Literatura zyskowna

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Posty: 393
Rejestracja: pt 20 lut, 2009
Lokalizacja: BYDGOSZCZ
Kontakt:

Post autor: Owsianko »

Już Jan Kochanowski napisał:

Teraz jak w pieniądzach ludzie smak poczuli
Cnota i przystojeństwo do kąta się tuli

Tworzenie dzieła wiąże się z wysiłkiem i wymaga przygotowania do jego odbioru, lecz teraz wysiłek jest traktowany jako nudziarstwo; problem poruszany w utworze nie powinien być trudny, gdyż wszystko, co wykracza poza łatwe rachowanie na palcach, uważane jest za treść nieomal awangardową. Budzi histeryczny zachwyt i uruchamia w czytelniku estetyczne konwulsje. Stąd lansowani są marni, lecz gwarantujący szybką sprzedaż gryzipiórkowie. Stąd współcześni autorzy starają się być twórcami kultowymi, produkującymi konwencjonalne fabuły.

Autorzy pragną w nich powiedzieć tyle jedynie, ile chce dowiedzieć się z utworu ten, co mu płaci. A on zazwyczaj niczego dowiedzieć się nie pragnie, bo nic nie czyta i interesuje go tylko zarabianie na książkach. Od czytania ma LUDZI. Pisarze chcą mieć zatem taką wyobraźnię, jakiej od nich oczekuje mocodawca. Piszą więc stylem bezbarwnym, masowo poprawnym, emocjonalnie letnim. Dzieje się tak, ponieważ literat światopoglądowo dyspozycyjny, przynosi zakładany zysk.

*
Styl, to wypadkowa przeżyć. To, w jaki sposób widzę i przetwarzam świat, zależy od moich filtrów, od zdarzeń, które mi się przytrafiają, albo które żyją we mnie za pomocą przetrawionych lektur, filmów, muzyki, obrazów.

Nikt nie żyje w izolacji od wrażeń i wszystkie mają na niego wpływ. W tym znaczeniu nie istnieje pojęcie samotności absolutnej. Chcemy czy nie, jesteśmy bez przerwy bombardowani doznaniami. Wchłaniamy je przez wszystkie zmysły. Na jawie, lub w trakcie snu, nieustannie i niepodzielnie władają nami kolory i dźwięki. Powstają w nas obrazy przeszłości, to, co jest teraz i to, co antycypujemy, słowa wypowiedziane przez najbliższą osobę, a także słowa zasłyszane w tramwaju, filmy oglądane samemu, z rodziną, w telewizorze, albo w sąsiedztwie ciemności w kinie.

Zależnie od miejsca „poboru” wzruszeń, które modelują nam osobowość, w zależności od „surowca” (tandeta, albo perła), dzięki któremu potrafimy odczuwać, jesteśmy albo ludźmi wyposażonymi w subtelność, albo widziadłami krążącymi po umysłowej piaskownicy. Jeżeli mam do wyboru wzdychadło „w poszukiwaniu wiaderka”, albo książkę Prousta, wolę Prousta, ponieważ on mnie rozwija. Jeśli jednak zakończymy kulturalną edukację na disco polo, wkrótce zaczniemy ujadać, podpisywać się krzyżykami, a miejscem, w którym będziemy cokolwiek rozwijać, stanie się toaleta.
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Czy prawdziwa literatura rzeczywiście przynosi zyski :?: Chyba po śmierci Autora :?: :!:
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Maria
Posty: 7795
Rejestracja: ndz 05 wrz, 2010

Post autor: Maria »

Pan raczy żartować w tytule, Autorze, jak zawżdy.
Jeśli w spotkanych "tomach" formatu A5 treścią zajęte 3 - 5 cm na stronie - nie wiem - może dlatego, że papier kolorowy też ładny jest, to o czym dalej dyskutować?
Literatura i zarobek tak mają się ku sobie, jak lustro i dotyk. :-) :-)

