Polakow Andriej - Miłość
Moderator: Tomasz Kowalczyk
ЛЮБОВЬ
Сегодня был холодный день,
холодный ужин…
Метельных сто никчемных дел –
я так простужен!
Купаюсь… Греюсь… А вода,
дрожит, играя
цветами бледными, когда
ты спишь нагая.
Хочу согреться, да, хочу…
Хочу согреться!
Тень полотенца по плечу,
скользнёт… и – в сердце!
Сегодня был холодный день.
Холодный ужин…
Тень полотенца – просто тень!
Ты спишь не с мужем…
Сегодня нашим встречам год –
густой, как полночь.
Твой муж дежурит у ворот.
Позвать на помощь?
Прервёт пускай твой подлый сон,
мне даст по роже.
И вдруг пойму: как любит он…
Как любит, Боже!
2016 г
Miłość
Dzisiaj był taki zimny dzień,
zimna kolacja…
Sprawy niemrawie wlokły się,
złapałem katar!
Kąpię się w wannie, woda drży,
masując ciało.
Nabieram sił, podczas gdy ty
zasnęłaś nago.
Chciałbym się ogrzać, chciałbym, tak…
Chociaż troszeczkę!
A cień ręcznika niczym rak
chwyta za serce!
Dzisiaj był taki zimny dzień.
I noc nie lepsza…
A cień ręcznika – zwykły cień!
Śpisz nie u męża…
Od naszych pierwszych spotkań rok
upłynął ponoć.
Przed bramą dyżur ma twój mąż.
Wezwać na pomoc?
Niech przerwie twój haniebny sen,
mnie da po mordzie,
bym pojął jak on kocha cię…
Jak kocha, Boże!
Сегодня был холодный день,
холодный ужин…
Метельных сто никчемных дел –
я так простужен!
Купаюсь… Греюсь… А вода,
дрожит, играя
цветами бледными, когда
ты спишь нагая.
Хочу согреться, да, хочу…
Хочу согреться!
Тень полотенца по плечу,
скользнёт… и – в сердце!
Сегодня был холодный день.
Холодный ужин…
Тень полотенца – просто тень!
Ты спишь не с мужем…
Сегодня нашим встречам год –
густой, как полночь.
Твой муж дежурит у ворот.
Позвать на помощь?
Прервёт пускай твой подлый сон,
мне даст по роже.
И вдруг пойму: как любит он…
Как любит, Боже!
2016 г
Miłość
Dzisiaj był taki zimny dzień,
zimna kolacja…
Sprawy niemrawie wlokły się,
złapałem katar!
Kąpię się w wannie, woda drży,
masując ciało.
Nabieram sił, podczas gdy ty
zasnęłaś nago.
Chciałbym się ogrzać, chciałbym, tak…
Chociaż troszeczkę!
A cień ręcznika niczym rak
chwyta za serce!
Dzisiaj był taki zimny dzień.
I noc nie lepsza…
A cień ręcznika – zwykły cień!
Śpisz nie u męża…
Od naszych pierwszych spotkań rok
upłynął ponoć.
Przed bramą dyżur ma twój mąż.
Wezwać na pomoc?
Niech przerwie twój haniebny sen,
mnie da po mordzie,
bym pojął jak on kocha cię…
Jak kocha, Boże!
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
dawno nie czytałam Twoich przekładów- świetnie jak zwykle-a wiersz- o miłości i we troje?- serdeczności
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.
- biedronka basia
- Posty: 2459
- Rejestracja: śr 13 lip, 2011
- Lokalizacja: Niemcy
Swietny Twoj wiersz, Liliano.
(Tak pisze, bo czytanie po rosyjsku niewiele mi daje...)
Pozdrowiam Cie serdecznie
(Tak pisze, bo czytanie po rosyjsku niewiele mi daje...)
Pozdrowiam Cie serdecznie
Basia - biedronka
Rzadko je zamieszczam, Bożenko, bo i zainteresowania dużego nie ma.Bożena pisze: dawno nie czytałam Twoich przekładów
Z podziękowaniem za dobre słowa, Lila
Dziękuję bardzo, Basiu. Miło Cię gościć.biedronka basia pisze:Swietny Twoj wiersz, Liliano.
Pozdrawiam serdecznie
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,