Kwiaty

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
dEn
Posty: 221
Rejestracja: pt 24 paź, 2014
Lokalizacja: Ostróda
Kontakt:

Post autor: dEn »

Niektórym wystarczy to co w domu więdnie i miękkość futra, gdy kot z zachwytem mruczy jak gnieciony lany klusek.
Ja zbieram kwiaty by zawsze mieć świeże w wazonie.
I nie mam kota.

Na ulicy Grunwaldzkiej w drodze do pracy mijam maki.
Mają to do siebie, że raz są krwiście czerwone, innym razem zielone ,smukłych kształtów (rzadko innych gabarytów).
Nie zawsze porywczo je zrywam ,bo bardzo szybko więdną i żadnego z nich pożytku na dłużej niż dzień. Przeważnie patrzę na nie i podziwiam ich kruchość.

Kawałek dalej na Herberta obok mody włoskiej często spotykam dzikie róże w rozmaitych kolorach, dojrzałe, prawie przekwitnięte ale zawsze długo stoją zanim opadną.
No i czuję się przy nich bezpiecznie prawie jak u mamy za spódnicą.

Nad jeziorem oprócz stokrotek i mniszków pospolitych, których wszędzie pełno rosną bzy. Lubię bez bo ładnie pachnie. Fakt, że szybko gubi to co w sobie ma najlepszego ale tych kilka chwil zapomnienia wartych jest tego by po nim posprzątać. Cenię bez za to że wystarcza na dłużej niż maki, no i nie wstyd, gdy stoi w wazonie w przeciwieństwie do dzikich róż.

Prawdziwe róże to przeżytek, są puste i z reguły każdemu ich widok się przejadł. Omijam je nie spoglądając tak samo jak chryzantemy i pelargonie, które śmieszą same w sobie i odpychają mimowolnie na klatkach schodowych.

Lilie są trudno dostępne, kaktusy kłują, a moda na storczyki mnie nie wzrusza i szybko minie. Trudno dostępne orientalne kwiaty również do mnie nie przemawiają, bo z nimi, tak jak z potrawami, najlepsze są regionalne smaki dzieciństwa.

Ogólnie lubię kwiaty świeżo zerwane (ale bez korzeni i owoców), nie takie sztuczne z kwiaciarni internetowej czarujące obłudnie ze zdjęć.[scroll][/scroll]
Ostatnio zmieniony wt 15 lis, 2016 przez dEn, łącznie zmieniany 2 razy.
Ponadto zgodnie z moim przekonaniem, że trzeba być pokornym, każde moje słowo należy omijać. A kiedy przez przypadek, omyłkowo coś przeczytasz, należy je odbierać jako niesmaczny żart i wypluć.