Ryzyk fizyk...

Okiem profesjonalisty

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 3887
Rejestracja: wt 01 mar, 2011
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Ewa Włodek »

Witam, i bardzo proszę o słowo w przedmiocie...


i nie odróżnisz ułudy od prawdy

"Wybrałam cię. Ale tobie pozostawię wolność wyboru. (…) Wybierz. Ale wybierz rozważnie. Albowiem kto zbacza z drogi rozwagi, odpocznie w towarzystwie cieni.” Andrzej Sapkowski „Żmija”

gładka i chłodna jak spokojna woda,
szafarka wilgoci i nasienia,
fascynuję, budzę nienawiść i zabobonny lęk

po moich zębach ścieka aurum potabile,
gdy je zmieszam z twoją krwią, wejdziesz w przeszłe i przyszłe światy,
zaznawszy pełni i spełnienia nim przekroczysz granicę

patrzę w wieczność z dłoni matki ziemi,
czoła faraona, posochu Mojżesza i laski Asklepiosa,
sama ze sobą, nacechowaną przeciwnie, oplatam helisą kaduceusz,
zanim pochwycę własny ogon,
by pokazać, że koniec jest początkiem

pochylam głowę nad czarą panaceum
i wina z gniewu Boga

masz wolną wolę



Idź i giń!

Ten baśniowy krajobraz w horror się zamieni,
gdy ostrzał z ciężkiej broni darń w górę poderwie.
Gwizd! Grzechot! Seria! Seria!!! Ołów skórę dziergnie,
ćwiekowane buciory wloką krew po ziemi.

Strzał! Strzał! Seria!!! Strzał! Oddech! Przez mundur. Ze świstem.
(…a żeż kurewsko śliska kolba tego gnata…).
Dziś okop – to mój bunkier i cmentarna jama,
ostatnia kula w lufie. Feu! Oooch! Ty? Dom? Idę…


Inspiracja: Katowicki-Pierrot „Dzieci Pistoletów” (za zgodą Autora)
http://www.poezja-polska.pl/fusion/read ... e_id=38628


Ostatni akt

Skrzęt. Wrzaski. Ból. Rzężenie. Brąz się w spiż zakleszcza
Gorączka na policzkach. Oddechy jak raszpla.
Lepkie, cuchnące błoto pod stopami mlaska.
Z góry, ze złotej tarczy żywy ogień ścieka

Ta jasność tam, na skrzydle: rzucasz mi wyzwanie,
twój hełm – chłodne elektrum – emanuje światłem,
ale ja cię ugaszę, na sztuki rozszarpię,
mój dzień otrąbi tryumf, nim twoja noc wstanie.

Nim się upał wypali, nim odzyskasz siłę,
którą by ci przywrócił srebrny sierp nad ziemią,
wdepczę cię w pył bitewny bezwładną, skrwawioną,

nakarmię swoim życiem twoje martwe łono,
a później - ustrojoną - dam na żer płomieniom,
byś nie mogła odebrać tego, co zdobyłem.
Ostatnio zmieniony śr 08 kwie, 2015 przez Ewa Włodek, łącznie zmieniany 2 razy.
Niebo gwiaździste nade mną...
Immanuel Kant