Był taki koleś

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
nożycoręcznik
Posty: 4
Rejestracja: sob 09 lis, 2013
Lokalizacja: z Płocka
Kontakt:

Post autor: nożycoręcznik »

„Był taki koleś, co Jaruzelowi zapierdolił kamieniem w łeb, ale nie pamiętam nazwiska. Tamten wtedy podpisywał swoje książki. Więc gość stanął w kolejce i jak przyszła jego pora, to buch. Zapierdolił za wszystkie krzywdy i cierpienia narodu. Takich ludzi powinno się oglądać częściej. Może nawet w internecie. A jak nie to przynajmniej wiedzieć. Był taki koleś”.

[Długo po przypomnieniu sobie tych słów nie potrafię im dopasować nadawcy. Wujek, klient w sklepie ojca, pijany sąsiad? Nikt i nic nie pasuje do owego tonu wydobytego zapewne przez kolizję komórek ośrodka wspomnień bądź inny biologiczny karambol – przynajmniej tak sobie to przy swoim stanie wiedzy w dziedzinie wyobrażam. Coś musiało w coś mocno przydzwonić, żeby w wyniku reakcji wytrąciła się z mojej zawodnej pamięci podobna przemowa.
Osobiście jestem z pokolenia, które Jaruzela zapomniało i przestało pamiętać krzywdy ciotek wujków, ojców, dziadków, kuzynów. Tak jak większość moich znajomych posługuję się logiką typu: nie on, to inny: znalazłby się ktoś dokładnie taki sam. Bo zawsze jest ktoś gotowy zastąpić kogoś. Wszystko, jak sądzę, wydarzyć by się mogło tak samo z innym frędzlem na czele narodu. Nie coca-cola, to pepsi przejmuje opiekę nad klientami w regionie. Pozamiatane.
Na dodatek, specjalnie nie imponuje mi obijanie głów. W sytuacji zagrożenia zawsze intuicyjnie staję po stronie doznającego krzywdy, choćby nie wiem, kim był. Przekleństwo chrześcijańskiego wychowania. W głowie majaczy mi rozwiązanie autorstwa tego bez najdrobniejszego uszczerbku zachowanego cytatu.

Poeta hydraulik, były członek legii cudzoziemskiej, raczący mnie monologiem na wieczorku poetyckim. Dużo piwa, wódka. Zimna i ciemna pora roku. Zimna i ciemna pora dnia. Dotykanie się rękami z trzydziestoletnią brunetką, pięknością, która właśnie skończyła wymachiwać na scenie mieczem do kenjitsu. Recytowała przy tym japońskie wiersze. Tacy ludzie. Gdyby nie to, że wyszła wcześniej, tłumacząc „wracam do rodziny” zostałbym tam na wieki. Zamknięty w weki krakowskich politykowań i bełkotów, a może nawet krakowskich kobiet. Takie przeczucie.
Poeta hydraulik oprócz talentu do okazywania swojego patriotyzmu, miał również, jak się okazało, talent do wierszy. Ruch sceniczny także nie miał przed nim tajemnic. Ja natomiast w okolicznościach scenicznych denerwowałem się zawsze. Kiedy wypadało wyjść na środek i mówić przestawałem być sobą, osobą w lustrze. Fałszywa, płynąca z chrześcijańskiego wychowania skromność, a może rezultat zbyt wolnego przyzwyczajania się do ludzi? Poeta hydraulik mówił akurat wiersz o lustrze, długi, cholernie długi, nawet przy szybkim czytaniu. Kilka minut później tamta krakowianka w swoim występie. Pewnie mówiła o ogniu. Taki ogień. Nikt nie rozumiał, nawet, jeśli przekładała to potem na polski (nie pamiętam czy to robiła). Na pewno było o ogniu miłosnym, o pożądaniu czekającym na zaspokojenie. O głodzie płomienia. Ja przez swoje zdenerwowanie mówiłem zaś jedynie o nerwach, nie umiałem przełożyć ich na język wierszy. Byłem kolesiem, który boi się przemocy i zdecydowania, kolesiem, który wyznaje zasadę: nie ja, to ktoś, nie pepsi, to coca-cola. I przy wszystkich obecnych, przy wszystkich nie mających oporów przed chwytaniem kamieni, czekaniem w kolejce, przed zapierdalaniem głazów w pyski komuchów, ja bałem się wszystkiego, co wymagało ledwie kropelki odwagi.

Był taki kamień, rzucony w pysk Jaruzelowi na wieczorze autorskim.

Był taki koleś, co Jaruzelowi zapierdolił kamieniem w łeb, ale nie pamiętam nazwiska.

Był taki koleś, co opowiadał mi o tym, jak koleś zapierdolił Jaruzelowi kamieniem w łeb, ale nie pamiętam nazwiska.

Był też taki koleś, co bał się i stresował ponad miarę, był strzępkiem i sługusem władającej nim choroby. Ściśnięty bez potrzeby żołądek. Był taki koleś. I tak jak u reszty, jego nazwisko również nie rzucało się w uszy.]
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

coś w tym jest, jakiś nerw, pomysł.......jeszcze do dopracowania, bo tak wkleiłeś bez korekty, a przydałaby się!
nożycoręcznik
Posty: 4
Rejestracja: sob 09 lis, 2013
Lokalizacja: z Płocka
Kontakt:

Post autor: nożycoręcznik »

dzięki, już myślałem, że ogród ciszy naprawdę jest ogrodem ciszy, teraz i ja zabieram się za likwidację tych zer w spisie tematów na forum. Co do tekstu, rzeczywiście, masz rację, trochę to wszystko nie przemyślane do końca i kiedy znów rzuciłem się do czytania, odkryłem, że poszczególne akapity wcale nie łączą się tak płynnie. Stokrotne dzięki za wizytę, pozdrawiam, nożycoręcznik.