[ Dodano: Pon 27 Sty, 2014 ]
Wróciłam, by coś jeszcze dodać.
Otóż uważam, że TAK. Prawdziwa literatura przynosi/daje zyski, ale nie te, o których marzy przeciętny lichwiarz. Prawdziwa literatura jest i Bazą i Nadbudową. Jest motorem, który w porę uruchomiony daje czysty szlachetny zysk. :oops: :-)
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

Widzę, że oburza nas to samo. Często pracuję z młodymi poetami, którzy mają ogromne parcie na wydanie tomiku, a skoro tak - chcą być czytani, więc robią wszystko, aby się podobać. Dostają szału, gdy mówię o potrzebie wiedzy, o różnych możliwościach językowych, synonimach itp. Odbiorcę wyobrażają sobie jako równolata, dla którego jakieś tam refleksje, odniesienia historycznoliterackie są o kant d roztrzaskać ( przepraszam, cytuję). Wystarczy popatrzeć na komentarze pisane na forach, wszędzie prawie to samo. Stale zadają mi pytanie - dla kogo ty piszesz, nikt tego nie będzie czytał. I tu może mają rację, ale nie tworzę z myślą o odbiorcy ( proszę tylko nie myśleć, że gdzieś w tyle głowy o tym nie pamiętam, pamiętam). Moim odbiorcą będzie ten, komu ten typ mówienia odpowiada, najbardziej ucieszy mnie, gdy nie będę musiała niczego czytelnikowi przekładać z naszego na wasz. tłumaczyć. Ale ad rem. Pozwolę sobie na przytoczenie znanego stwierdzenia - szkoła odzwierciedla stan państwa, a skoro tak, to znaczy, że edukacja schodzi na psy. Proszę nie zaprzeczać, bo mamy wspaniałych naukowców, wygrywamy konkursy, dorównujemy Europie. Przeciętnego Polaka kształtują media, a właśnie tam lansuje się bufonadę, intelektualny prymityw, " byle tanio, byle głupio". Dlaczego? Proste. Oglądalność wzrasta, bo na tym wzroście zarabiają firmy reklamujące swoje produkty. Prosze się zastanowić, kiedy Pan oglądał ostatnio dobry film, po którym Pan jeszcze z 10 minut siedział wstrząśnięty przekazaną prawdą, ujętą w niekonwencjonalny sposób? A później koniecznie chciał Pan z kimś przedyskutować zasygnalizowany problem? Ja takiego nie pamiętam ( no, może z wyjatkiem kanału Kultura, ale to ja). Czy zatem chodzi tylko o zyski? Powiem coś, czym się nigdy nie chwalę. Obawiam się, że kultura zostaje poddana nowej manipulacji, może gorszej od komunistycznej. bo rozwala wszystkie wartości, wyszydza autorytety moralne, nie dając nic w zamian, nic! To jest zatrważające. Tylko najgorsze i najtrudniejsze - komu zależy na efektach takich działań i czemu mają służyć? Niestety, nawet jesli Pan jeszcze napisze 100 takich artykułow. to trafią one do nas, kilkunastu osób i to jest na tyle. Większość dalej będzie tworzyła " pod publikę", bo to wydawca kupi, znając stan czytelnictwa i oczekiwania. Proszę się nie dziwić, że takie postawienie sprawy ( nie wspomnę, że wielu wydaje za własne pieniądze totalne badziewie) eliminuje ambicje pisania na wysokim C - artystycznie dojrzałych tekstów, po które sięgnie profesor i urzedniczka z okienka kasowego. Wielkość poezji - to wielka umiejętność mówienia o trudnych sprawach w sposób jasny, bogatym językiem, ale bez snobistycznych , obcojęzycznych wtrętów.
Przepraszam za tak długą wypowiedź, ale temat przerabiam w sobie, teraz go spróbowałam zdefiniować. Będę pisała dalej, bo mam taką potrzebę, ale już nie wierzę, że moje pisanie " trafi pod strzechę" . Nie wierzę i już. Dziękuję za możliwość przedstawienia swojego punktu widzenia. Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony pn 27 sty, 2014 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.