W ZIMOWY WIECZÓR /5

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zasmucony
Posty: 108
Rejestracja: pn 09 kwie, 2012

Post autor: Zasmucony »

SCENA 2

/ na proscenium Dzidzia Piernik z Partnerem zmagają się ze śnieżycą /


PARTNER
Au!… Dzie ty mnie wyciągła Maryszka? Dark! Nic nie widać!

DZIDZIA PIERNIK
Sie nie zrażej. Idź szukaj. Szukaj ludzi.

PARTNER
Drogi ni ma. There is nothing. Zimno je. Było nie wychodzić z izby. Po co my poszły do ty gminy? Na co nam to?

DZIDZIA PIERNIK
Wywiadywać się, co je tu dobre. Progressive.Powiedz sobie: jo napisze cudo w naszy „Gwiazda Polarna” o takim travel.
To będzie hit! Yes.

PARTNER
No yes i łoł, ale tyra je łoj! Tradition i zimno!

DZIDZIA PIERNIK
Ty być męczyzna! Być duży. Strong.

PARTNER
Się staram!

DZIDZIA PIERNIK
To mocniej to rób.

PARTNER
Well, niech będzie.

DZIDZIA PIERNIK
Idziemy Dżony. Go!

PARTNER / nieomal z płaczem /
OK. Maryszka! Idem.

/ wychodzą zgięci wichrem, kurtyna się odsłania /



SCENA 3

/ izba, w niej ci sami co poprzednio /

GOSPODARZ
Kiedy my się już tak zebrali, to…/ grzebie w szafce i zagląda pod stół /

MARYSIA / z niesmakiem /
Temu tylko jedno w głowie!

GOSPODARZ / dobitnie /
To se poopowiadajmy co nie bądź.
/ do podróżnego / Co tam panie te uczone na to, że tu zima jak cholera, kiedy przecie wiadomo, że je ocieplenie? No i czy znowuż jaka grypa bydłu na rozum nie padła, bo to potym mięso całkiem do niczego. Nawet niechby i dzikie. Przykładowo koziołka od sarny / chrząka / jakby tak wpadł, do dołu po kiszonce i nieszczęśliwie se nogi połomoł, to nie wie się wtedy, czy zjeść możno, czy już ino sprzedać. Wiedzieć warto, czy tak, czy tak. To jak panie?

PODRÓŻNY
No wie pan, ja…My raczej niezbyt zajmowaliśmy się takimi sprawami…

GOSPODARZ
To i nie dziwota, bo skąd tam u was ciekawość do sarenki, czy loszki, kiedy wy chyba tyko po miastach siedzieli. No u nas tu inakszy, bo las zaroz za chałupo po lewej. Nie duży, ale zawsze… A po prawej to już nic ino pola i pola. Kiedy tak jak dziś duje, to z nich panie tak zapcho śniegiem cołe podwórze, że trza się do połednia przekopywać, żeby iść i se ulżyć. / po chwili /
A w tych miastach, to jak się wróci wieczór z roboty i marketu, to co możno robić? Tyko telewizje uglądać, nie?

PODRÓŻNY
Książki można czytać…

GOSPODARZ
Acha…No możno…możno. Tyko jak wyrozumieć, która je dobra, a która nie? Bo na noc nie je dobrze złe ksiunżki czytać. We łbie buzować może po tym jak cholera i spania nie bedzie. Jażem take jedno ksiunżke raz zaczoł czytać… Nie skończył, bo mi Maryśka rano wziena na rozpałke, ale z tego com zdążył wyczytać, to wcale spanie nie było. I to nie bez jedno noc. Panie, co się ze mno robioło, to trudno powiedzieć.

MARYSIA
Phi!

GOSPODARZ
No co?. Może nie? Przecie prowde mówie.

MARYSIA / dobitnie /
Świnia!

GOSPODARZ / obruszając się /
O! Zaroz…Żeby choć przeczytała, ale dzie tam. Podarła i tyla.

