"Polski" to trudna język, cz.3/3
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Jednak Jerzy nadal wierzył,
że z tej wieży, gdy przybieży
do jeżyka matka jeży,
na nich wszystkich się najeży.
Na mierzynku więc sam Jerzy
przez mierzeję szybko zbieżył.
W biegu cały kraj przemierzył,
by w Wytrzyszczce zjeść z talerzy.
Tam pożywkę w pięć pacierzy
zjadł, zapłacił sześć halerzy.
Oberżysta się najeżył:
- Mnie napiwek się należy!
- Co? Napiwek? Za rzeżuchę?
Nie pchaj mi się tu waść z brzuchem!
Miałem bździny, jak przeżułem.
Tak w żołądku ją odczułem.
Przechrztą jesteś, oberżysto!
Daj gorzałki, ino czystą.
Muszę przegrzać mój żołądek,
aby zrobić z nim porządek.
Podaj mięso. Twarde z dzika,
więc daj ptaka. Chcę jerzyka.
W twym obrządku to nie mina,
przecież to nie wieprzowina.
Ruszaj się więc, ino żywo!
Co tak patrzysz na mnie krzywo?
Lecz nie pomyl mi jerzyka
z tym jeżykiem od Jerzyka.
Nie masz w karcie dziś jerzyków?
Podaj piegżę. I bez krzyku!
Też ich nie masz? To daj kszyka
lub gżegżółkę... a strzyżyka?
Oberżysto... o mój Boże!
Dżdżysto dzisiaj jest na dworze.
Wrzućże na żar coś ze zwierza,
bom ja na czczo dziś przybieżał.
Chcesz, bym padł tu? To nie żarty.
Jam jest głodny, nie przeżarty.
Usmaż wreszcie coś, łachmyto!
Byle miąższ był, nie kopyto.
Lecz nie próbuj mnie oszwabić.
Żadnych dżdżownic! Mogę zabić.
Za podmianę, mój aniele,
wnet z obrzynka cię ustrzelę.
Jam jest strzelec ze Strzelina!
Żadna siła mnie nie wstrzyma
kiedy zżymam się na jadło.
Zziębły jestem, dawaj żarło!
że z tej wieży, gdy przybieży
do jeżyka matka jeży,
na nich wszystkich się najeży.
Na mierzynku więc sam Jerzy
przez mierzeję szybko zbieżył.
W biegu cały kraj przemierzył,
by w Wytrzyszczce zjeść z talerzy.
Tam pożywkę w pięć pacierzy
zjadł, zapłacił sześć halerzy.
Oberżysta się najeżył:
- Mnie napiwek się należy!
- Co? Napiwek? Za rzeżuchę?
Nie pchaj mi się tu waść z brzuchem!
Miałem bździny, jak przeżułem.
Tak w żołądku ją odczułem.
Przechrztą jesteś, oberżysto!
Daj gorzałki, ino czystą.
Muszę przegrzać mój żołądek,
aby zrobić z nim porządek.
Podaj mięso. Twarde z dzika,
więc daj ptaka. Chcę jerzyka.
W twym obrządku to nie mina,
przecież to nie wieprzowina.
Ruszaj się więc, ino żywo!
Co tak patrzysz na mnie krzywo?
Lecz nie pomyl mi jerzyka
z tym jeżykiem od Jerzyka.
Nie masz w karcie dziś jerzyków?
Podaj piegżę. I bez krzyku!
Też ich nie masz? To daj kszyka
lub gżegżółkę... a strzyżyka?
Oberżysto... o mój Boże!
Dżdżysto dzisiaj jest na dworze.
Wrzućże na żar coś ze zwierza,
bom ja na czczo dziś przybieżał.
Chcesz, bym padł tu? To nie żarty.
Jam jest głodny, nie przeżarty.
Usmaż wreszcie coś, łachmyto!
Byle miąższ był, nie kopyto.
Lecz nie próbuj mnie oszwabić.
Żadnych dżdżownic! Mogę zabić.
Za podmianę, mój aniele,
wnet z obrzynka cię ustrzelę.
Jam jest strzelec ze Strzelina!
Żadna siła mnie nie wstrzyma
kiedy zżymam się na jadło.
Zziębły jestem, dawaj żarło!
Mam nadzieję, że tylko szczęki ;)perełka pisze:Ha ha, a dajże to przeczytać cudzoziemcowi
opad szczęki murowany
Jest jerzyk do kompletu, jestem usatysfakcjonowana
Trzecia część dla bardzo zaawansowanych w nauce języka. Przeczytałam z wielką przyjemnością.
a, jeszcze jedno... wyzwany od łachmyt oberżysta na pewno nie omieszka napluć do talerza
Trzecia część dla bardzo zaawansowanych w nauce języka. Przeczytałam z wielką przyjemnością.
a, jeszcze jedno... wyzwany od łachmyt oberżysta na pewno nie omieszka napluć do talerza
DOBREGO 2018
- Leon Gutner
- Posty: 7879
- Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Mniej szeleści za to bardziej rz - czy .
Nie udręczył mnie tak bardzo jak myślałem .
Z uszanowaniem L.G.
Nie udręczył mnie tak bardzo jak myślałem .
Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "
Jak czytam, każdemu według potrzeb podałem, do tego nie udręczyłem.
Nic więcej mi nie trzeba... ale chyba na pewien czas zrezygnuję z zamawiania zup w knajpkach. Tych podawanych na talerzach. Mogę przecież trafić na restauratora dręczonego w młodości w szkole jakimiś "jerz/żykami" ;) ;)
Nic więcej mi nie trzeba... ale chyba na pewien czas zrezygnuję z zamawiania zup w knajpkach. Tych podawanych na talerzach. Mogę przecież trafić na restauratora dręczonego w młodości w szkole jakimiś "jerz/żykami" ;) ;)
-
- Posty: 1106
- Rejestracja: wt 24 sty, 2012
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Jestem pod wrażeniem wszystkich części. Gratuluję poczucia humoru, pomysłowości, sprawności językowej itd.
Pozdrawiam.
_
Pozdrawiam.
_
Dzięki, Dmc. Znaczy, nie zmarnowałem bezproduktywnie czasu... :)
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4449
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Po lekturze pierwszej części zajrzałem na Twojego bloga i w ten sposób poznałem cały tryptyk o polszczyźnie. Cieszę się, że opublikowałeś go na "Ogrodzie Ciszy".
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Tomaszu, bloga prawie już nie używam (to były moje początki, surowe). Za dużo tam czasem reklam fruwa po ekranie, nie do usunięcia. Są już inne możliwości komunikacji .Tomasz Kowalczyk pisze:Po lekturze pierwszej części zajrzałem na Twojego bloga i w ten sposób poznałem cały tryptyk o polszczyźnie. Cieszę się, że opublikowałeś go na "Ogrodzie Ciszy".
Pozdrawiam
Moja zaś przyjemność, że tryptyk się spodobał.
Fred, trudno, nie każdemu dogodzę. Takie życie.
- Wiesława Ptaszyk
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr 06 lip, 2016
- Lokalizacja: Nowy Tomyśl
Całość przeczytałam z ukontentowaniem Dobrze "poćwiczyć sobie" naszą polszczyznę
Uff, mogę wreszcie spokojnie odejśc. "Idź, zadanie spełnione!: ;)W. Ptaszyk pisze:Całość przeczytałam z ukontentowaniem Dobrze "poćwiczyć sobie" naszą polszczyznę
PS. "Odejść" jest tylko przenośnią
Ostatnio zmieniony śr 22 lis, 2017 przez Zdzisław, łącznie zmieniany 2 razy.