Pasternak Borys - Zimowa noc
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Зимняя ночь
Мело, мело по всей земле
Во все пределы.
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
Как летом роем мошкара
Летит на пламя,
Слетались хлопья со двора
К оконной раме.
Метель лепила на стекле
Кружки и стрелы.
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
На озаренный потолок
Ложились тени,
Скрещенья рук, скрещенья ног,
Судьбы скрещенья.
И падали два башмачка
Со стуком на пол.
И воск слезами с ночника
На платье капал.
И все терялось в снежной мгле
Седой и белой.
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
На свечку дуло из угла,
И жар соблазна
Вздымал, как ангел, два крыла
Крестообразно.
Мело весь месяц в феврале,
И то и дело
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
Zimowa noc
Przez świat pędziła ile sił
Śnieżna zawieja.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Jak latem ćmy, niemądre ćmy,
Lecą wprost w ogień,
Tak zlatywały się do szyb
Płatki śniegowe.
Lepiła kółka, strzały z nich
Nocna zawieja.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Płomień oświetlał sufit. Tam
Drżały w półmroku
Cienie splecionych z sobą ciał
Splecionych losów.
Na ziemię pantofelki dwa
Spadały z hukiem.
Wosk ze świecznika niczym łza
Kapał na suknię.
A wszystko za zasłoną z mgły,
Gęstej jak welon.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Z kąta na świeczkę dmuchał wiatr,
Żar namiętności
Na obraz krzyża skrzydła dwa,
jak anioł, wznosił.
Mknęła przez świat w lutowe dni
Śnieżna zawieja.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Мело, мело по всей земле
Во все пределы.
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
Как летом роем мошкара
Летит на пламя,
Слетались хлопья со двора
К оконной раме.
Метель лепила на стекле
Кружки и стрелы.
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
На озаренный потолок
Ложились тени,
Скрещенья рук, скрещенья ног,
Судьбы скрещенья.
И падали два башмачка
Со стуком на пол.
И воск слезами с ночника
На платье капал.
И все терялось в снежной мгле
Седой и белой.
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
На свечку дуло из угла,
И жар соблазна
Вздымал, как ангел, два крыла
Крестообразно.
Мело весь месяц в феврале,
И то и дело
Свеча горела на столе,
Свеча горела.
Zimowa noc
Przez świat pędziła ile sił
Śnieżna zawieja.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Jak latem ćmy, niemądre ćmy,
Lecą wprost w ogień,
Tak zlatywały się do szyb
Płatki śniegowe.
Lepiła kółka, strzały z nich
Nocna zawieja.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Płomień oświetlał sufit. Tam
Drżały w półmroku
Cienie splecionych z sobą ciał
Splecionych losów.
Na ziemię pantofelki dwa
Spadały z hukiem.
Wosk ze świecznika niczym łza
Kapał na suknię.
A wszystko za zasłoną z mgły,
Gęstej jak welon.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Z kąta na świeczkę dmuchał wiatr,
Żar namiętności
Na obraz krzyża skrzydła dwa,
jak anioł, wznosił.
Mknęła przez świat w lutowe dni
Śnieżna zawieja.
Świeca płonęła aż po świt,
Świeca płonęła.
Ostatnio zmieniony ndz 26 sie, 2018 przez Liliana, łącznie zmieniany 2 razy.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
- biedronka basia
- Posty: 2459
- Rejestracja: śr 13 lip, 2011
- Lokalizacja: Niemcy
Co za nastroj!
Jakbym tam byla. W samym srodku goracej zawiei.
Lilu piekne tlumaczenie pieknego wiersza.
Jakbym tam byla. W samym srodku goracej zawiei.
Lilu piekne tlumaczenie pieknego wiersza.
Basia - biedronka