W drodze

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Lidia
Posty: 1117
Rejestracja: czw 14 lis, 2013

Post autor: Lidia »

Dziewięćdziesiąt stronic, wysublimowana barwa kremowych kartek; piękny, emanujący wewnętrznym światłem, druk.

Zresztą cała ta promienistość oraz promienność przebija już w samym tytule zbioru: owo „Rozjaśnianie czasu” Jana Stanisława Kiczora (Lublin 2015: Norbertinum) od prapoczątków szarzenia nocy przez stopniowe perłowienie rozbudzanego dnia, jutrzenną różowość brzasku oraz seledynowienie dziecięcego nieba.

Jaśnieje zatem sygnowany Czas strofami dźwięcznymi jak skandowanie górskich potoków oraz przejrzyścieje do budowy niebieskiego kryształu ozonową wonią oddychających najszerszych przestrzeni.

Równocześnie (a i przy okazji) nieodłącznym toposem świetlistości wciąż tego samego Czasu jest cyklicznie powtarzający się w zaprezentowanych lirykach motyw drogi.
Drogi, czyli poetycko-realistycznego traktu biegnącego „z”, „na przełaj” i „poprzez: do” linią faliście prostą lub łagodnie meandrującą niczym rzeczny nurt.

I ten rozjaśniony Czas, raz przystaje „Na granicy”, kiedy indziej ogląda się „Retrospekcją”, podąża z „Biegiem spraw”, dotrzymuje kroku „Wędrówce”, odmachuje „Z podróży”, mija „Mimochodem”, idzie za „Konduktem” zatrzymuje „Między niebem a nami” bądź wita „Nowy Rok”.

Bo oprócz tego, że Jan Stanisław Kiczor swobodnie porusza się po swoich gościńcach, ścieżkach, rozstajach i duktach, to jeszcze Jan Stanisław Kiczor ma przy sobie Kogoś, kto wiernie mu towarzyszy (por. „Taka rozmowa”).

Bóg Jana Stanisława Kiczora jest dobry, ciepły i bliski. Przystępny, życzliwie uśmiechnięty, mimo że bardzo cierpiący, a przy tym jest to Bóg wielkiego triumfu, ponieważ Zmartwychwstały. Bóg śpiewający sobie w niebie ballady :-D

Ale czy Poeta zawsze potrafi do końca docenić wierność Stwórcy? Gdyż na przykład „Rozważania” pozornie zdają się temu przeczyć:

Tyle już świąt przeminęło,
Wielkopiątkowych procesji,
A we mnie nic, żaden przełom
I słaby jestem, i grzesznik.
[…]
Śmierć Twoja i Zmartwychwstanie;
Po co to wszystko, dla kogo?
Ułomność ciąży jak kamień,
Sam nie wiem, którą iść drogą.

Ty patrzysz na mnie pogodnie,
Wskazujesz którąś ze ścieżyn
i mówisz jak najłagodniej,
Że wierzysz we mnie. Że wierzysz.

Spokojnie, spokojnie. Wszyscy przeżywamy identyczne dylematy, dlatego kiedy w wierszu „Mimochodem” zastanawia się Autor:

Bo może dzisiaj Boga nie ma wcale,
Lecz jutro, kto wie? Może gdzieś go dotkniesz?

odpowiem słowami maila mojego Przyjaciela Kapłana, który rozwiewał - nie tylko moje, również pośrednio Jana Stanisława Kiczora - niedookreślone wątpliwości:

„Witaj! Przede wszystkim dzięki za zaufanie. Dzisiaj miałem ciężką spowiedź, ale do nich jestem przyzwyczajony. Jestem spokojny o Ciebie, a co najważniejsze - za Bożymi Przewodnikami stąpasz naturalnym krokiem, bez dewocji. Będę pamiętał o modlitwie.
Jerzy”

Albowiem także poezja Jana Stanisława Kiczora jest właśnie swoistego rodzaju aksjomatem utwierdzającym czytelnika w tym, iż obok majestatu piękna zwykłej powszedniości istnieje przede wszystkim Ktoś, Kto „na tkance światła - obojętnej, martwej” zostawił nam i dla nas nasze otwarte na oścież drzwi.
Na początku było Słowo (z Ewangelii św.Jana)
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Nijak mi nie uchodzi ani komentować recenzję, ani podskakiwać z radości, czy jeszcze jakoś inaczej się dowartościowywać.

Książeczka poszła do ludzi i tylko ich ocena, ich zdanie, odczucia, nastroje są ważne.

Jednak, jeśli mimo to, przeczytana recenzja mile łechce ego autora, to tylko z powodu, że gdzieś, że ktoś czytający rozterki autora rozumie, znaczy autor całkiem darmo "sobie a muzom" nie pisał i jakoś udało mu się wyrazić i troski i wątpliwości w wymiarze dotykającym wielu.

Serdecznie dziękuję

:rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/