czarnowidz

Okiem profesjonalisty

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
czarnowidz

Post autor: czarnowidz »

Żurawie

Wolnych poznać ponoć po tym, że kulawi. Jej świat
ma odwrócone bieguny, stąd chyba uśmiech,
gdy ciągnie toboły pełne szmat
i rupieci. Zapewne posag albo relikwie świętej
naiwności. Ponoć zgłupiała dla niego,

w przebłyskach opowiada o wielkiej miłości,
można ją spotkać koło cmentarza, tam nie sięgają
życzliwe uwagi i psy bardziej przyjazne. Jesień
to pora odlotów.







Wiersz to specyficzna karta choroby

Robimy to po cichu, żeby nie płoszyć snu sąsiadów,
wstyd skutecznie nakłada kaganiec, a gdy wymknie się coś
poza cztery ściany, trzeba szybko temat zastępczy,
zanim wyjdzie kolejny trup z szafy. Poranny papieros, kawa

i trzeba opuścić azyl, ile mijanych twarzy tyle agonii,
mimo że każdy swoją trzyma na uwięzi.







Początek historii

Rude jest fałszywe, dlatego bez entuzjazmu
stawiał wódkę, pępkowe jednak musi być. Spełnił
zadanie, ale skaza na rodzie, fortuna
genetyką się toczy, próżno szukać winnych.

Junior bezczelnie dręczy ciszę, jego imię
nic nie znaczy, określi go barwa.

.
Ostatnio zmieniony czw 13 lut, 2014 przez czarnowidz, łącznie zmieniany 2 razy.
s. jurkowski
Posty: 0
Rejestracja: śr 12 lut, 2014
Lokalizacja: warszawa

Post autor: s. jurkowski »

Na tle poetyckiego zalewu - te wiersze są po prostu dobre. Wszystko trzyma się kupy, obrazy są sugestywne, ekspresyjne. Autor panuje nieźle nad tworzywem poetyckim, udaje mu się nie być ani banalnym, ani też nie ustawia się w chórze bardzo licznych poezjorobów. Tak trzymać, ale nie osiadać na laurach, tylko wciąż podnosić sobie poprzeczkę, Szanowny Autorze!
Stefan Jurkowski