MARYSIA
/kategorycznie / Lepi nie przypominać.

GOSPODARZ / zastanawiając się /
Ale, co to była za ksiunżka? Wiesz chociaż? / Marysia wzrusza ramionami /
Cosi o sztuce…

MARYSIA / ze wzgardą i przekąsem /
Też - sztuka!

GOSPODARZ / rozkojarzony /
No nie pamintom, nie pamintom…Jaksi Wisła to opisywała, cy jakoś…

MARYSIA /niechętnie i z odrazą /
Wisłocka.
/ Franciszek próbuje opanować śmiech zatykając sobie dłonią usta /

GOSPODARZ
O! Ale dali nie wim, bo podarła. A kiedy na dniu, to może i dałoby się jo na spokojnie poczytać. Z Maciejem, abo innymi; to by była dopiro zabawa!

MARYSIA / ze złością /
Żebym jo ci nie powiedziała cym ty sie mozesz pobawić!

GOSPODARZ
Widzicie panie, z jako oso jo żyje? / konfidencjonalnie / Po matce to mo…

BABKA
Ty se mno gemby nie ucieraj, bo wis…

GOSPODARZ / ze znawstwem /
Uszy mo jak gacoperz… I moja tyż.

PODRÓŻNA / tuląc kwilące dziecko /

Cicho malutki na dworze śnieg pada
A jednak gwiazdka pośród śniegu świeci
Śpi już świat cały miasteczka i sioła
I dawno wszystkie już posnęły dzieci

Tylko ty nie śpisz i dlaczegoś płaczesz
Widzisz coś pewnie czego ja nie widzę
Też mi niedobrze bo nie mamy domu
Błądzimy światem którego się wstydzę

Dorośniesz kiedyś i wszystko odmienisz
Wytyczysz drogę pokażesz nadzieję
Patrz myszka mała wylazła spod ściany
Rusza wąsami bo do nas się śmieje

Dzień znowu wstanie śnieg przestanie padać
Zbudzą się studnie wróble kawki dzieci
Zaczną słoneczne bajki opowiadać
A teraz śpij już bo ciemna noc leci

/ wszyscy mimowolnie zwracają się w kierunku dziecka /

MARYSIA /nieśmiało /
Może ja pohusiam ?
/ Matka uśmiechając się rzewnie podaje jej maleństwo /

GOSPODARZ / serdecznie /
Jak tobie Maryś ładnie z tym dzieciątkiem
/Marysia uśmiecha się do niego radośnie /

FRANCISZEK
A co jest panie najgorszego we świecie?

PODRÓŻNY / bez chwili wahania /
Pycha.

GOSPODARZ
Czyli co?

PODRÓŻNY
Urojenie, że jest się wielkim.

GOSPODARZ
A najgorsze słowo?

MARYSIA / prycha karcąco /
Też…!

PODRÓŻNY
Najgorsze?
Najgorszym jest – „Ja”.

FRANCISZEK
„My”, ostatnio tyż nie było najlepsze.

PODRÓŻNY
Bo tyle samo znaczyło co „ja”, tyle że zwielokrotnione.

FRANCISZEK / refleksyjnie /
To jak tu żyć, kiedy ani „ja”, ani „my” nie dobre…?

GOSPODARZ / podchodząc do pieca /
Trza podłożyć, bo zimni się jakoś zrobiło i dzieciątko umarznie.

PODRÓŻNY
Niedobre stają się wówczas, gdy robimy z nich pierwsze. / z przekonaniem /
Trzeba nieść przed sobą prawdę jak lampę, to ani drogi się nie zgubi, ani sensu słów nie przeinaczy.

PODRÓŻNA / nieśmiało /
Trzeba dobro rozsiewać.

/ zapada chwila ciszy /
BABKA / patrząc przez okno /
Kurzawa, że świata nie widać. I dziadka tyż jakoś. / do Gospodarza / Lepi byś ta za nim wyszed.

