu!
:mrgreen:
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Fred pisze:Dalbym może inny kolor, bo ten żółty maże się inie jest widoczny,
nie podobał Ci się "yellov", to daję Ci "red". :mrgreen:

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony pn 03 wrz, 2012 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Fred

Post autor: Fred »

Dzięki Janie. Teraz to widać.
Fred lubi Red!
:mrgreen:
:piwko:
Awatar użytkownika
maybe
Posty: 5330
Rejestracja: pt 06 maja, 2011

Post autor: maybe »

Łoj, moje łocy! :roll: :-D Teraz to widać nawet z zamkniętymi :-)
Fred, ja też na siebie liczę :-) Póki co jestem zaharowana tak, że komentować nie mam kiedy :zniesmaczony: Zachciało mi się podwyższać kwalifikacje i podwyższam. I tak chyba będzie ... ho ho ho, albo i dłużej, bo mam wrażenie, że mnie nie dotyczy emerytura ;-) Ale konkurs kusi ...
Wiem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć jak mało wiem.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

maybe pisze: Ale konkurs kusi ...
Już oczekuję na tych "skuszonych"

:rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Ciekawy pomysł. Ja i z rymami, i z pomysłami mam na bakier. :zniesmaczony:
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Mariola Kruszewska pisze:Ciekawy pomysł. Ja i z rymami, i z pomysłami mam na bakier.
Jakoś uwierzyć nie mogę. Mam liczne przykłady, że jest odwrotnie :rozyczka:
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Fred

Post autor: Fred »

Jan Stanisław Kiczor pisze:Mam liczne przykłady, że jest odwrotnie
Kobiety lubią się krygować. :mrgreen:
Edward Skwarcan

Post autor: Edward Skwarcan »

Myślę, że głosowanie metodą: 3, 2, 1 lepiej rozkłada głosy i nie byłoby tylu wierszy z jednakową ilością głosów. Tak było w ostatnim konkursie.

Chce spytać jeszcze o moje 22-ie miejsce w poprzednim konkursie.
W górze widnieje "pozostałe wiersze uplasowały się w kolejności" .
Czy w konkursach oprócz głosowania biorą udział inne względy?
Proszę mi wyjaśnić dlaczego 22-ie a nie 15, 16, 17, 18, 19, 20 czy 21-sze ?
Byłbym wdzięczny :-D
Ostatnio zmieniony śr 05 wrz, 2012 przez Edward Skwarcan, łącznie zmieniany 1 raz.
Fred

Post autor: Fred »

W celach reklamowo promocyjnych jako wyłączony z konkursu podaję własny przykład niemiłosiernej parodii przepełnionej dziadowską goryczą:

Wpierw oryginał:


A kiedy będziesz moją żoną...
Kazimierz Przerwa-Tetmajer


A kiedy będziesz moją żoną...
umiłowaną, poślubioną,
wówczas się ogród nam otworzy,
ogród świetlisty, pełen zorzy.

Rozdzwonią nam się kwietne sady,
pachnąć nam będą winogrady,
i róże śliczne i powoje
całować będą włosy twoje.

Pójdziemy cisi, zamyśleni,
wśród żółtych przymgleń i promieni,
pójdziemy wolno alejami,
pomiędzy drzewa, cisi, sami.

Gałązki ku nam zwisać będą,
narcyzy piąć się srebrną grzędą,
i padnie biały kwiat lipowy
na rozkochane nasze głowy.

Ubiorę ciebie w błękit kwiatów,
niezapominajek i bławatów,
ustroję ciebie w paproć młodą
i świat rozświetlę twą urodą.

Pójdziemy cisi, zamyśleni,
wśród złotych przymgleń i promieni,
pójdziemy w ogród pełen zorzy
kiedy drzwi miłość nam otworzy.

A teraz moja niemiłosierna parodia:

A kiedy będziesz…

A kiedy będziesz mi teściową,
to zakisimy se ogórki;
w naszej komorze za alkową,
dla mojej żony, twojej córki.

Wymyślisz wczasy nam w potrzebie,
o jakich nawet się nie śniło,
bo nie wie lepiej nikt od ciebie,
jak uszczęśliwić naszą miłość.

Zaprojektujesz mi garnitur,
menu wymyślisz nam na święta;
do późnej nocy aż od świtu
będziesz dla „dzieci” czas poświęcać.

Abym nie musiał ślepo błądzić,
wyjaśnisz jak się dywan trzepie;
dodasz, ze nie chcesz nami rządzić,
lecz i tak wszystko wiesz najlepiej.

Cały świat wokół się odmieni,
wszystko nam razem pójdzie gładko;
aż wyjdzie na to żem się żenił
nie z panną młodą, lecz z jej matką.