OBRAZEK Z SĄDU

[Łoboda]

do sądu wchodzą sami poważni pachnący chłodem
a ja opanowuję się i docieram w końcu do siebie
nie wiedziałam że kiedyś tutaj się znajdę
to trudny w życiu okres

sądzić będzie kobieta
sędzina z fioletowym żabotem nerwowo poprawia łańcuch
napięcie
tak przez cały okres
czy tylko reformowania?

a biedna Temida od dawna ciężko znosi
cykliczne złuszczanie prawa
napięcie przed
i po - znowu napięcie
stoi wściekła z kamienną twarzą

bezstronne orzeczenia - sędzina poprawia żabot
ciekawe jak gdy macki interesów naciskają
waga niewytarowana
adwokat sprywatyzowany

powietrze staje się ciężkie jak ołów
podejrzane powiązania jak upiory przemykają
od świadka do zeznań
a te
slalomem omijają kamienie

kolana napinają się nerwowo
proszę wstać - odczytanie wyroku
dostojny przesadnie głośny mimo woli
stukot sędziowskiego młotka
obwieścił
że wkurwiająca jest kobieca dolegliwość

[Bożena]

uśmiechnął mnie ostatni wers- ale wyroku brak w wierszu-mimo wszystko od sądu najlepiej z daleka- serdeczności ślę

[Łoboda]

Dziękuję

[Łoboda]

Trochę go poprawiłam.

[megi]

waga niewytarowana

adwokat sprywatyzowany

to jest dobre

Po kilkukrotnym przeczytaniu wiersza zostaje natrętna myśl, że peelka, sędzina i Temida - wszystkie mają (jakiś tam) okres. Puenta też mi nie podpasowała.