GOSPODARZ
Dadzo se rade, nie w takich bojach bywali. / uprzedzając zrzędzenie / Ale pójde, co mom nie iść. / ubiera kutrkę i wychodzi / .



SCENA 4

/ Na proscenium część grupy kolędniczej i Dziadek /


DZIADEK
No, chałupa zaroz.... / ze zdziwieniem / Coś to okno bardzi jasne niż wprzódy.

HEROD
Bo z ciemnego idziecie, to się tak i zdaje.

DZIADEK
Z ciemnego, nie z ciemnego, a ono jaśniejsze niż było.

KRÓL 1
Ni mota się o co spierać? Knota pewnie podkrącili i tyla.

DZIADEK
Może to i być./ zatrzymując się / Dalibyście czego po łyku.

HEROD / ze zgrozą /
Patrzcie ludzie! Dzieś ty człowieku widzioł, żeby kolyndujoncy kogo czynstowali? To wy nos mota gościć, a nie my wos.

DZIADEK
Kiedym tak jakosi osłab… / pociąga nosem / Starym już je.

HEROD / po chwili do Króla, ze zrozumieniem choć niechętnie /
Waluś mosz tam co jeszcze ?

KRÓL 1
Mało już jest… No i dzie to tak, żeby my onych, a nie one nos?

DZIADEK / rześko /
Przesundy. W ogólnym rozrachunku, przecie to na jedno wychodzi.

HEROD / uspokajająco /
Dej. Chałupa blisko…

DZIADEK / chytrze /
Szybko chłopy, szybko, bo ktosi ku nom idzie i pragnąć może.

HEROD
Ho, ho, a nie myście se, że dużo dostaniecie.

KRÓL 1 / podając butelkę /
Jak po łyku, to po łyku. Równo, pod palec / pilnuje picia /

DZIADEK / widząc zbliżającego się Gospodarza /
No cholera! I rzeczywiście idzie. / z żalem i podziwem / Tyn to mo nosa…

GOSPODARZ
Tak żeście sie dziadku zawieruszyli, że kozali szukać. / ze śmiechem / Ale widze, że dobrze było wos znaleźć.

DZIADEK / zmieniając temat /
A co to tak jasno w chałupie? Elektryke żeście zapalili, cy jak?

GOSPODARZ
Jasno? Przecie jak zwykle. / z zainteresowaniem / A coście to pili? Dalibyście i mnie tego rozjaśniacza.
/ przystawia podaną butelkę do ust i długo nie odejmuje /

DZIADEK / z wyrzutem /
A mówiłem, żeby szybko.

HEROD / z rozżaleniem /
Trza nom było inno drogo iść…

KRÓL 1
Dobrze, że my to doszli…Choć ino… / z przerażeniem rozglądając się / we dwuch?

HEROD / rozglądając się /
No, tak jakby… / nagle / Ale zimmmnoooo…

ŚMIERĆ / wychodząc z zawiei /
Ja tu jestem

KRÓL 2 / wybiegając nagle /
Dobrze, że wos znalazem!

DZIADEK / wskazując na chałupę /
A czemu to marznieta kiedy ciepło blisko?

GOSPODARZ
Prosimy, prosimy…

DZIADEK / do Gospodarza konfidencjonalnie /
Ty byś zobaczył w słomie, czy aby co tam nie zostało, bo chłopy pomarznięte, że strach.

GOSPODARZ
Poszukać moge, ale obiecać ni moge.

DZIADEK
Idź, idź. Jak nie to, to co inszego wymyślisz.

GOSPODARZ/ niepewnie /
No… wlazujcie do chałupy. Wlazujcie…Sie zobaczy…
/ Dziadek z kolędnikami odchodzą , Gospodarz stoi chwilę i przygląda się oknu./
Ciee…Może i rzeczywiście jaśniejsze…
/ odchodzi w przeciwną stronę niż poprzedni; kurtyna się odsłania /
Ostatnio zmieniony czw 19 sty, 2017 przez Zasmucony, łącznie zmieniany 2 razy.