Stary wariat
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Końcami palców dotykam zgrubień,
pełno zadr w twoim mózgu
przeniesionych na płótno.
Czuję pulsowanie kolorów,
mieszają się i krzyczą,
żądając rozdzielenia
na drobiny oddane we władanie słońca.
Od tej wrzawy zaczęło się słyszenie pejzaży,
kwiatów, nawet własnego odbicia.
Musisz uciszyć, wymalować do cna,
do ostatniego ruchu pędzla.
Myślałeś o przenikaniu, o sile oddziaływania,
gdy tak stali – ślepi i niemi.
Czy tam, za żółtą linią, spotkamy swoje
niebieskie samotności wymienione na jedno skinienie
diabła
pełno zadr w twoim mózgu
przeniesionych na płótno.
Czuję pulsowanie kolorów,
mieszają się i krzyczą,
żądając rozdzielenia
na drobiny oddane we władanie słońca.
Od tej wrzawy zaczęło się słyszenie pejzaży,
kwiatów, nawet własnego odbicia.
Musisz uciszyć, wymalować do cna,
do ostatniego ruchu pędzla.
Myślałeś o przenikaniu, o sile oddziaływania,
gdy tak stali – ślepi i niemi.
Czy tam, za żółtą linią, spotkamy swoje
niebieskie samotności wymienione na jedno skinienie
diabła