Bajka o starości
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Idąc starość przez świat,
Bożym Przykazaniem:
Licząc oddechy,
prowadząc notes, dotykając ludzi,
napotkała samotność
siedzącą w skupieniu,
spoglądajadcą w niebo.
Poszły razem w świat
trzymając się za dłonie.
I tak im mijały lata,
aż pewnego dnia
zapukaly do drzwi świerkowych.
Otworzyła babuleńka sucha niczym
kasztan na grzejniku.
Pani sama?- zapytała samotność.
Sama- odrzekla babcia.
A mąż?- dołączyła starość.
Męża nie mam- odparła babcia.
Nie poznaję pani -rzekła starość.
Babcia przysuneła się
niebezpiecznie blisko twarzy starości
i wyszeptała:
-Dlatego że osamotniona starością
zestarzałam się samotnością.
Samotność puściła dłoń starości,
grzecznie się skłoniły
i uciekły,
każdą w swoją stronę.
Bożym Przykazaniem:
Licząc oddechy,
prowadząc notes, dotykając ludzi,
napotkała samotność
siedzącą w skupieniu,
spoglądajadcą w niebo.
Poszły razem w świat
trzymając się za dłonie.
I tak im mijały lata,
aż pewnego dnia
zapukaly do drzwi świerkowych.
Otworzyła babuleńka sucha niczym
kasztan na grzejniku.
Pani sama?- zapytała samotność.
Sama- odrzekla babcia.
A mąż?- dołączyła starość.
Męża nie mam- odparła babcia.
Nie poznaję pani -rzekła starość.
Babcia przysuneła się
niebezpiecznie blisko twarzy starości
i wyszeptała:
-Dlatego że osamotniona starością
zestarzałam się samotnością.
Samotność puściła dłoń starości,
grzecznie się skłoniły
i uciekły,
każdą w swoją stronę.
Ostatnio zmieniony ndz 20 lis, 2016 przez dEn, łącznie zmieniany 1 raz.
Ponadto zgodnie z moim przekonaniem, że trzeba być pokornym, każde moje słowo należy omijać. A kiedy przez przypadek, omyłkowo coś przeczytasz, należy je odbierać jako niesmaczny żart i wypluć.